Wczoraj napisałem obszerny ciąg dalszy, ale tak się dziwnie złożyło, że coś kliknąłem i wszystko zniknęło i nie pomogły żadne czary-mary z przywróceniem tekstu - no nie zawsze mogę się dogadać z nowym sprzętem, a stary poszedł na emeryturę co było przyczyną mojej prawie 2 miesięcznej nieobecności na forum pod koniec 2023 roku.
Będę pisał teraz po kawałku i dopisywał - można się śmiać
1.Wracając do meritum, czyli kartonowego polskiego CANTA to wiadomo, że nie wiadomo
,czy na kadłubie miał namalowane strzały z logo - w modelu są one obecne, ale ich położenie jest dla mnie mocno kontrowersyjne i wątpliwe, a ponieważ jest to model kartonowy to jest spory problem, aby ich położenie zmienić przy założeniu, że jednak były namalowane.
2. Przypomnę, że model powstał jak podaje autor na podstawie :
"CANT Z-506 B Airone Morskiego Dywizjonu Lotniczego" Andrzej Olejko, Warszawa 2014
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/276407/ ... lotniczegoPrzeglądałem kiedyś to wydawnictwo, ale go nie posiadam podobnie jak i pozostałych dwóch pozycji :
Wielki Leksykon Uzbrojenia Wrzesień 1939 "Wodnosamolot CANT Z-506" Wojciech Mazur tom 105 :
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4961638 ... cant-z-506Ali D' Italia "C.R.D.A. CANT Z-506" Decio Zorini Torino 1997 :
https://www.hobbymagazines.org/books/12 ... z-506.htmlJestem świadomy, że projektant modelu, gdy projektuje model w danym czasie ma różny, czytaj często ograniczony dostęp do materiałów źródłowych, zdarza się, że model czeka na wydanie sporo czasu - znam przypadek, że od momentu rozpoczęcia projektowania do wydania modelu drukiem minęło 10 lat z czego 8 lat projekt przeleżał w wydawnictwie - skąd ja to wiem, bo to dotyczy mojego projektu.
i po ukazaniu się danego modelu mogą wyniknąć wątpliwości, czy wszystko z tym modelem jest OK, bo w międzyczasie pojawiły się lepsze materiały źródłowe.
Normalnym także jest, ze projektant przyjmuje taką wersję opracowania modelu, która będzie przystępna dla szerokiej grupy modelarzy, a nie tylko dla tych co chcą mieć model jak najwierniej opracowany i nie ma nic w tym złego.
Inną para kaloszy jest to, czy projektant projektując model stanął na wysokości zadania i nie popełnił jakiegoś błędu - zdarza się przecież, że części mają inny wygląd niż w oryginale, brakuje części, czy na przykład kolory kamuflażu nie zawsze się łączą bezkolizyjnie itd.itp.
W tym model kartonowym zasadniczo jest wszystko OK, no są tam jakieś małe zonki, ale do poprawienia za wyjątkiem tych strzał, które są według mnie źle umiejscowione na kadłubie i nie wiem dlaczego tak to wyszło mając na uwadze, że na wielu zdjęciach włoskich Z.506 widać jak one były malowane... dobra, ale przecież nikt nie wie jak było na polskim Z 506... przypominam, że przyjąłem, że one były, projektant też tak uważa, więc powinny być tak umiejscowione jak na włoskich samolotach.
Ciekawa sprawa, że na okładce modelu na malunku CANT-a są one pokazane prawidłowo, ale już na drugiej stronie na profilu barwnym autorstwa Wojciecha Sankowskiego są one inaczej umiejscowione... dlaczego tak to wie tylko autor tej grafiki i projektant, który na modelu identycznie je "namalował".
"O soooo chodzi" co i jak w następnej odsłonie .