przez Krystian Ciechowicz » poniedziałek, 4 stycznia 2010, 21:18
Cześć Radku.
Dzięki za zainteresowanie. W zasadzie głównym zamysłem było pogięcie części blach, szczególnie na dolnych powierzchniach. Niestety "przebalowałem" sporo czasu, koniec konkursu za niecały miesiąc, więc pewnie jedynymi efektami przymusowego lądowania będą zdrapki, obicia, może w okolicach silnika złuszczonej farby po pożarze. Pewnie bawił bym się z gniecenie blach ale obiecałem sobie, że muszę wreszcie skończyć jakiś konkurs.
W międzyczasie maluję też figurki. Niestety jestem słabiakiem w tym temacie i maluję je już chyba siódmy raz - do skutku, aż chociaż trochę będę ja zadowolony. Tobie, Marcinowi Łukawskiemu czy Artkowi Miniszewskiemu to nawet do pięt nie dorastam. Figurki będą niestety najsłabszym punktem dioramy.
Ale cóż to, nie poddawać się, robię swoje. Jeszcze raz dzięki za zainteresowanie.
Pozdrawiam
K.