spiton, Sherman, Klugi, rudolf24: Też mnie się podoba. Warto było poświęcić parę chwil i poprawić tą owiewkę.
Emilllo1234: Trochę z przyzwyczajenia, a trochę dla wprawy... w sumie nie pomyślałem o tym
Dzień dobry wszystkim. Nie było mnie tu długo, oj, długo...
Niestety, takie rzeczy jak remont mieszkania, pobyt mój w szpitalu (planowany) i mojego Syna (nieplanowany) skutecznie odciągnęły mnie od modelarstwa na ponad pół roku. Całe szczęście, ze szpitali wyszliśmy zdrowsi niż tam weszliśmy, a remont na tyle zbliżył się do końca, że mogłem wreszcie wyjąć zabawki z szafy.
Wracamy do modelu. Dolna wieżyczka.
Tutaj poczyniłem znacznie mniej modyfikacji niż na górze, jako że jest ona prawie zupełnie schowana pod kadłubem. Niemniej jednak - coś od siebie dodałem.
Zestawowe karabiny maszynowe przeciąłem w połowie, lufy - jak zwykle z igieł lekarskich, osłony luf - zwijane z blaszki fototrawionej.
Element mocujący karabiny do owiewki nawierciłem, i po umieszczeniu karabinów i osłon luf na miejscach całość skleiłem niewielkimi kroplami SG. Odsłonięte odcinki luf owinąłem żółtą taśmą Tamiya, w celu nadania właściwej średnicy.
Jednym z brakujących elementów tego podzespołu, a dosyć charakterystycznym, i co najważniejsze, dobrze widocznym z zewnątrz są podajniki amunicji. Do zrobienia ich wykorzystałem profile Plastructa - najpierw skleiłem je (SG) i oszlifowałem, a potem za pomocą piłki z żyletki delikatnie odciąłem dwa plasterki.
Ze zwykłej kartki papieru dorobiłem pozostałe elementy. Po przyklejeniu nasączyłem je kilkoma kroplami SG.
Górne części podajników - te, które prowadziły bezpośrednio do skrzynek amunicyjnych - zrobiłem z odpowiednio wygiętych profili Plastructa. Z tego, co się dopatrzyłem, taśmy amunicyjne były w nich schowane - nie było więc potrzeby dorabiania samych taśm, tak jak robiłem w górnej wieżyczce.
W oryginalnej lawecie pomiędzy karabinami był element - coś w rodzaju listwy czy skrzynki - do której montowane były przyrządy celownicze. Dorobiłem go z kwadratowego profilu Plastructa, celownik - z drutu miedzianego 0,1mm.
Z tego celownika jestem średnio zadowolony, szczerze mówiąc. Nie wiem, czy ja go nie poprawię... zobaczymy.
Wszystkie elementy układanki razem:
I złożone na sucho, za pomocą Liquitape'a:
Szybka przymiarka do kadłuba:
Jest ok, wszystko się zmieściło.
Teraz wypadało by się wziąć za malowanie. Niestety, mam zapewnioną kilkudniową przerwę - po remoncie nie dokopałem się jeszcze do kompresora
W międzyczasie sprawdzę pasowanie ostatniego załoganta. Zacząłem się zastanawiać, czy w ogóle jest sens go tam wsadzać? Jak będzie mu widać tylko czubek głowy, albo i to nie?
Okaże się niebawem.
Do zobaczenia.