przez agalant » wtorek, 25 listopada 2014, 15:19
Solo, spokojnie, bez emocji. Miałem podobne początki doświadczeń z aero. Pierwszy nie bardzo działał, kupiłem więc lepszy (i droższy), ale koniec końców oboma potrafię malować podobnie dobrze (lub podobnie źle). Musisz już wiedzieć, że nie jest to prosta technika, więc możliwości popełnienia błędu przez użytkownika jest mnóstwo. Podobnie, jak Dorotka, sądzę, że wielokrotne rozbieranie i składanie sprzętu, aplikowanie magicznych specyfików, z reguły czyni więcej szkody niż pożytku. Sam tego doświadczyłem. Aerograf to wiele delikatnych połączeń gwintowych, uszczelek, elementów, które można skrzywić... Trudno powiedzieć, co jest nie tak, ale wystarczy raz użyć nieco więcej siły niż trzeba i kłopot gotowy. Także zużycie wchodzi w grę: drobne gwinty i uszczelki najlepiej czują się nie ruszane.
Sprawdź dobrze geometrię sprzętu: symetryczność igły, dyszy, osłony, ułożenie dyszy względem osłony, może coś się przetarło, może jakaś uszczelka jest już zbyt cienka i jakaś część wkręca się głębiej niż powinna, może jakiś śmieć wszedł gdzieś i coś nie daje się dostatecznie głęboko wkręcić... Nie znam budowy Twojego sprzętu ani nie mam zbyt wiele doświadczenia, ale to, które mam, mówi mi, że obok niewłaściwego przygotowania farby zły montaż sprzętu może nieść fatalne skutki.