Silnik w końcu wstawiony na stałe. Sporo jest z tym roboty szczególnie że to jest moment krytyczny tego modelu. trzeba bardzo starannie zamontował elementy nośne silnika tak aby potem silnik ustawił się w odpowiedniej osi szczególnie w płaszczyźnie pionowej. Poza tym jest spory kłopot w zbytnim wysunięciem silnika do przodu. Jeszcze mam z tym kłopot bo brakuje mi jakiś niecały milimetr do szczęścia, ale nie mam za bardzo gdzie tego zgubić. Na razie główkuję.
Poza tym wyszlifowałem już lewy bok gdzie zaszpachlowałem dwa elementy poszycia które w wersji A-7 nie występowały. Widać gładki bok bez dwóch owalnych elementów które znajdowały w zaznaczonych poniżej miejscach.
Poza tym osadziłem działka w skrzydłach ale jakoś tak wbrew trendom nie bedę używał igieł.Chcę wykorzystać zestawowe lufy. W tym celu z drucika przygotowałem pierścienie i przykleiłem je na końcu szerszej części elementu w które na koniec wkleję lufy. Tak jakoś to sobie obmyśliłem.Coś trzeba z tymi lufami kombinować bo podczas szlifowania i dopieszczania krawędzi natarcia skrzydła będą na pewno przeszkadzać.
Na koniec jeden z elementów które mi się nie podobają i będę kombinował co z tym zrobić. Chodzi o wytłoczenie żebrowania na sterze kierunku. Wygląda to śmiesznie i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.Planuję jakoś zalać te wytłoczenia aby uzyskać zbliżony do oryginału kształt tych wklęsłości na sterze.
Może ktoś zna jakiś dobry patent na coś takiego?
To tyle na dzisiaj. Walka trwa,powoli przesuwam linię frontu ku zamknięciu kadłuba i położeniu podkładu (chyba będzie sreberko bo zadrapania na lakier chcę zrobić).