Modelarstwo z pasją

przez **Aleksander** » piątek, 24 lutego 2017, 21:22

Te włoskie samoloty mają w sobie to designerskie "coś", co je wyróżnia.
Bardzo fajnie się zapowiada - także czekam na efekt finalny!

Reklama

przez **greatgonzo** » piątek, 24 lutego 2017, 21:29

No, ten to ma swoje 'coś' ukradzione w iście sowieckim stylu od DeSeversky'ego. Choć może się mylę i styl jest faktycznie włoski - camorra style

.

przez **Aleksander** » niedziela, 26 lutego 2017, 00:41

greatgonzo napisał(a):No, ten to ma swoje 'coś' ukradzione w iście sowieckim stylu od DeSeversky'ego.

Ale popatrz na jego mordkę, a jeszcze bardziej na ogonek - nie do pomylenia, podobnie jak Folgore, Fiat G.50, czy Saetta. Taki styl z ozdobnikami a la Nautilus kapitana Nemo narysowany przez Verne'a (chyba) :lol:

przez **greatgonzo** » niedziela, 26 lutego 2017, 04:06

Aleksander napisał(a):nie do pomylenia

Bezdyskusyjnie! de Seversky jak żywy.

przez **Aleksander** » niedziela, 26 lutego 2017, 08:55

greatgonzo napisał(a):
Aleksander napisał(a):nie do pomylenia

Bezdyskusyjnie! de Seversky jak żywy.

A nich Cię diabli... :mrgreen:

Przepraszam za OT!

Aleksander napisał(a):Ale popatrz na jego mordkę, a jeszcze bardziej na ogonek - nie do pomylenia, podobnie jak Folgore, Fiat G.50, czy Saetta. Taki styl z ozdobnikami a la Nautilus kapitana Nemo narysowany przez Verne'a (chyba)

greatgonzo napisał(a):Bezdyskusyjnie! de Seversky jak żywy.

Mam i ja zdanie na ten temat :mrgreen:

O ile nie sposób odmówić podobieństwa - Roberto Longhi i Antonio Alessio wyraźnie zapatrzyli się w projekty Severskiego - to jednak włoskie maszyny są po prostu piękne, a amerykańskie, no cóż. Wystarczy popatrzeć, co wyewoluowało z P-35 i Re.2000: z pierwszego Thunderbolt, potężnie zbudowany osiłek, z drugiego Re.2005, jak dla mnie na podium w konkursie elegancji II Wojny Światowej.

Aleksander napisał(a):Przepraszam za OT!

Nie ma za co przepraszać, zawsze to jakaś rozmowa przy okazji modelu.

Pozdrawiam
Hubert

przez **greatgonzo** » niedziela, 26 lutego 2017, 21:43

Ja też mam swoje zdanie na temat urody samolotów, ale 'podobieństwa' i to, że Włosi 'zapatrzyli' się na samoloty de Seversky'ego to eufemizm. 'Konstruktorzy' wykorzystując dostęp do EP1-68 zwyczajnie zerżnęli projekt, stosując osłonę kabiny z wcześniejszych modeli SEV i dorzucając do kompletu kopię podwozia Curtissa. Co ciekawe, Re.2000, wraz ze swoimi następcami pewnie przepadłby w niebycie historii przegrywając konkurs na myśliwiec RA. Uratował go amerykański War Department, prowadzący wówczas dość absurdalną politykę. Wstrzymanie kolejnych dostaw EP-1 do Szwecji i przerzucenie ich jako P-35A na Filipiny sprawiło, że Szwedzi uzupełnili stany włoskimi klonami z ledwo ciągnącej już na węgierskich kontraktach wytwórni. To pozwoliło Reggiane przygotować, między innymi, przedstawiany tu przez Huberta samolot i pociągnąć historię dalej, aż do Sagittario .
Swoją drogą dostarczone do Szwecji wcześniej EP1 przeżyły w służbie swych włoskich kuzynów o dwa lata, kończąc ją w 1947. Taki przyczynek w niekończącym się temacie włoskiej jakości ;).

greatgonzo napisał(a):Taki przyczynek w niekończącym się temacie włoskiej jakości ;).

Miałem przez rok (lata już temu) Lancię Y w rodzinie, pierwsze auto żony. Psuła się często i zazwyczaj niespodziewanie, ale za to jak to to jeździło

Podmalówki wykonane farbami Lifecolor, identyczne nazwy barw kamuflażu Regia Aeronautica / Aeronautica Cobelligerante Italiana, a jednak inne odcienie - o to chodziło. Model się jeszcze błyszczy, nie wszystkie podmalówki widać, ale po matowym uwydatnią się.

Kalkomanie z pudełka Italeri, dosyć grube, potraktowane płynami Modelmastera i MarkFit Strong Tamiyi ładnie wgryzły się w powierzchnię. Chyba wolę takie kalki, niż delikatne i zwijające się a'la stary Techmod.
Mają małą wadę, mianowicie lekko przesunięte są na nich kolory, spod zielonego minimalnie wystaje czerwony. Chyba jednak zostawię, jak jest.

Obrazek

Pozdrawiam
Uberto

W tle Pavarotti śpiewa, "Jak gwiazdy migocą, jak pachnie ziemia...", chyba już wiem, gdzie na wakacje w tym roku

- a tymczasem Reggiane złoszowany, zawerniksowany matem, trochę rozjaśnień olejną, trochę pigmentów.
Na boku malują się i składają pozostałe detale - finisz już blisko.

Obrazek