modelarstwo z pasją
Start Artykuły Narzędzia modelarskie OLFA vs. NONAME
OLFA vs. NONAME Drukuj Email

Jest rzeczą z grubsza oczywistą, że profesjonalizm modelarza wzrasta w sposób lawinowy w chwili, gdy za tło zdjęć warsztatowych posłuży mu mata do cięcia marki OLFA. Delikatne, równe białe linię tworzące kratkę na idealnie czystej zielonej podkładce sprawiają, ze nawet zdjęcia robione telefonem nabierają szlachetnego szlifu.

 

Są jednak tacy modelarze, którzy mat do cięcia używają zgodnie z ich przeznaczeniem sugerowanym przez producenta. I nie jest to zwykłe zabezpieczenie biurka czy blatu przed ostrzami nożyków modelarskich. Ich zalety najłatwiej dostrzec podczas wycinania elementów fototrawionych. Powierzchnia maty jest na tyle twarda, ze uniemożliwia blaszce wyginanie się pod naciskiem nożyka, a jednocześnie jego ostrze delikatnie wbija się w powierzchnię maty, co ułatwia cięcie i równe prowadzenie nożyka. W tym miejscu ujawnia się jedna z podstawowych różnić pomiędzy matami OLFY a ich tańszymi odpowiednikami. Nacięcia w macie OLFY niemal całkowicie ‘schodzą się’, także nawet po długotrwałej eksploatacji nie zaobserwujemy poważniejszych dziur, wyrw czy smug. Oczywiście uszkodzenia powierzchni są widoczne, ale są one zdecydowanie bardziej subtelne niż te, jakie pozostawia nóż w matach innych producentów. Te ostatnie są zdecydowanie bardziej podatne na uszkodzenia, a co za tym idzie szybciej się zużywają.

 Mata typu NN, widoczne dość głębokie rysy i uszkodzenia powierzchni

 

Mata Olfy- wyeksploatowana, jednak uszkodzenia powierzchni są bardziej subtelne

 

Kolejna wyraźna różnica to faktura powierzchni. Mata OLFY jest matowa. Oczywiście przez to szybciej się brudzi, a plamy z farby są bardziej trwałe, niemniej jednak położony na niej fragment polistyrenu czy blaszka nie ma tendencji do przesuwania się. Nieco inaczej sytuacja wygląda w matach typu ersatz, mających zazwyczaj gładziutką i śliską powierzchnię. Nie dyskwalifikuje ich to jednak. Podobnie nie przekreślał bym mat marki Noname z powodu większej podatności na chemię. Bo na przykład aceton rozlany na matę OLFY, wytarty niezwłocznie większych szkód nie narobi. W podobnych okolicznościach mata z Epiku straciła wymalowane na niej linie, a powierzchnia uległa delikatnym uszkodzeniom. Można też dowodzić wyższości twardości powierzchni mat firmowych i produktów chińskich, ale różnice są na tyle subtelne, że pozostawiam to marketingowcom OLFY.  


Wyraźnie widoczne uszkodzenia krawędzi maty NN

 

W macie Olfy nawet głębsze nacięcia 'zamykają się'

 

Podsumowując- jestem absolutnym przeciwnikiem dyskredytowania tańszych mat do cięcia- mimo iż nie dorównują one komfortem pracy i trwałością produktom firmy OLFA, są podobnie funkcjonalne, i zdecydowanie lepiej pracować na macie kupionej na przykład w EMPIK-u, niż na żadnej. A najbardziej istotna różnica sprowadza się nie tyle do komfortu pracy, a do trwałości.

Skomentuj na forum