Postanowiłem poćwiczyć lutowanie, kupiłem więc edkowego Big Packa i heja.
Lutuje się tak sobie, trochę treningu i jakoś myślę, to ogarnę, przy czym co poniektóre pierdoły łapię na CA - nie zawsze cyną ogarniam, poza tym, w zależności od zastosowania i jedna i druga metoda ma dla mnie wady i zalety.
Ponieważ to edkowe "big" jest powiedzmy sobie umowne, choć blaszki całkiem ciekawe, od początku byłem nastawiony na poprawki i dorobienie paru coniecosi, żeby wnętrze ciekawie się prezentowało, tym bardziej, że drzwi, okna a i zad, zajrzenie wścibskim umożliwiają. Dwa, co tu dużo gadać - lubię
.
Co mnie ucieszyło, to, że całkiem sprawnie (jak na mnie
) mi to idzie - nie spinam się, łakarundy traktuję jako punkt zaczepienia - efekt: po kilkunastu godzinach mam z grubsza jedna stronę: