Strona 3 z 5

Re: Me 262 A-1a, Tamiya 1:48

PostNapisane: poniedziałek, 11 marca 2019, 16:17
przez Murek
Wpisz sobie w Google me 262 i popatrz na zdjęcia złomowanych Schwalbe

Re: Me 262 A-1a, Tamiya 1:48

PostNapisane: poniedziałek, 11 marca 2019, 17:00
przez Atlis
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Me 262 A-1a, Tamiya 1:48

PostNapisane: poniedziałek, 11 marca 2019, 17:04
przez Atlis
Duży plik:

Obrazek

Re: Me 262 A-1a, Tamiya 1:48

PostNapisane: poniedziałek, 11 marca 2019, 17:39
przez Thalgonis
Dzięki Atlis - czyli robię na gładko.

Re: Me 262 A-1a, Tamiya 1:48

PostNapisane: poniedziałek, 11 marca 2019, 17:51
przez Kuba P.
Marian, jesteś tego pewien? :mrgreen:

Re: Me 262 A-1a, Tamiya 1:48

PostNapisane: poniedziałek, 11 marca 2019, 18:39
przez Atlis
W przypadku Me-262, jej nitowania i linii podziału nie jestem pewien niczego. :-)

Re: Me 262 A-1a, Tamiya 1:48

PostNapisane: wtorek, 12 marca 2019, 10:41
przez Kuba P.
OK, więc kadłub Me 262 powstawał wg tej samej technologii "segmentowej" jaką Messerschmitt stosował przy 109, 110, 410 etc.
Formowane uprzednio segmenty stanowiące połówkę jednego "pierścienia" składane w całosć, łączone wzdłuż wręg i spinane na grzbiecie i brzuchu podłużnicami z podwójną linią nitów.

Zakładam, że analogicznie jak przy 109 tak i tu składano dwie połówki kadłuba w całość z tych segmentów i potem łączono w całość, która sięgała od przedniego zbiornika paliwa aż po dołączaną sekcję ogonową. Niestety nie znam ani jednego zdjęcia tylnej części kadłuba Me 262 w trakcie składania.

Linia łączenia powinna zatem być widoczna przed kabina na blachach nad zbiornikiem paliwa, potem gładka podstawa wiatrochronu i owiewka za osłoną kabiny, znów linia leci grzbietem aż do podstawy i oprofilowania statecznika pionowego.
Na brzuchu linia leci od pokrywy tylnego zbiornika aż do podstawy steru kierunku.

Niżej zdjęcie prasy używanej do formowania tych segmentów:

Obrazek
Polecam całość szczególnie w kontekście wykorzystywania przez niemiecki przemysł a więc również i Messerschmitt AG robotników przymusowych; http://www.thirdreichruins.com/gusen.htm

Dalej zdjęcia zdjęć (sorry nie mam skanera) z książek JaPo oraz Classic:

Obrazek
Rozerwana tylna część kadłuba Me 262, widoczne odcienie blachy użytej do formowania segmentów

Obrazek
Tylna część kadłuba z wspornikiem usterzenia, widoczne łączenie połówek na wrędze.

Obrazek
Wnętrze kadłuba wersji B-1a/U1, widoczna podłużnica na grzbiecie z dwoma równoległymi liniami nitów łączącymi dwie połówki każdego segmentu.

Natomiast przednia część kadłuba Me 262 już bez linii, sam nos tłoczony, pokrywy nad lufami działek z jednego arkusza i dalej pokrywy działek to wiadomo. Pytanie za tysiąc punktów, na które sam nie znam odpowiedzi, to czy drugi pierścień stożka na nosie, ten z okrągłą pokrywą dostępu do fotokarabinu był tłoczony z jednego arkusza stali czy był to pierścień formowany z pasa blachy i spawany z zeszlifowanym łączeniem. Widziałem na żywca pięć Me 262 (w tym dwie Avie ale to i tak składane z niemieckich części więc wliczam), w tym wersję B-1a/U1 która w ogóle ten stożek ma drewniany, ale na klasycznych 262 łączenia tam żadnego nie widać.

Dla zainteresowanych moje zdjecia Me 262 z Oberschleissheim (Monachium) i Kbely.
https://fromreconstructiontodeconstruct ... ia-cs.html

Zdjęć z Hendon i Saxonwold nie wrzucałem.

Re: Me 262 A-1a, Tamiya 1:48

PostNapisane: wtorek, 12 marca 2019, 10:45
przez Atlis
No to jest ok, ale linii podziału nie widać.

Re: Me 262 A-1a, Tamiya 1:48

PostNapisane: wtorek, 12 marca 2019, 11:01
przez Kuba P.
A to jest już inna sprawa i zależy od egzemplarza. Z muzealnych najbliżej stanu oryginalnego jest ten z Australii, jego (jeszcze :) ) na żywo nie widziałem ale dobre zdjęcia są dostępne w JaPo i widać jak to w miarę się prezentowało. Wcale nie tak gładko.
Polecam też szereg fotek egzemplarza 111711 z USA podczas prób, świetne zdjęcia z bliska, bardzo dobra jakość. Zbliżenia na poszczególne struktury. Widać taśmy, łatki, pasy płótna i pędzlowanie.

Na modelu to jeszcze inna filozofia, albo całość wygładzić i przytłumić te linie na kadłubie albo zostawić je jak są ale wtedy i z tymi na grzbiecie i brzuchu.

ps: jakbyś się dostał pod kadłub tego 262 w Oberschleissheim to i tą linię zobaczysz, na grzbiecie tak samo tylko z racji wysokości kadłuba będzie ciężko.

Re: Me 262 A-1a, Tamiya 1:48

PostNapisane: wtorek, 12 marca 2019, 11:10
przez Kuba P.
O proszę bardzo: High quality factory finish :mrgreen:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Me 262 A-1a, Tamiya 1:48

PostNapisane: wtorek, 12 marca 2019, 11:21
przez Thalgonis
O kurteczka!... Dzięki Kuba, super informacje :) Nie wiem, czy wszystkie wdrożę, bo to jeszcze nie ten poziom umiejętności modelarskich.
Kuba P. napisał(a):Linia łączenia powinna zatem być widoczna przed kabina na blachach nad zbiornikiem paliwa, potem gładka podstawa wiatrochronu i owiewka za osłoną kabiny, znów linia leci grzbietem aż do podstawy i oprofilowania statecznika pionowego.
Na brzuchu linia leci od pokrywy tylnego zbiornika aż do podstawy steru kierunku.

I chyba ten opis dla mnie okaże się najważniejszy - dziękuję :D

Re: Me 262 A-1a, Tamiya 1:48

PostNapisane: wtorek, 12 marca 2019, 14:22
przez MIRO
Niesamowite. Wygląda jakby to kowal robił.

Re: Me 262 A-1a, Tamiya 1:48

PostNapisane: wtorek, 12 marca 2019, 15:56
przez Kuba P.
Bo to w zasadzie tak było, kowal ze stolarzem i gościem od naprawy karoserii samochodowych. Wszyscy w pasiakach w lesie pod okiem SS.
I to trzeba mieć w pamięci już oddzielając ekscytację techniką lotniczą od realiów bandyckiego reżimu który ten uroczy sam w sobie latawiec wytworzył.

Re: Me 262 A-1a, Tamiya 1:48

PostNapisane: wtorek, 12 marca 2019, 16:42
przez Kuba P.
O, akurat mi się napatoczyło ładne zdjęcie 262 z RAF Museum Hendon:

Obrazek

Linia na grzbiecie widoczna.

Re: Me 262 A-1a, Tamiya 1:48

PostNapisane: wtorek, 12 marca 2019, 16:56
przez Murek