Dziś popracowałem nad drobnicą, czyli czujnikami, antenami, oraz drobnymi poprawkami malarskimi.
Najpierw wziąłem się za czujniki.
Z nieznanych mi przyczyn Hasegawa nie odtworzyła na grzbiecie dwóch pierwszych patrząc od kabiny: okrągłego czujnika czegoś tam (na szybko nie udało mi się odkryć do czego to służy) i anteny, choć na pudełku mają to narysowane.
Antenkę po prostu wykorzystałem z zestawu (sporo ich tam Hasegawa dała), natomiast czujnik przerobiłem z innego, dość podobnego oraz okrągłego profilu polistyrenowego. Wyszło to nawet podobne do oryginału.
Tak wygląda całą "bateria" gotowa do malowania.
To co było już zamontowane na grzbiecie maszyny, trzeba było jeszcze pomalować szarym kolorem tu i tam. Podobnie jak czujnik na ogonie maszyny.
Zamaskowałem to wszystko taśmą.
Przy okazji na zdjęciu widać ile rzeczy trzeba poprawić w kamuflażu.
Zamontowałem wszystkie czujniki i anteny, poprawiłem kamuflaż (choć trzeba będzie jeszcze kilka drobiazgów skorygować), poprawiłem ewentualne zacieki itp.
Zostało jeszcze do zrobienia:
- pomalować odgromniki na czarno
- pomalować niektóre "kratki" na kadłubie odpowiednim kolorem
- zamontować światełka na stateczniki i wyrzutniach rakiet
- drobne prace malarskie
- pomalować dziób maszyny.
I można brać się za kalkomanie.
Ale jeszcze muszę dokończyć wnęki podwozia, co mnie jakoś w ogóle nie pociąga.