Jak zapowiedział, tak zrobił .
Tropikalny klimat nie sprzyja "wyrabianiu normy" ,ale początek został zrobiony. Dalej już jakoś poleci .
Zacząłem od początku, czyli od przedniej maski silnika.
Jest ona charakterystyczna dla wersji "C" tej maszyny, toteż prawy wlot powietrza przy kołpaku jest zaślepiony i istnieje coś w rodzaju "wlotu" nad kołpakiem.
Wersja przed i po przeróbce (żeby nie powiedzieć: "pszerupce ivonom" ):
Jeszcze potrzeba jej wcisnąć trochę kitu i sporo szlifować, a jest ona wielkości paznokcia u małego palca dłoni .
Dorobiłem też fajny krążek z dziurką aby jakoś umocować do niej śmigło:
Kadłub już w całości. Odchudziłem nieco burty kokpitu i "fabryczna" podłoga przestała pasować ( po prawdzie to nigdy nie pasowała- już jej nie ma ):
Z przodu znalazł się solidny "silnik" z mieszanki ołowiu i poxiliny. jeśli mimo to samolocik będzie padał na kuper to przylepię go do półki taśmą obustronnie lepką .
Statecznik tymczasowo pożegnał się z macierzą, wróci po "liftingu":
Z rozpędu ciachnąłem też statecznik poziomy. Ster wysokości zrobię w pozycji "parkingowej" (wychylony do dołu). oszczędzi mi to robienia cudacznej, segmentowej końcówki kadłuba:
Teraz czas na skrzydła. Poza niedorzecznie grubymi krawędziami spływu lotek i klap, mają one "czasoumilacze" w postaci zapadlisk, zarówno na "chodnikach" jak i końcówkach:
Sporo "orki" będzie z nimi.
Jeszcze kalkomania. Litery rejestracji mają, prawidłowe, kanciaste kształty, ale są pociągnięte zdecydowanie zbyt grubą linią. Nie wiem czy nie będzie to zbyt gryzło w oczy Z elementów trudnych do zrobienia w domu brakuje "kopertek" na klapy.
Ciąg dalszy, wkrótce... zapowiadają ochłodzenie... .
Pozdrawiam.