SKYRAIDER napisał(a):Zadając pytania w Krzesinach oprowadzającemu, nie wiedział o co
pytamy albo udawał że nie wie...
Marku niestety raczej to drugie…
. Ale takie są reguły gry w wojsku i nie tylko polskim. Wiem z doświadczenia że jeśli osoba odpowiedzialna (czytaj personel) zorientuje się że ma do czynienia z osobą która zadaje właściwe pytania to z reguły nabiera „wody w usta” i to jest raczej normalne, takie zasady. Co innego kiedy wiesz z kim masz do czynienia, w takim przypadku można sobie szczerze porozmawiać w zaciszu gabinetów i kameralnej atmosferze…
ale szczegóły i tak trzeba zachować dla siebie
. Jest i druga strona tego medalu, osoby odpowiedzialne za oprowadzanie różnego rodzaju wycieczek, prasy itp. z reguły dostają szczegółowy instruktaż co do zakresu wizyty, itp. Przekroczenie tych zasad grozi poważnymi konsekwencjami…
. Sam znam to z autopsji kiedy pracując jeszcze w MON-ie miałem okazję oprowadzać grupę licealistów i kiedy kilku mnie zagadało, jeden gdzieś tam pod samolotem zaczął „strzelać foty” tego co nie trzeba. Na nieszczęście i mój pech z okna hangaru zauważyła to jedna „szycha”…
no i miałem…przej…e
. Od tamtego czasu robiłem osobiście na wstępie poważną pogadankę każdej grupie którą oprowadzałem, ze szczególnym naciskiem na kary obowiązujące za złamanie zasad…no cóż samo życie. Trzeba jednak uczciwie przyznać że obecnie jednak jest i tak o niebo lepiej w zakresie robienia zdjęć sprzętu używanego w polskim MON-ie niż było to jeszcze w latach 90-ych. Dla mnie osobiście jednak bezkonkurencyjni są amerykanie, u nich można focić prawie wszystko bez żadnych zakazów bynajmniej na pokazach w USA i UK, chętnie pokazują co mają do pokazania i udostępniają to publicznie. I to jest normalne i zdrowe, no ale w USA podatnicy muszą wiedzieć na co idą ich pieniądze
.