Panie i Panowie (o ile jakieś Panie też przeglądają w tej chwili forum), zabieram się a w zasadzie zamierzam się zabrać za ten model , ale mam mały zgryz. Royal Airforce to nie moja domena, więc wolę sprawdzić.
Porównując materiały na temat malowania z net-u i z instrukcji widzę rozbieżności. Zanim nabędę monografię zapytam co jest prawidłowe w malowaniu tego konkretnego samolotu.
Dla ułatwienia dodam że, na jednym llitery i cyfry kodowe są czerwone, a pas identyfikacji na stateczniku pionowym szeroki, w instrukcji pas jest węższy a kod w kolorze czarnym. Przynależność do jednostki też jest inna.
I co? Czy ktoś pomoże mi?
W załączeniu profil ze strony IPMS Stockholm
No to czas na krótką analizę modelu: wypraski - kolor jasnobeżowy, chyba trochę źle kojarzony po przyzwyczajeniu nas przez firmy z tradycjami takie jak Tamiya czy Hasegawa do delikatnego szarego koloru z doskonałym odwzorowaniem powierzchni. Tutaj jest nieźle, ale jak będzie zachowywać się plastik po obróbce zobaczymy. Szkło kabiny na dobrym poziomi e chociaż grube i Part w tym momencie stawia wyzwanie przed modelarzem ale na korzyść dla modelu.
wypraski:
Kalki - no cóż - wymiarowo owszem trzymaja się jakoś, ale kolory to nieporozumienie:
które trzeba nadrobić tym zestawem Techmod-u:
lub Montex-u - zestaw dla wytrwałych:
.
Blachy już pokazałem wcześniej, więc nie powielam ich w tym wątku. Ogólnie praca nad modelem zapowiada sie ciekawie, dla mnie tym bardziej że jako pacholę "bawiłem się" bo na pewno nie modelistowałem zestawem Matchbox-a w skali 1/72.
Tak więc - powrót do przeszłości tylko w większej skali.
C.d. prac nad modelem - mariaż blach i plastkowych elemntów wygląda dobrze chociaż jak dojdę do klap i innych bajerów to może zmienię zdanie, oby nie.
Tymczasem drzwi sklejone:
ka-emy kadłubowe:
tylna osłona wału silnika/osi śmigła:
oraz silnik bez osi zaworów i tłoków:
zaskakujące
, ale wszytko malowane pędzlem metalizerem MM/Testors(kolor do rozszyfrowania dla znawców
.
Kocham te farby - ukłądają się w najmniejszym zagłebieniu jak Mr Surfacer. MM - I love You
Walka z gladiatorem toczy się dalej, po przerwie spowodowanej wykańczaniem Ła-5FN, i wykańczania mnie przez ten model
, wóciłem do Gladiatora.
Oto co już zrobiłem:
pomalowałem wstępnie ruy wydechowe
przykleiłem tryb do orczyka
oraz karabiny z gondolami podskrzydłowymi
a także z przerażeniem odkryłem olbrzymie jamy skurczowe na goleniach podwozia głównego(całe szczęście że ta część goleni wchodzi we wnękę w kadłubie
)
silniczek otrzymał nowe elementy
i próbowałem go wpasować w osłonę, wymagał niestety małego szlifowania, zaś osłona szpachlowania, szlifowania i plerowania
kokpit też dostał coś niecoś
a tak wygląda mój warsztatcik w chwioli obecnej
pozdrowienia