Pierwszy model - Walrus Mk.I - Revell (Matchbox) 1/72

Budujesz model, chcesz przedstawić relację z postępów w pracy, zastanawiasz się jak coś zrobić - to miejsce dla Ciebie.

Pierwszy model - Walrus Mk.I - Revell (Matchbox) 1/72

Postprzez Przemek - MaXus » poniedziałek, 24 września 2007, 12:32

Witam,
pierwszy i na razie jedyny model przeze mnie sklejony (nie liczę kilku wytworów 10-latka, kiedy to sklejając np. Łosia dziwiłem się po co trzy stateczniki pionowe, a samo sklejenie modelu zajęło ok.3 godz.).

„Mors” pakowany przez Revell’a to przepak Matchbox’a. Kupiony, jak większość moich modeli: „bo się spodobał”.
Jest to brytyjska latająca łódź patrolowo-ratunkowo-rozpoznawcza. Konstrukcja z początku lat trzydziestych ale w użyciu przez całą II w.świat. Z tego co udało mi się na temat samolotu wyczytać to „stary, ale jary”. Używany w brytyjskiej Royal Navy, również w Australii – tyle wiem. Przystosowany do startu z katapult okrętowych.
Sklejony bez kupnych dodatków waloryzujących, za to moich samoróbek i przeróbek jest tu dość sporo.

A więc:
Na początek zająłem się skrzydłami, tu mnie naszło, aby zrobić ruchome lotki.

Obrazek
Obrazek

Niestety, moja cyfrówka ma już około pięciu lat, więc makro jest kiepskiej jakości, dodatkowo sztuczne oświetlenie i robione na szybko zdjęcia.

Po skrzydłach przyszła kolej na silnik. Nie wiem, czy wy też tak macie, że w trakcie przeróbek okazuje się, że można jeszcze dodać to i tamto, przez co w końcu wpada się w błędne koło. Mnie to właśnie zaczęło ogarniać, na szczęście w poszczególnych etapach dochodziło do opamiętania, bo to jednak nie te zdolności ani doświadczenie. W każdym razie silnik + lotki ze skrzydłami kosztowały mnie najwięcej pracy i nerwów.
Obrazek

W przerwach, gdy miałem dosyć silnika rzeźbiłem statecznik pionowy:
Obrazek

„Podrasowane” karabiny: korekta rączek oraz wymiana luf na igielne.
Przy okazji okazało się, że „kręci” mnie przerabianie nieruchomego na ruchome (fetysz jaki czy co? :~))
Obrazek

Potem przyszła kolej na wnętrze kabiny, jako że do przewidzianego przez producenta można mieć kilka zastrzeń (niewielkich, ale jednak ;) ).
Starałem się chociaż z grubsza proporcjonalnie i wizualnie złożyć ten podeścik z pedałami i sterami (nie znam jeszcze zbytnio fachowego nazewnictwa). Tutaj po lotkach i karabinach doszła kolejna ruchomość – składany fotel (ale po cholerę składany, skoro i tak go nie będzie można ruszyć pod kabiną? – do dzisiaj zadaję sobie to pytanie :[). Dopełnienie kabiny to tablica oprzyrządowania + jakieś tam gadżety po bokach. Efekt całości - przynajmniej dla mnie – w miarę zadowalający.
Obrazek
Obrazek

Do tego doszła podłoga , ścianka oddzielająca pilota od (nie jestem pewien) nawigatora?.

Po tym wszystkim nastąpiła około miesięczna przerwa, ponieważ praktycznie nie było już co robić, poza malowaniem. A co do malowania miałem jakieś dziwne obiekcje.
No ale w końcu się przemogłem i cała machina poszła w ruch. Akurat nadażyła się okazja, gdyż wszyscy domownicy wybyli, więc nie musiałem przejmować się koncertem sprężarki.
Cóż mogę tylko powiedzieć (też wam zresztą nowina ;)), że aerograf to super sprawa. Praktycznie podłączyłem, rozrobiłem farbę (1:2 – chyba trochę za rzadko; farby MM), wcisnąłem spust i do dzieła. Kolor dobierałem metodą „patrzałek”, ponieważ w dokumentacji podane są farby Revell’a (i to nie konkretne barwy, tylko ich proporcje), tak więc z zamiennikami na MM jest mały problem. Pozostaje subiektywny dobór na podstawie zdjęć – dla laika na razie wystarczający.

Efekty:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Panowie, którzy odważyli się lecieć tą machiną. Jak widać, malarzowi daleko do ideału:
Obrazek

Połówki kadłuba przed sklejeniem:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wynikłe problemy:

- przy wklejaniu szybek wewnątrz kadłuba (za kabiną pilota) na zwykły Humbrol’owski klej farba rozpuściła się i po ich dociśnięciu powstała brzydka biała ramka (słabo to jest widoczne na zdjęciach). Normalne to zjawisko?

andrzej_r. napisał(a):Kleje do plastiku zżerają farbę - sposoby o których wyczytałem na klejenie oszklenia: klej wikolopodobny, clearfix, kleje CA (tu bardzo uważać! - może zamglić powierzchnię, ważne jest bardzo dokładne odtłuszczenie), a ja ostatnio testuję żywice poxipol przeźroczysty - dopiero 2gi model w ten sposób robię, wychodzi nieźle i raczej nie ma ryzyka zamglenia czy też zżarcia farby ale.... kiepsko się obrabia spoinę (ważne zwłaszcza jeśli szkło mizernie pasuje do reszty)


Po podkładzie, szlifowaniu, następnym podkładzie i następnym szlifowaniu, położyłem pierwszą warstwę jednego z docelowych kolorów.
Potem jeszcze małe korekty (powinny być większe, ale już tracę cierpliwość) i kolejna warstwa Sky Blue. Tutaj mam małe pytanie: w instrukcji do modelu dla Sky Blue odpowiednikiem Revell'a jest farba o nr 59 - nigdzie w zamiennikach jej nie znalazłem. W zasadzie jest juz po fakcie, ale może ktoś potrafi mi wyjaśnić jego brak w tabelach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Michał Janik napisał(a):Farba Sky, jaką powinien być pomalowany od spodu Walrus, miała odcień jasnozielonkawy, trochę może jak tutaj:

http://www.features02.kitparade.com/hurricaneiir_2.htm
http://www.hsgalleries.com/gallery04/im ... negi_9.jpg
Nie wiem, jakimi farbami malujesz, ale ten odcień jest dostępny w ofercie wielu producentów, m.in. Pactry, Vallejo itd.

Generalnie, spody pokładowych samolotów były nią często malowane np. Firefly'e, Barracudy itd.

PS. Publikacje podają również, że właściwie dwupłatowce (np. Swordfish) były malowane w trochę bardziej finezyjny sposób - gdzie górna powierzchnia kadłuba i płata były malowane nieco ciemniejszymi ocieniami, a boki kadłuba i górne powierzchnie dolnych płatów - odrobinę jaśniejszymi odcieniami tych samych kolorów. Miało to za zadanie rozjaśniać zacienione powierzchnie.

Tutaj cytat o schemacie malowania samolotów FAA z chyba już niesistniejącej strony w necie, w każdym razie autor nazywa się Scott Spencer

Cytat:

Sea Camouflage, Scheme 1A

This scheme came from a revision to Scheme 1, which was first introduced in 1936. It was found that several of the colors from Scheme 1 were just not appropriate and did not have the desired effects. They found that a compromise mix of the pigments would produce some very nice shades of gray-greens. Therefore, in the latter part of 1937, changes were made to the camouflage colors. A Dark Slate Gray (FS 34096: Methuen #28 [E-F]3) and Light Slate Gray (FS 34159: Methuen #26E3) were introduced first. Next came a replacement for the aircraft sides and bottom surfaces: This new color was called Sky Gray (FS 36463: Methuen #22C2). These three colors became the operational colors of the Fleet Air Arm and most aircraft manufacturers based their production colors on these mixes in 1938-39.

When war came and began to spread into the Mediterranean, the British felt the colors being used presented too much of a contrast and the generally 'blue' conditions in the Med presented a camouflage problem. Around mid-1940, to help with this problem, FAA reconnaissance aircraft were allowed to paint their bottoms in Sky Blue (FS 35622: Methuen # [23-24]A2) for daytime ops, while those flying at night used flat black. When Azure Blue (FS 35231: Methuen #21B5) was developed, the aircraft were allowed to use this instead. Further development of another bottom color resulted in the production of Sky Type 'S' (FS 34424), but this was a priority color for the RAF and very few FAA aircraft obtained this color until March 1941.

Temperate Sea Scheme

In the latter part of 1940, all the references to 'Sea Camouflage' were dropped. This order, from the Ministry of Defence, was the first to make 'all' FAA aircraft change to the Temperate Sea Scheme, no matter if the aircraft were ship-based or land-based. It also standardized the markings, demarcation lines, etc., for the FAA's aircraft. This order was applicable to all aircraft, no matter where they were allocated or which theatre they might have been operating in.

The standardized colors chosen were Extra Dark Sea Gray (FS 36099), a dark blue-gray color, and Dark Slate Gray (FS 34096), an oily dull gray-green, for the upper surfaces. The lower surfaces were painted in Sky (FS 34424). These new colors became standard in March of 1941.

As I have mentioned in my article about colors and markings of the East Indies and British Pacific Fleets, the US built lend-lease aircraft (Wildcat, Hellcat, Avenger, and Corsair) were delivered to the Fleet Air Arm in the US paint equivalent of British standards.* For a listing of several British W.W.II paint standards, see the chart below. The Hellcats and Corsairs of the BPF were delivered in the standard US Navy color of Gloss Sea Blue - ANA 623 (FS 15042).



Grzegorz2107 napisał(a):http://ipmsstockholm.org/colorcharts/stuff_eng_colorcharts_uk.htm

pomoc w sprawie kolorów



A więc zrobiłem korektę spodu, mam nadzieję, że będzie lepiej. Powinien być chyba bardziej zielonkawy, ale malowałem w nocy przy słabym świetle i niestety za dnia kolor okazał się trochę bledszy.

Jedno zdjęcie, żeby już nie zamęczać (od razu porównanie: przed i po):

Obrazek

Malowania ciąg dalszy:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

koniec etapu malowania oraz jego rezultaty:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pytanie odnośnie sidolux'u: czy lakieruje się całość modelu czy powierzchnie, na które "przyjdą" kalki; tzn. czy np. lakierować tylko kadłub oraz skrzydła (tam będą kalkomanie), czy również koła, słupki wspornikowe, statecznik pionowy itp.

Jacek Bzunek napisał(a):Generalnie sidoluks ma zapobiec srebrzeniu się przezroczystej folii kalkomanii więc możesz go nanieść tylko na miejsca nakładania kalkomanii. Jeśli planujesz zrobić wash pomaluj wszystko.


- pytanie związane z kolorami oświetlenia na dolnych płatach skrzydeł oraz stateczniku pionowym (wyszczególnione na zdjęciu poniżej):

Obrazek

Michał Janik napisał(a):Co do kolorów świateł na skrzydłach, to czerwone zawsze było na lewym skrzydle, na prawym - zielone lub niebieskie (obstawiałbym zielone), a z tyłu - przeźroczyste (białe)


- pytanie o pozycje literackie, z których można się dokształcić odnośnie nazewnictwa, budowy oraz ogólnie: dlaczego te cuda (samoloty) unoszą się w powietrzu? Najlepiej, gdyby była to książka typu "all in one" i w miarę przystępna dla żółtodzioba

Bez odpowiedzi … :(


Obrazek

Obrazek


Galeria końca początku:
http://pwm.org.pl/viewtopic.php?p=1518#1518
Avatar użytkownika
Przemek - MaXus
 
Posty: 964
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 15:11
Lokalizacja: dolnośląskie

Reklama

Powrót do Lotnictwo - warsztat

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 19 gości