Tak sobie już prawie od miesiąca lepię dwa Spadziki. Modele Eduarda są całkiem przyjemne, ale ten jest trochę "rodenowaty". Montaż kadłuba wymaga szpachli, formy są przesunięte, właściwie wszystkie części wymagają wiele pracy. Otwory na zastrzały należy rozwiercić. Ja sobie jeszcze dodatkowo utrudniłem zadanie, bo wymyśłiłem, że jeden model będzie przedstawiał póżniejszą wersję. Wymagało to lekkiego przerbienia końcówek płatów - trochę odciąć, trochę dokleić i doszpachlować. Późny miał też inny układ zastrzałów między kadłubem i płatem. W zestawie są odpowiednie elementy, ale okazuje się, że ukośne przednie zastrzały są za krótkie. Będzie je trzeba dorobić. Ot, niby drobiazgi, ale moim zdaniem trochę świadczą o niechlujstwie producenta. Ale cóż, chwała mu za to, że model jest. Aha, jeszcze jedno - schemat malowania dla samolotu Barakki jest błędny. Mimo że napisano, iż to maszyna produkcji Bleriota, to schemat plam pasuje bardziej do Kellnera. Zły jest też numer seryjny - na szczęście udało mi się zebrać cyferki i stworzyć dwa zestawy 2445 zamiast 2900. Niepoprawna jest też kalka z danymi dotyczącymi samolotu na ogon - też pasuje do maszyn produkcji Kellnera.