Czytam te „wstępniaki” do warsztatów i się wstydzę za siebie. Chociaż pisanie nie idzie mi tak jak znanym wieszczom a i w niektórych tematach wiedzę mam na poziomie zwanym „żenua” ale jak nie zabiorę głosu to nie będę mógł spać spokojnie. Uwaga zaczynam. Co wrażliwsi powinni zatkać sobie oczy a moderator pewnie da mi zakaz wstępu za spam.
To co próbuję budować to model dwumiejscowego dwupłata konstrukcji mieszanej z pchającym śmigłem. Opracowany był przez Maurice Farmana (brata Henri Farmana) w 1914 roku. Bracia do pewnego momentu byli współwłaścicielami jednej firmy, ale w wyniku różnic poglądów na konstrukcje samolotów wojskowych rozstali się. Maurice np. nie chciał stosować silników rotacyjnych, gondolę „podwieszał” na wspornikach pomiędzy płatami, stosował zdwojone stery itd. Produkty braci Farmanów nosiły oznaczenia F.xx, a potem HF.xx i MF.xx od imion braci.
„Pchacze” w porównaniu z innymi ówczesnymi samolotami miały ogromną możliwość prowadzenia celowanego ognia. Inne samoloty musiały strzelać spoza okręgu śmigła. Dopiero w 1915r kiedy Saulnier zamontował pierwszy synchronizator zbudowany wg pomysłu pilota Rolanda Garrosa sytuacja się zmieniła.
MF.11 powstał jako następca MF.7. W związku z mniejszą długością gondoli nazywany był Shorthorn dla odróżnienia od „długiego” MF.7. Był produkowany we Francji z silnikiem Renault w wersjach 80, 100 lub 130 HP albo z silnikiem de Dijon 100 lub 130 HP. Dzięki większej mocy silników samoloty Maurice przewyższały na ogół produkty brata. Shorthorn pojawił się na froncie I WW stopniowo zastępując stare Farmany F.20, F.21 i F.22. Produkcję MF.11 prowadziły też zakłady w Anglii i Rosji. Włosi wykupili licencję na produkcję MF.11. Produkowały go zakłady Savoia-Pomilio. Spotyka się oznaczenie tego włoskiego produktu jako Fiat-Farman lub S.P.5 lub też SAI 5. Montowany był do niego sześciocylindrowy, chłodzony cieczą silnik Fiat A.10 o mocy 100 HP. Fiat wyprodukował A.10 i A.12 (120 HP) 15 tysięcy silników do różnych modeli samolotów. Samolot z podobnym silnikiem włoskim Colombo D.110 nazywany był Farman-Columbo (MF.C) i miał zmieniony kształt gondoli. Pewne zamieszanie może też powodować oglądanie zdjęć MF.13 i MF.14. Można po dłuższych dociekaniach doczytać że MF.13 to MF.11 z silnikiem 130 HP, zaś nazwa MF.14 przez niektóre źródła jest zbiorowo stosowana do MF.11 i MF.11 bis z silnikiem 100 HP jako model 1914.
Służył od 1914 roku w początkowym okresie wojny w siłach Francji i Anglii. Pierwszy odnotowany nalot z wykorzystaniem angielskich MF.11 miał miejsce 21 grudnia 1914 pod Ostendą. Atakowane były pozycje niemieckiej artylerii. Jeden z tych MF.11 został później strącony przez ogień z niemieckiego Zeppelina.
Na samolotach tego typu w latach 1915 – 1916 walczyło 37 francuskich, 13 angielskich (RNAS) i 24 włoskie eskadry. Pojedyncze egzemplarze używali Anglicy w Macedonii i operacji na Dardanelach. Samoloty angielskie mają na dostępnych mi zdjęciach oznaczenia Nxxxx. Takie Farmany wykorzystywane były także w lotnictwie Grecji, Norwegii, Portugalii, Rosji, Belgii, Serbii, Australii, Japonii (Type Model 6 ?) Od 1916 roku Francuzi zaczęli przeznaczać MF.11 na sprzęt szkolny a bojowy wymieniali na nowsze typy. Tą wymianę wymusiło przede wszystkim pojawienie się na froncie szybkich jednopłatów Fokkera. Włosi wykorzystywali MF.11 dużo dłużej.
Zasadniczo samolot był wykorzystywany jako bombowiec (dzisiaj powiedzielibyśmy że „lekki”) ale dużą rolę pełnił także w rozpoznaniu i łączności. Istnieją też zdjęcia MF.11 w wersji na płaskich pływakach. Początkowo samoloty miały stanowisko pilota z przodu (z owiewką). Późniejsze egzemplarze miały z przodu stanowisko operatora karabinu maszynowego (MF.11 bis).
Typ karabinu zależał od użytkownika - Hotchkiss, Lewis, Vickers, Madsen, Maxim ale rzadko był to kaliber większy niż 9 mm. Włosi montowali 6,5 mm karabin maszynowy Revelli, ale nie było to regułą. Karabin był montowany na wystającym do przodu wysięgniku. Strzelec prawdopodobnie (nie mam ani jednego takiego zdjęcia) był przypięty do biegnącego wokół jego siedzenia pręta, który jest widoczny na zdjęciach. Inny odcinek tego pręta schodził aż do siedzenia strzelca pomiędzy jego nogi (?). Nie znalazłem informacji o jakichkolwiek pasach dla pilota. Niektóre francuskie modele MF.11 miały montowane na nosowej części gondoli lekkie blaszane opancerzenie obejmujące też spód gondoli.
Początkowo MF.11 miały „wieszak” na kilka bomb pomiędzy pilotem a strzelcem. Maksymalnie było to 200 lb = ok. 100 kg. Samolot mógł np. zabrać cztery bomby Gross-Andreau o masie 11 lub 27 kg. Zrzut odbywał się ręcznie.
Ale szybko pojawiły się systemy podwieszane. Podwieszanie bomb pionowo okazało się niebezpieczne, trudno było uruchomić (uzbroić) zapalnik i stwarzało większe opory aerodynamiczne. Podwieszenie poziomo na zaczepach pod dolnym płatem było lepszym rozwiązaniem. Spotkałem dane, że taki podwieszany ładunek to mógł być nawet 18 x 16 lb (290 kg ?).
Typy bomb były bardzo różne. Na tych kilku zdjęciach z epoki można rozpoznać chyba francuskie pociski artyleryjskie 75 mm ze stabilizatorami lotu (klasyczny pocisk z długą cienką rurką z tyłu ze statecznikami), brytyjskie bomby ze „śmigiełkami” oraz francuską bombę sznurową o charakterystycznym kształcie. Jest też jedno zdjęcie z zamontowanym na nosie Farmana zasobnikiem na stalowe strzałki Rankena.
Po etapie celowania „na oko” przyszedł czas najpierw na metodę wbitych w burtę gwoździ (Anglicy Strange i Bourdinon) które pozwalały na określenie wyprzedzenia do celu. MF.11 od lutego 1915 były wyposażane w celownik optyczno-mechaniczny Doranda albo podobny Lafay’a. Celownik montowany był w podłodze przed strzelcem bo jego ustawianie przez pilota byłoby raczej utrudnione.
Wyposażenie samolotów często było doraźnie improwizowane. Busola i zegar były prawie „od początku”. Wskaźnik poziomu oleju miał zwykle postać szklanej rurki w metalowej osłonie. Wskaźnik poziomu paliwa też początkowo tak wyglądał, ale przy większych zbiornikach albo nie było go wcale albo już był jako wskaźnik pływakowy, rzadko elektryczny. Prędkościomierz i wysokościomierz pojawił się wraz z celownikiem Doranda, Sterowanie pracą silnika to dźwignia z ząbkami, suwak ustawiany w wycięciach listwy. Zwykle też w samolotach z tej epoki musiała się znaleźć ręczna pompka paliwa. Silnik był zwykle wyżej niż zbiornik a stojący na lotnisku samolot paliwo do rozruchu dostawał właśnie pompką.
Konstrukcja samolotu jest adekwatna do czasów – jest to drewniana rama pokryta płótnem, sklejką lub blachą. „Kadłub” z kratownic z cienkościennych rur stalowych. Rozpórki są drewniane, w pobliżu silnika mogą być zawinięte taśmą azbestową. Silnik napędza stałe śmigło o dwóch łopatach. Zbiornik paliwa był miedziany. Linki sterujące pracują w zamkniętej pętli. Podwozie to koła typu rowerowego zamocowane do ramy przy pomocy systemu lin spełniających rolę amortyzacji. Podwozie wyposażone w długie płozy pozwalające na lądowanie na nie zawsze przygotowanych lądowiskach i w pewnym zakresie zabezpieczające przed kapotowaniem. Tylne kółko zwykle było zastępowane płozą.
To będzie samolot nr 539 ze zdjęcia z 20 września 1915 z Trydentu. W latach 1915–1917 stacjonowała tam Squadrilglia 74a wyposażona w MF (Farman) i S.P. (Savoia-Pomilio). Organizacyjnie w 1915 była przyporządkowana do Comando Aeronautica 1a Armata. Na zdjęciach z tego właśnie okresu widoczni są znani pisarze i równocześnie lotnicy - Gabiele d’Annunzio i Ermanno Beltramo. Ponieważ d’Annunzio jest znany z walk ale nie na tym typie samolotu tak sobie myślę że te zdjęcia to jakaś akcja propagandowa - może z okazji przyjęcia nowiuśkich Farmanów ?? Samolot nie nosi zadnych śladów eksploatacji. A może zdjęcie jest tylko tak dobrze podretuszowane ?
Większość danych jest z książki „Italian and Austro-Hungarian Military Aviation On the Italian Front In World War One”, dawno temu wydanej książki Wiesława Bączkowskiego „Samoloty bombowe pierwszej wojny światowej”. No i ten nieoceniony net…
http://www.militaryfactory.com i wiele innych stron.
O malowaniu i kolorach Farmana mogę pisać wiele i chyba zupełnie niepotrzebnie wywołam następną dyskusję o niczym. Wychodzę z założenia że pierwsze malowania maskujące na płatach pojawiają się na samolotach angielskich w roku 1916. A inni, również Włosi, patrząc na Anglików, chwilę potem zaczęli paćkać kolorami po samolotach i odtąd zaczyna się udręka modelarzy.
Tu ciekawe zdjęcie chyba pierwszych „szczęk” na samolocie angielskim.
Pomaluję go prawie zgodnie z instrukcją Choroszego. Rok 1915 więc płaty = płótno lakierowane, boki płócienno-sklejkowej gondoli = żółty musztardowy (!!!), spód gondoli = sklejka + metal w okolicy celownika. Tricolori na ogonie i skrzydłach.