Modelarstwo z pasją

Spróbuję zniszczyć...

Będą resztki malowania, czy samolot spalony/zniszczony całkowicie?
Jeśli punkt pierwszy - to jakie malowanie?

Jarek

No i znowu będzie się działo.

Adam.

Siadam i śledzę...

W tej wersji to chyba takie cóś

Jakieś konkretne plany? Hurricane to dość nietypowa konstrukcja.

Taki fajny zestaw psuć -Świętokradztwo!!! Zapytam z ciekawości wsadzisz tam Merlina jakiegoś do środka żeby zaczarował .Sam szukam do jedynki jakiejś żywicy ciekawej i nie ma.

Jarek Gurgul napisał(a):,

Malowanie piaskowe. Zastosuję.."set" do kalek i jedną z farbek..oba specyfiki tak mi się ostatnio "pogryzły na powierzchni modelu, że wykorzystam ten syf na tym Hurri, więc jakieś efekciarstwo będzie na pewno

dewertus napisał(a):W tej wersji to chyba takie cóś

Interesujacy..ale musiałbym posiadać takie umiejętności jak 'Sebol' by dziś taki model stworzyć. Za 5-6 lat jak nabiorę biegłości w niszczeniu dobrych modeli to już na taką robotę będę mógł się rzucić.

Slash napisał(a):Jakieś konkretne plany? Hurricane to dość nietypowa konstrukcja.

Stary, no nie mam żadnych.. zmyślam. Ma być łatwo i prosto coś w podobnej konwersji. Samolot "złamany" dziób i skrzydła w całości ogon spalony z widocznymi fragmentami kratownicy.

iras67 napisał(a):,

Wsadziłbym na pewno, nie mam niestety. Nie bedę też niczego w komorze improwizować, bo zwyczajnie mi to nie wyjdzie.
Przy wycinaniu urwałem sobie detal, kabinę pilota. Tragedii nie ma i jak już tak się stało to ciach.. idę na żywioł.



Zostawiłem dwa "słupki", które ściąłem po skosie do nich zaś przykleiłem fragment kadłuba robiący tu za podłużnicę...



Od spodniej strony skrzydła w małym fragmencie natnę po przebiegu belki dźwigara i uzyskam odpowiedni kąt "złamania" do spasowania wiązania kadłub-skrzydło. Teraz w tym obszarze nic do siebie nie pasuje.

Tak tylko się zastanowiłem, nie chce sugerować, że nie wiesz jak powinien wyglądać ustrzelony Huragan On ma inna konstrukcję ni choćby He111. W środku kadłuba jest metalowa kratownica, zaś za kabiną pilota kształt kadłuba jest formowany dodatkowo konstrukcją drewnianą. Przełamanie takiej konstrukcji w modelu to będzie coś

Takie poglądowe fotki z googla

ewpiga napisał(a):Stary, no nie mam żadnych.. zmyślam. Ma być łatwo i prosto coś w podobnej konwersji. Samolot "złamany" dziób i skrzydła w całości ogon spalony z widocznymi fragmentami kratownicy.

No to masz tu coś właściwego (geograficznie i tematycznie)

no tutaj nie pójdzie tak "łatwo",
zaglądam i czekam na rozwój wydarzeń

Slash napisał(a):Tak tylko się zastanowiłem, nie chce sugerować,...

Nie znam się na konstrukcjach lotniczych i w ogóle mnie to nie zajmuje. Jak coś widzę to kombinuje jak to stworzyć.. a wklejam licząc na wskazówki przecież.

dewertus napisał(a):.

Takiego zrobiłem jakieś cztery lata temu

Greif napisał(a):.

Hurri, mnie nie "zabije" jak Heniek. Wykreuje tego rozbitka dla samej przyjemności tworzenia

Pierwszy blaszany panel. Po krawędzi patrząc na czoło jest "krzywy"..znaczy musi taki być by wpasował się w łączeniu z "prostym".
W późniejszym etapie produkcji będzie mi to łatwiej wytłumaczyć dysponując fotkami...



Mógłbym pocienić powierzchnie plastiku o grubość blaszki i tak kleić zachowując w ten sposób praktycznie oryginalny odlew, byłaby to jednak mozolna praca. Jestem z natury gościem leniwym więc kombinuję jak uprościć sobie robotę i tnę nożykiem..tak wygląda panel od wnętrza kabiny...



...doklejam drugą blaszkę i optycznie, dla widza wszystko gra.





Model pociąć w połowie i złamać obie części to potrafi średnio zaawansowany modelarz. Wykombinowałem więc, że złamie i delikatnie skręcę konstrukcję od kabiny w tył..i bach, pękło klejenie na "słupkach" ..wzmocniłem.

Sztos robota, jak zawsze u Ciebie na warsztacie. Modelarstwo wrakowe jest chyba niszowe, zatem wypełniasz tutaj sporą dziurę swoją obecnością, albo z innej perspektywy, Twoje prace to jak wisienka na torcie naszego szacownego forum. Podobną wisienkę stanowią dzieła Piotrka Dimitruka z jego dziwolągami, a la Project X. Pozdrawiam serdecznie czekając postępów.

"Krzywe" blaszki na łączeniu z "prostym" plastikowym kadłubem przylegają idealnie, nie są jeszcze do niego przyklejone. Zrobię to dopiero w późniejszym etapie prac i prawdopodobnie lekko "napuchnięte" będą odstawać na łączeniu z kadłubem.
Lub nie, jeśli uznam, że psuje to wygląd konstrukcji jeśli można tak powiedzieć.
Zostawiłem blaszanego zapasu do łączenia kadłub-skrzydło, jego naddatek zniweluje dopiero gdy będę pracował nad skrzydłem.
Na wysokości belki dźwigara widać lekkie złamanie kadłuba.



Zewnętrzna strona poszycia klejona punktowo, można powiedzieć lata luzem. Wewnętrzna zaś już blaszki klejone na "fest" do resztek plastikowych imitacji podłużnic, dzięki temu całość trzyma się dość sztywno. Z końcem prac ten plastikowy pasek imitujący podłużnice odetnę..teraz jeszcze jest mi potrzebny.





Prawą połówkę odarłem ze szmacianego poszycia zostawiając na wszelki wypadek blaszane...



...po spasowaniu obu połówek jest spora różnica w stosunku do lewej złamanej. Jako że tą cześć kadłuba chcę wykonać delikatnie zwichrowaną na prawo to muszę zostawić rant prawej prowadnicy kabiny w swym naturalnym położeniu, lewy rant prowadnicy po złamaniu kadłuba już poszedł w dół...





...prowadnicę muszę zostawić w spokoju..ale mogę odciąć zagłówek i tym detalem próbować wpasować się w krzywizny drugiej polówki...

Zagłówek siedzi już na swoim miejscu,





wystarczy teraz lekko zwichrować i przykleić do burty drugiej połówki kadłuba.



zagłówek zablaszkowwany...