L-19/0-1 Bird Dog RODEN 1:32 A miało być prosto z pudła.
Napisane: niedziela, 5 marca 2017, 13:00
Zaczęło się jak zwykle. Wszedłem do mojego ulubionego sklepu odebrać ten zamówiony towar.
i nieopatrznie zacząłem się rozglądać po sklepie, wzrok padł na to.
Poprosiłem o pokazanie, przecież to nic groźnego popatrzę i oddam.
Jak zajrzałem to zobaczyłem to.
Jak na Rodena to powierzchnia modelu bardzo ładna. I nie wiem dlaczego poprosiłem o doliczenie do rachunku tego modelu.
W domu popatrzyłem na resztę.
Zamiast zakupiony model odłożyć do magazynu modeli czekających położyłem go na widoku, chciałem nasycić się jego widokiem. Potem nastąpiło szukanie materiałów w bibliotece i internecie. wciągało mnie to coraz bardziej.
Wykorzystując przerwy technologiczne przy pracy nad Spadem zacząłem wycinać kadłub skrzydła itd. I nie wiem kiedy zacząłem robić model na poważnie.
Już prace przy silniku zaczęły pokazywać słabe strony. Samo mocowanie ślinika stwarza równanie z nieskończoną liczbą niewiadomych a rozwiązanie tego równania musi być jedno. Oś silnika musi wyjść przez osłonę pod odpowiednimi kątami i śmigło musi się dać zamontować. Średnica osi silnika jest za mała w stosunku do otworu w śmigle. Drugą wadą dla tych co chcieli by pokazać otwarty przedział silnikowy, cylindry nie mają ożebrowania, są gładkie.
Po zamknięciu silnika tak to wygląda.
Następnym elementem, który nie pozwala zrobić modelem prosto z pudła jest kabina.
Wnętrze jest widoczne przez wielką szklarnię i wypada tutaj dużo dodać. Tablica przyrządów nie ma kalkomanii z zegarami. wymagało zakupienia takowej.
Fotel pilota wymaga sporo pracy.
Boki kabiny są łyse jedynym elementem jest sterowanie silnikiem. Wymaga zrobienia wszystkiego własnymi rękami. Na szczęście trafiłem na obfity materiał fotograficzny do kabiny.
Na początek zacząłem robić pokrycie wnętrza chyba skajem lub czymś podobnym, do tego zastosowałem folię aluminiową.
Obecnie podorabiałem już wszystkie takie osłony i są pomalowane, czekają na montaż.
Kabina to będzie duże wyzwanie modelarskie i może dobrze, że była taka łysa, będę miał okazję wyżyć się w samodzielnym dorabianiu wyposażenia.
Co do bryły samego modelu to jest ładna, może brak tylko nitów. które są widoczne na zdjęciach. Oszklenie po wstępnym spasowaniu chyba jest OK, mogło by być bardziej przeźroczyste.
A miało być tylko prosta z pudła, taki mały romansik i to bez linek, a zapowiada się poważny związek.
Adam.
i nieopatrznie zacząłem się rozglądać po sklepie, wzrok padł na to.
Poprosiłem o pokazanie, przecież to nic groźnego popatrzę i oddam.
Jak zajrzałem to zobaczyłem to.
Jak na Rodena to powierzchnia modelu bardzo ładna. I nie wiem dlaczego poprosiłem o doliczenie do rachunku tego modelu.
W domu popatrzyłem na resztę.
Zamiast zakupiony model odłożyć do magazynu modeli czekających położyłem go na widoku, chciałem nasycić się jego widokiem. Potem nastąpiło szukanie materiałów w bibliotece i internecie. wciągało mnie to coraz bardziej.
Wykorzystując przerwy technologiczne przy pracy nad Spadem zacząłem wycinać kadłub skrzydła itd. I nie wiem kiedy zacząłem robić model na poważnie.
Już prace przy silniku zaczęły pokazywać słabe strony. Samo mocowanie ślinika stwarza równanie z nieskończoną liczbą niewiadomych a rozwiązanie tego równania musi być jedno. Oś silnika musi wyjść przez osłonę pod odpowiednimi kątami i śmigło musi się dać zamontować. Średnica osi silnika jest za mała w stosunku do otworu w śmigle. Drugą wadą dla tych co chcieli by pokazać otwarty przedział silnikowy, cylindry nie mają ożebrowania, są gładkie.
Po zamknięciu silnika tak to wygląda.
Następnym elementem, który nie pozwala zrobić modelem prosto z pudła jest kabina.
Wnętrze jest widoczne przez wielką szklarnię i wypada tutaj dużo dodać. Tablica przyrządów nie ma kalkomanii z zegarami. wymagało zakupienia takowej.
Fotel pilota wymaga sporo pracy.
Boki kabiny są łyse jedynym elementem jest sterowanie silnikiem. Wymaga zrobienia wszystkiego własnymi rękami. Na szczęście trafiłem na obfity materiał fotograficzny do kabiny.
Na początek zacząłem robić pokrycie wnętrza chyba skajem lub czymś podobnym, do tego zastosowałem folię aluminiową.
Obecnie podorabiałem już wszystkie takie osłony i są pomalowane, czekają na montaż.
Kabina to będzie duże wyzwanie modelarskie i może dobrze, że była taka łysa, będę miał okazję wyżyć się w samodzielnym dorabianiu wyposażenia.
Co do bryły samego modelu to jest ładna, może brak tylko nitów. które są widoczne na zdjęciach. Oszklenie po wstępnym spasowaniu chyba jest OK, mogło by być bardziej przeźroczyste.
A miało być tylko prosta z pudła, taki mały romansik i to bez linek, a zapowiada się poważny związek.
Adam.