Prezentuję go , żeby było zaskakująco i wesoło. Przy okazji wszyscy urażeni w przeszłości moimi krytycznymi postami dotyczącymi ich ambitnych projektów, będą mieli chwile na odreagowanie
Mam jednak nadzieję, że większość się dobrze ubawi. Mojemu koledze modelarzowi, który z natury nie jest skory do śmiechu, zawsze poprawia humor
Pudełko kwadratowe, dość niespotykane, firma polska, efemeryda, która nie wydała chyba niczego więcej. Sam model to pretendent do miana najgorszego modelu wszechczasów. Niudolna kopia beznadziejnego Lindberga z lat 60-tych . Wydany w ostatnich latach PRL. Jedna edycja.
Praca nad modelem trwała kilka lat. Ostatecznie udało się zachować większość imponujących nitów. Pomalowany Gunzesmrodami. Kamuflaż z ręki, ale rozkład plam starałem się uzgodnić ze zdjęciami. Kabina nie jest jak w oryginale typu Malcolm, ale to akurat niewielki problem w tym modelu.
Model w stylu Vintage z małymi odstępstwami od ortodoksji, czyli nie malowany pędzlem i z techmodowskimi kalkami, które się fantastycznie ułożyły z pomocą płynów Microscale na tej urozmaiconej powierzchni.
Model zapoczątkuje serię nostalgicznych modeli w mojej kolekcji. W planach Spitfire Mk.IXc Johnsona, Gustaw Hartmanna i zero Sakai ( wszystko w Airfixa) . Jakieś koszmarne P-47 poszukiwane...






















