Kot istotnie do najmniejszych nie należy, a skala modelu pozostaje nie zmieniona
Aby uściślić temat... model to Gripen, nie Gripex (bo ten to rzadko bywa obiektem modelarskich przedsięwzięć
), firma to Italerii. Model przytwierdziłem na dwie zwykłe szpilki wtopione w koła główne i wstawione w nawiercone otwory w podstawce. Aby nie ukręcić osi kół, "tyłek" modelu nafaszerowałem ołowiem. Takim sposobem cały układ jest we względnej równowadze. Co do samego brudzenia, to może istotnie przesadziłem, ale tylko trochę. Przeglądając zdjęcia napotkałem na kilka przedstawiających właśnie taki, dość mocno przybrudzony samolot (wersja A).
Startujący P-40..według mnie świetny pomysł, choć wpół schowane podwozie sugeruje, że całość maszyny jest już w powietrzu a co za tym idzie, nie do końca wiem jak połączyć ją z podłożem. Osobiście nie jestem zwolennikiem stosowania jakichś "nienaturalnych" wsporników w formie drutów i innych cięgien. Ale gdyby to jakoś sprytnie przymaskować, bądź umieścić model bardzo nisko... . Tak czy inaczej pomysł wart realizacji!
Malowanie na tym modelu nie jest zbyt dobre, więc chwalić nie ma się czym. Na szczęście od tamtego czasu odrobinę poprawiłem swój warsztat malarski
Dziękuję za komentarze i proszę o więcej