MIKRO 144 ZTS PLASTYK (1:144)

[JGucwa]

Z serii MIKRO 144 chciałbym jeszcze dostać Karasia i RWD-8. Prezentacja tego ostatniego byłaby czymś, co wszystkich oglądających zaskoczyłoby totalnie. Moim zdaniem to był najbrzydszy model z całej serii .

[RAV]

Moim zdaniem to był najbrzydszy model z całej serii

To był też pierwszy model, jaki skleiłem...

[JGucwa]

Dzisiaj jest dobry dzień: dowiedziałem się, że na 90% będę miał zarówno Karasia, jak i tego RWD-8 . Więc jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, to w grudniu oba te modele zaprezentuję .

[Grzegorz2107]

Dzisiaj jest dobry dzień: dowiedziałem się, że na 90% będę miał zarówno Karasia, jak i tego RWD-8 . Więc jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, to w grudniu oba te modele zaprezentuję .

No to szczęściarz z Ciebie.
Modeliki MIKRO są tak bardzo vintage, bo już nie ma co liczyć na jakąś reedycję. Formy poszły na złom... I chociaż produkcja szła w miliony, to z racji prostoty montażu i załączonego kleju, większość była montowana w dniu zakupu. Niewiele zostało tych obrzydliwców w fabrycznym stanie do dziesiejszych czasów.
Przestałem już b.dokładnie śledzić aukcje, ale przed tym listopadowym wysypem kilku modelików, gdy wzbogaciłeś się o Hurrizaura, była posucha chyba od maja 2010.

[JGucwa]

... ale przed tym listopadowym wysypem kilku modelików, gdy wzbogaciłeś się o Hurrizaura, była posucha chyba od maja 2010.

Skontaktowałem się ze sprzedawcą tego Hurrizaura (( ) i właśnie od niego będę miał RWDzaura i Karasiozaura .
Fakt - idę w koszta, ale za to radość nie z tej Ziemi .

[Artek82]

Fakt - idę w koszta, ale za to radość nie z tej Ziemi

No na pewno, ja także bym się cieszył z takich zdobyczy, aczkolwiek więcej jak 30 zeta bym nie wybecalował za takiego potworka Faktem jest też że np. kupując takich Mikro 6 szt. za owe 30zł, wolałbym wyścielić 180zł za Iła-14,18 lub Aero 45 z oryginalnego Plasticarta Tyle byłem w stanie dać nawet za An-2 z KVZ rocznik 1968 w niebiesko-zielonym pudełku i to jeszcze model z mojego podwórka był, ale irytujący krakowiak mnie pogonił na aukcji
Jarku, czekam na premiery następnych MIKRusów szczególnie że tych akurat nie miałem. To chyba do pełni kolekcji brakować Ci będzie: Ansaldo, Bregueta i Shrecka

[JGucwa]

[... ale irytujący Krakowiak mnie pogonił na aukcji ... .

A to paskuda jakaś .

...To chyba do pełni kolekcji brakować Ci będzie: Ansaldo, Bregueta i Shrecka

Nie zapominaj o Potezie - tego też nie mam .

[Grzegorz2107]

[, wolałbym wyścielić 180zł za Iła-14,18 lub Aero 45 z oryginalnego Plasticarta ?:

To mało realne. Jak widziałeś Iła-14 za takie pieniądze, to trzeba było brać.
Iły-14 chodzą za 10x tyle.
Do dzisiaj sobie pluję w brodę, że 300 dolarów żałowałem 5 lat temu na Baade 152. Potem już nigdy takiego nie widziałem.

[Artek82]

To mało realne. Jak widziałeś Iła-14 za takie pieniądze, to trzeba było brać.

W 2010 roku latem jakoś, był Ił-14 z pierwszego wydania (niebiesko-czarne pudło) na alledrogo i dawałem 150zł, ktoś tam dał pewnie więcej, ale zakończył sie na 180zł. Nic mi nie mów, bo do dziś jak pomyśle to mnie trafia jak pomyśle, a to są takie okazje jak człowiek za bardzo kasy przy tyłku nie ma Za Baade 152 w zeszłym roku jesienią mój kolega z południowej Polski dostał 8 tyś zł , a w 2010 na Ebayu 2 sztuki poszły za 11,300 i 12,650 zł.

[JGucwa]

Przeciwnicy VINTAGE często sprowadzają ten styl do słowa "bylejakość": "bylejakość" zestawu, "bylejakość" wykonania, "bylejakość" wyglądu końcowego .

Mało który Krytykant (bez wskazywania personalnie!) zauważa, że te "bylejakie" zestawy osiągają ceny dużo większe niż "normalne", dokładnie wydane zestawy dnia dzisiejszego. Zmuszałoby to bowiem do głębszego zastanowienia się, "dlaczego ONI to robią?".

Krytykanci po prostu nie chcą tego faktu zauważyć. Wychodzą z założenia, że skoro te zestawy były tanie, to takie pozostają. Skupiają się jedynie na ich często karykaturalnym wyglądzie. Łatwo powiedzieć: "zróbcie z takiego zestawu model redukcyjny". Pozostaje jednak pytanie: "TYLKO PO CO?"

Skoro taki karykaturalny model jest tak drogi, to przecież dużo prościej i szybciej byłoby wykorzystać zestaw tańszy i dokładniejszy do budowy modelu redukcyjnego!

To jest właśnie rzecz, której Krytykanci stylu vintage nie chcą przyjąć do wiadomości.

[Grzegorz2107]

Przeciwnicy VINTAGE często sprowadzają ten styl do słowa "bylejakość": "bylejakość" zestawu, "bylejakość" wykonania, "bylejakość" wyglądu końcowego .

Mało który Krytykant (bez wskazywania personalnie!) zauważa, że te "bylejakie" zestawy osiągają ceny dużo większe niż "normalne", dokładnie wydane zestawy dnia dzisiejszego. Zmuszałoby to bowiem do głębszego zastanowienia się, "dlaczego ONI to robią?".

Krytykanci po prostu nie chcą tego faktu zauważyć. Wychodzą z założenia, że skoro te zestawy były tanie, to takie pozostają. Skupiają się jedynie na ich często karykaturalnym wyglądzie. Łatwo powiedzieć: "zróbcie z takiego zestawu model redukcyjny". Pozostaje jednak pytanie: "TYLKO PO CO?"

Skoro taki karykaturalny model jest tak drogi, to przecież dużo prościej i szybciej byłoby wykorzystać zestaw tańszy i dokładniejszy do budowy modelu redukcyjnego!

To jest właśnie rzecz, której Krytykanci stylu vintage nie chcą przyjąć do wiadomości.

Jarku, nie dolewaj oliwy do ognia
Każdy robi to co lubi, ale ostatnią rzeczą jakiej bym chciał, to przedstawianie Vintage jako zabawy snobów
Można też Twój wpis odebrać tak, że owszem, robimy kiepskie modele, ale za to drogie
A kolekcjonerstwo, które akurat mnie bardziej w ostatnich latach dotyka, też nie ma nic wspólnego z modelarstwem, jeden zbiera znaczki, kapsle, a drugi modele. To inna choroba jest, cięższa.

Przeciwnicy VINTAGE.

Vintage nie ma przeciwników, przesadzasz. Są ludzie nie czujący tej nostalgii, dający temu wyraz i dziwiący się takim eksperymentom. To wszystko.

[JGucwa]

Grzegorzu, mówiąc o przeciwnikach stylu vintage, miałem na myśli osoby krytykujące ten styl.

Nie jest też moim zamiarem, by pokazywać, że to jest styl dla snobów.
Pragnę tylko uzmysłowić innym, że to nie brak finansów, a także zdolności modelarskich popycha ludzi do zajmowania się tego rodzaju modelarstwem, a zwykła pasja.

[radoslaw6363]

Vintage to zabawa dla starszych panów ! Kiedy mieliśmy naście lat takie ,,Mikro" czy Veb Plasticard to było coś !
Wielu kolegów kupowało i sklejało. Pamiętam dwa piętra wyżej u kolegi Zbyszka tata nakleił na sklejkę kolorowe widoczki z samolotem z pudełka Platicardu, pomalował lakierem bezbarwnym i już było w pokoju ładnie
Nie ma się co łudzić , prymitywne toto i dzisiejsza młodzież tylko wzruszy ramionami z politowaniem , ale dla nas jest to wspomnienie dawnych czasów kiedy nasi rodzice byli młodsi niż my dziś i zakupienie jakiegokolwiek modelu było radosnym wydarzeniem.Pamiętam puste paczki zachodnich papierosów przypinane szpilkami do słomianej maty i puste kolorowe puszki po piwie jako namiastki zachodniego luksusu w Polskich domach. Ceny na aukcjach na te przaśne plastykowe straszydła podbijają tacy jak my nie najmłodsi, a jak braknie nas pamiętających tamte czasy wtedy skończy się szaleństwo cenowe i vintage !
Pamiętam czasy kiedy prawie każdy chłopak zbierał znaczki ! Dziś młodzi ludzie już tym się nie zajmują , teraz to już tylko zajęcie coraz mniejszej grupki starszych panów. Mam nadzieję że nam modelarzom to nie grozi

[Grzegorz2107]

Ceny na aukcjach na te przaśne plastykowe straszydła podbijają tacy jak my nie najmłodsi, a jak braknie nas pamiętających tamte czasy wtedy skończy się szaleństwo cenowe i vintage !:

Tak, masz absolutną rację. Vintage przeminie w naturalny sposób.
Co do cen, to uważam, że nie jest to jakieś wielkie szaleństwo, jak byłem młodszy, to całe moje aktualne zasoby finansowe pakowałem w dostępne modele, a dziś to tylko drobny ułamek moich dochodów.
Szaleństwo cenowe nie jest więc znowu takie wielkie, tylko trzeba na to odpowiednio spojrzeć.

[radoslaw6363]

Dziś mogę kupić sobie dowolny model. Ale przysłany 30 lat temu zza granicy Wellington ,,Matchboxa''nadal czeka na to że wyjmę go w końcu z pudełka i wreszcie skleję ! Dziś to stary piernik ale kiedyś był zbyt wspaniały żeby ot tak zabrać się za niego, tym bardziej że nie było wtedy żadnych farb, szpachlówek itd.Trwała korespondencja i przybywało modeli NOVO . Lata mijały i wszystko już można było kupić, tylko jednego zabrakło CZASU nie było ! W ten sposób nigdy nie spełnione dziecięce fascynacje tkwią w nas przez te lata i sprawiają że pojawił się Vintage i straszydła MIKRO 1/144 a czasu nadal mało , może kiedyś się doczeka i mój Wellington !