przez jarek38 » czwartek, 23 września 2010, 14:24
Bardzo dziękuję za ciepłe przyjęcie modelu. Jest to bardzo motywujące do zdwojonych starań, przy następnych projektach. Jeszcze raz wielkie dzięki.
Hacz, podobne pytanie dostałem od Ipkinssa z MW i tu skopiuję tamtą odpowiedź, gdyż wydaje się być wyczerpującą i chyba nie trzeba w niej niczego zmieniać. Oto pytanie - Jak udało Ci się tak realistycznie je pomalować?
Nie wiem, czasem też zadaję sobie to pytanie
Napiszę, co "po drodze" zrobiłem by uzyskać jak najlepszy rezultat.
Wyszedłem z założenia, zresztą nie pierwszy raz przy tym modelu(mechanizm skrzydeł), że trzeba naśladować, robić bardzo podobnie, czy też wykorzystywać rozwiązania z oryginału, gdyż przecież inżynierowie i wykfalifikowani pracownicy zbudowali ten piękny samolot. Skoro okapotowanie silnika było polerowane slifierkami, bo chyba nie ręcznie, stwierdziłem, że też powinienem tego spróbować.
Po kolei poszła szpachla, surfaser jako podkład, polerka w międzyczasie, MM alu metalizer, sidolux, metalizer. Teraz z sercem w gardle założyłem silikonową końcówkę na mini szlifierkę i zacząłem punktowo, bardzo delikatnie przykładając polerować wzdłuż blach poszycia. Warto, przed polerką zetrzeć stwardniały silikon z końcówki polerskiej. Najpierw polerowałem w kierunku do przodu starając się zachować ten sam kąt i nacisk, , następnie odwróciłem kierunek polerowania i tak całą osłonę. Następnie sido, metalizer i apiać od nowa i chyba jeszcze raz, albo i dwa to samo .
Uzyskałem w końcu efekt który mnie zadowalał tzn. patrząc na okapotowanie miało się wrażenie, że raz widzi się ślady polerki robionej w jednym kierunku, inny kąt patrzenia, inne ślady poleru bardziej się uwidaczniały, a poprzednie zanikały.
Wariactwo, wiem, ale fajna, ekscytująca zabawa, trochę jak odkrywanie czegoś nowego, nieznanego.
To chyba wszystko w tym temacie, modelarsko nie mam przed Wami sekretów, gdyż sam wiele wyniosłem z Waszych koledzy warsztatów.
Iras67, Opisz to dokładniej jak rozwiązałeś to, może jakieś zdjęcia warsztatowe
Zdjęć zrobiłem bardzo dużo, ale chyba żadne nie pokazuje dokładnie sposobu w jaki zostało to zrobione.
Tak więc to opiszę: W skrzydło wkleiłem cirke 2cm igły in., następnie wkleiłem żyłkę w igłę mniejszej średnicy i wsunąłem całość we wcześniej wklejony odcinek, jednocześnie lekko napinając całość.
Pozdrawiam Jarek.
Edit; wózek manewrowy zrobiony został wg. wymiarów z artykułu Krzysztofa Skibickiego z P.pl. Czekam tylko na koła od R XIII, by móc ostatecznie zakończyć temat.