albo Just For Fun!
Ostatnio ujrzałem w SAMI model Learjeta pomalowanego farbami metalicznymi i zachowałem się jak babina w kościele, która na widok chustki sąsiadki zamiast "Alleluja", zaśpiewała "Ja se taake kuupieee".
Rzuciłem więc inne modele i w dwa weekendy machnąłem sobie cywilka.
Nie miałem takiego ładnego jak Learjet, ale dysponowałem jednym Beechcraftem, na którego pewnie bym nie spojrzał, gdyby nie miał usterzenia motylkowego.
Nie oczekujcie fajerwerków modelarstwa, ponieważ miał to być poligon, skupiłem się tylko na wyrównaniu powierzchni i malowaniu, pozostawiając z boku szczegóły.
Podstawka była przezroczyście granatowa, więc pomyślałem, że delikatnie psikając Chromem Alclada (który zawiera chyba tylko 1/100 pigmentu), uzyskam ciekawy efekt półprzezroczystego metalizera. Niestety efekt spalił na panewce, Chrom krył jak wściekły a ponieważ nie było czarnego błyszczącego podkładu, wyszedł mi matowy. Nie pozostało mi nic innego jak napsikać transparentnym niebieskim Tamiyi.
Sam model od góry pomalowany jest Alcladem Pale Gold, od dołu Chromem na czarnym podkładzie- wyglądał super, jak lusterko!
Ale ja chciałem metaliczne kolorki, pozostawiłem więc Chrom na krawędziach natarcia i ruchomych powierzchniach skrzydeł i usterzenia, a resztę pomalowałem transparentnymi Tamijkami: zielonym, czerwonym i pomarańczowym. Ten ostatni okazał się mało pomarańczowy i prawie nie różni się od złotego. Niestety również Chrom pod nimi stracił sporo na blasku. Kalki zrobiłem sam, oznaczenia są oczywiście fikcyjne, ale nie miałbym nic przeciwko nim
A oto fotki:
Jak ju napisałem model firmy Arii, z białego tworzywa, o jakości z lat osiemdziesiątych, drobiazgi typu anten, stopni wejściowych itp zniekształcone, chyba zużyte formy, nie bardzo nadają się do użycia, parę nadlewek, głębokie ślady po wypychaczach w dziwnych miejscach np. na kołach, musiałem pozalewać Distalem. Pasowanie głównych części dość dobre, ale szlifowania wymaga. Bardzo delikatne wgłębne linie podziałowe, czasem zanikają. Niektóre szczegóły bardzo ładnie wykonane, zwłaszcza w okolicy silnika, niektóre toporne i dziwne, zwłaszcza podwozie głowne, którego nie istniejący w rzeczywistości zastrzał sterczy ze środka zamkniętej części pokrywy podwozia Prawdziwy samolot posiadał żebrowanie na powierzchniach ruchomyh skrzydeł i sterów, ale w modelu przewalili je- trzebaby poprawić. Szkło- każda szybka wklejana osobno, ale pasują dość dobrze. Są jednak mało przeźroczyste i niewiele pomaga moczenie w Sido. Gdybym się chciał postarać, zamienilbym na własne. Kalkomanii prawie nie wykorzystywałem, ale ponieważ oferują szerokie pasy na część ogonową, przewiduję trudności z ułożeniem się.
Jednym zdaniem- nie samosklejacz, ale można coś z niego wykrzesać, tylko temat mało popularny