Spitfire MkVIII A58-435 QY-T z 452 Sqn RAAF, lotnisko Sattler, Terytorium Północne, 1944.
Samolot Flt Lt Rona Cundy'ego.
Ubiegając uwagi o lśnieniu jak "psie imponderabilia", informuję, że (cyt.)" RAAF Foliage Green highly polished to increase performance", czyli w dowolnym tłumaczeniu "Kolor zielony mocno wypolerowany, żeby poprawić osiągi".
Z grubsza można uznać za skończony - do ewentualnej poprawki podwozie (jak do mnie dotrze). Mimo deklarowanej "czystości", chyba troszkę przesadziłem z brudzeniem (wyszedł brak umiejętności i wprawy) - na spodzie "różowe" plamy, to "siena palona" mająca oddać australijską "red earth", czyli czerwoną ziemię - paletę kolorów porównałem do śladów na starych adidasach, w których kiedyś biegałem po Atherton Tablelands. Poza elementami, o których wspomniałem w Warsztacie, dorobiłem jeszcze antenę IFF pod prawym skrzydłem (nie było to zbyt skomplikowane ) i w pochmurny nieco (niestety) dzień wylazłem w plener, żeby zrobic fotki (też do poprawki, bo zbyt ciemne), ale pokażę, co zrobiłem.
Generalnie model lepszy w budowie, niż się spodziewałem, choć nie powala na kolana, zwłaszcza rodzaj tworzywa. Natomiast spasowanie części całkiem niezłe. W następnych dwóch modelach (kupiłem, a jakże - jeszcze jeden MkVIII - oczywiście "Grey Nurse" i MkIX - może z PFT z Afryki - korci mnie malowanie) poprawię jeszcze kilka "baboli". które znalazłem, ale to czysta kosmetyka.
Kalki AeroMastera bardzo się ładnie kładą!
I proszę Wysokiego Sądu o łagodny wymiar kary