Dziękuje za uznanie,bardzo mi miło że model się wam podoba, ale ja nie jestem do końca zadowolony
Lawina pytań wprost mnie z krzesła zrzuciła
Lepiłem tego gluta dosyć długo bo prawie trzy lata, ale za to w tym czasie ulepiłem związek małżeński, kapitalny remont w mieszkaniu i tak zupełnie przy okazji Natalię naszą córkę
Właśnie śpi za ściną, ma cztery miesiące. Tak więc modelowanie było bardzo od okazji do okazji (czytaj w święta)
Właśnie z tej ślamazarności wynikają błędy w modelu które skupiają się w kabinie pilota i komorze silnika. W zadzie to są nieudolne próby poprawek wcześniejszych błędów, wynikłych ze słabej dokumentacji do modelu w momencie rozpoczęcia prac. Pod koniec miałem już znacznie lepszą dokumentację która niestety pokazywała że to co miałem wcześniej nie było do końca zgodne z prawdą. Parę spraw poprawiłem ale nie wszystko się udało. Tak więc brakuje korbki do wciągania podwozia w kabinie. Zupełnie nie wiedziałem gdzie ona ma być, a nawet nie wiedziałem że ma być
A widoczna część ramy silnika jest inna niż w oryginalnym samolocie, gdyż wzorowałem ją na ramie z repliki, i to był błąd
A teraz po kolei
-To na górze to chłodnica oleju z blachy nierdzewnej z otworkami wg. dokumentacji, ja przylepiłem aluminiową folie po kurczaku i wypolerowałem.
-Blachy boczne sam robiłem z blaszki odzyskanej z tubki po paście do zębów, i zawiasy nie są ruchome bo strasznie delikatne to ustrojstwo. Wojtek Fajga pewnie by wytrawił i by działały, ale ja nie jestem taki champion. Skrzela naciąłem nożykiem olafy, następnie odginałem szpilką i pęsetą, udały się za pierwszym razem, ale to nie to co trawione, moje nie wyszły idealnie. Pocieszam się tym że oryginał też był wyklepany w stodole, po żniwach.
-Śmigło jest sklejone z warstw drewna lipowego
-Fotki z warsztatu są, ale nie wiedziałem czy umieszczać, w końcu tu ma być model ukończony.
- na dokumentację do modelu oprócz zdjęć z neta i wybłaganych na amerykańskich forach, sporo znalazłem w książce Hirscha "Aircraft of Air Racing's Golden Age" oraz w periodyku SIG IPMS Airrace "BentThrottles" dostępnym niestety tylko dla członków klubu (musiałem się zapisać, ale nie żałuję) mają ogromną wiedzę na temat wszystkiego co lata i się ściga lub bije rekordy (może tylko P11ka z Clevland nieco ich zaskoczyła)
-No cóż, za zdjęcia to się nawet 3 nie należy, ale to takie zrobione z partyzanta, bo w domu warunków nie ma na nic lepszego (na razie).
W zasadzie to jeszcze trochę do zakończenia prac w mieszkaniu zostało a już o urządzeniu modelarni nawet nie myślę. Wszystko co mam to kawałek biurka trochę kartonów po bananach, panele podłogowe i cała masa innych gimeli. W tym wszystkim udało mi się skończyć ten model na ostatnie Telford, choć Natalia jest bardzo czasochłonną istotką. Tutaj duży buziak dla żony która wyrozumiale ostatni tydzień pozwoliła mi lepić non stop, bym miał z czym do Anglii pojechać.
Mata niestety brudna, bo moja ulubiona do lepienia i jedyna ( w przyszłości może uda się zrobić jakieś bardziej profesjonalne foty?)
Tutaj parę fotek mojego warsztaciku-graciku, z ostatniej chwili:
Ale może mały plusik za czystego palucha?