No cóż. Plany były i na pilota bezradnie kręcącego się wokół samolotu, ale wyszło jak wyszło. Może kiedyś powtórzę, jak sobie warunki zorganizuję. Detalu nie ma, bo pierwotnie chciałem poćwiczyć tylko malowanie, potem już było za późno i trochę żałowałem, że nie poprawiłem tego czy owego. Ale w końcu firma zobowiązuje do poziomu
Wydma jest z plasteliny plus kawa mielona wtarta w miarę twardym pędzelkiem plus kredki pastelowe plus mnóstwo różnie wymieszanych Humbroli.
Pozdrawiam