Pierwszy, wspólnie ze szkrabem budowany model jest gotowy. Tym pierwszakiem jest Bf-109G6 w skali 1/48 z zestawu wydanego przez Pegasusa.
Podział obowiązków podczas budowy był jasny: młody maluje środek i całe zewnętrzne "oporządzenie" oraz realizuje montaż, a stary szpachluje, maluje kamuflaż (dalsze wprawianie się w posługiwaniu aerografem), kładzie kalki, robi washa i retusze. Jak widać wyszło nam to całkiem znośnie, a frajdy mieliśmy co nie miara.
Model ostatecznie został wykończony w malowaniu Gruppenkommandeura II./JG 3 Kurta Brandla* dzięki uprzejmości kolegi Muśtax, który całkiem darmo podarował nam kalki, za co jesteśmy zobowiązani. Jako inwencja własna model został uzupełniony o OMC pasy siedzeniowe wykonane z taśmy Tamki. Model malowany akrylami Agamy, wash i brudzenie wykonane za pomocą Dark Wash'a firmy MIG. Model nie otrzymał anteny, gdyż: 1. model jej nie posiada, 2. model trafia w ręce głównego sklejacza, gdzie ten element zostałby w tempie mocno przyśpieszonym i tak usunięty . Z mojej strony popełniłem karygodny błąd malując falistą granicę kamuflażu na kadłubie (nie wiem czemu, ale w głowie zakodował mi się własnie taki schemat, a przed malowaniem nie upewniłem się co do jego poprawności), druga sprawa z której nie jestem kontent to owe pierwszy raz robione ciapki - wyszły mi za wielkie i zbyt regularne. No cóż, znaczy to tylko tyle że muszę je sobie jeszcze poćwiczyć... Oszklenie zostało zabezpieczone parafilmem - ciekawe doświadczenie. W porównaniu z taśmą Tamki rozmieszczenie tego ustrojstwa na oszkleniu i odpowiednie przycięcie jest duuuuużo łatwiejsze, ale przy demontażu po zakończeniu malowania potrafi zachować się skandalicznie co zresztą widać w kilku miejscach.
*Dla mnie nie jest to pierwsze spotkanie z Kurtem Brandle (viewtopic.php?f=13&t=11262 ) i też nie ostatnie - planuję jeszcze wykonanie Bf-109F4 w skali 1/48 w takim samym malowaniu jak jest "efka" w 1/72 (chyba że znajdę inną ciekawą opcję z tematyki maltańskiej).