O cześć, wyobraź sobie że dziś właśnie się zastanawiałem co z Tobą. Akurat miałem gadkę o wyjeździe pod Stuttgart i przypomniałem sobie, że znam kolegę stamtąd.
Mam nadzieję, że z hobby się nie rozminąłeś
Te ślady zadrapań no są trochę do dupy, nie ma co się oszukiwać
Śmieszne, bo akurat te przy łączeniu skrzydła z kadłubem robiłem maskolem, a wyszło jak pędzelkowe.
Ale tak czy siak już takich nie zrobię bo też mnie nie cieszą.
Mam kilka takich napoczętych dawno modeli, które na luzie kończę. Głównie stare formy Trimastera w równie starych przepakach Dragona. Akurat właśnie papierem ściernym dość brutalnie usprawniałem nos Schwalbe. Fajny model ale pokryw nosa jest tragiczne...
Ale to temat na inny raz