(zródło:
http://www.ijnafphotos.com/ )
Na dwóch pierwszych zdjęciach Aichi B7A2 Ryusei (co oznacza Meteor, aliancka nazwa kodowa to Grace) "Yo-251" z Grupy Powietrznej Yokosuka, późny 1944. Dwa żółte paski na stateczniku oznaczają dowódcę eskadry. Udało mi się znaleźć 2 zdjęcia tego samego egzemplarza , niestety dość miernej jakości. Lepiej widać szczegóły na zdjęciu zrobionym fabrycznie nowej maszynie, prawdopodobnie zdobytym po wojnie przez amerykanów.
O samolocieGrace to uniwersalny pokładowy samolot uderzeniowy lotnictwa marynarki, o charakterystycznym wyglądzie. Był przewidziany zarówno do roli bombowca nurkującego (zastępując Judy
http://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=13&t=19862 ) jak i samolotu torpedowego (zastępując Jill
http://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=13&t=20059 ). Prototyp oblatano już w maju 1942, ale kłopoty z niedopracowanym silnikiem Nakajima Homare spowodowały drastyczne opóźnienie wprowadzenia do linii. Zresztą problem z tym silnikiem dotknął także wiele innych, obiecujących japońskich konstrukcji jak np Ginga/Frances:
http://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=13&t=18326 .
W efekcie produkcja seryjna wariantu B7A2 ruszyła dopiero w kwietniu 1944. Czas nie został zmarnowany bo dopracowano konstrukcję tej maszyny o świetnych właściowościach pilotażowych i imponujących osiągach, ale w międzyczasie strategiczna sytuacja Japonii dramatycznie się pogorszyła. Po utracie większości lotniskowców, w tym nowoczesnych "Taiho" i "Shinano" do których to właśnie zaprojektowano Grace, spadło znaczenie tego samolotu pokładowego. Wyprodukowano nieco ponad 100 sztuk Grace, które trafiły na wyposażenie Yokosuka Kokutai i 752. Kokutai. Wiadomo że Grace z tych jednostek wzięły udział w walkach operując z baz lądowych, ale nieznane są szczegóły ich akcji bojowych.
Patrzac z perspektywy czasu na ironię historii zakrawa fakt, że w wojnie na Pacyfiku sławę zyskały stosunkowo primitywne konstrukcje o osiągach zbliżonych do naszego Karasia (Val i Kate) kiedy naprawdę świetnym maszynom pokroju Grace nigdy nie było dane wykazać swoich talentów i zabłysnąć... Choćby jak Meteor!
O modelu Zestaw oferowany przez Fujimi to dość leciwy produkt, ale nadal jest na tyle dobry aby w skali 1/72 nie pojawiła się konkurencja. Wypraski w moim posiadaniu nosiły już pewne ślady zużycia form (nadlewki i jamki skurczowe), model wymagał też w klku miejscach szpachlowania. Szczególnie irytujące jest rozwiązanie połówek skrzydeł, gdzie skleina przebiega przez środek lotek/klap.
Model ma wklęsłe linie podziałowe, ale są tak delikatne i płytkie że nawet nie próbowałem ich washować. Malowałem jak zwykle emaliami z werniksem akrylowym. Cieniowanie linii miękkim ołówkiem. Ślady użytkowania uzupełniłem delikatnymi obtarciami w rejonie kabiny. Wykonanie modelu oczywiście standartowe, wprost z pudła, jak większość moich produkcji. Uzupełniłem tylko fabryczne kalki numerem taktycznym "51" na pokrywach podwozia i białymi paskami wskaźnika zniosu na stateczniku poziomym.
Parę warsztatowych zdjęć z budowy można znaleźć w wątku:
http://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=12&t=18739 .