(źródło: profil - [url]http://japaneseaircraft.multiply.com/photos/album/85?&show_interstitial=1&u=%2Fphotos%2Falbum##photo=170[/url] , zdjęcie -
http://www.warbirdphotos.net/browse.asp?section=Fighters/Zero )
Wstęp historyczny7 grudnia 1941 o 7:53 sześć myśliwców A6M2 Zero pierwszej fali z lotniskiwca Hiryu pojawiło się nad lotniskiem "Ewa", w południowej części wyspy Oahu. Kiedy dowodzący formacją por. Kiyokuma Okajima (BII-101) wydał rozkaz ataku, myśliwce jeden po drugim przechodziły do lotu koszącego przeczesując pociskami uśpione niedzielnym porankiem lotnisko. W ciągu kilku minut japończycy naliczyli zniszczenie 22 maszyn. Amerykanie jednak szybko się otrząsneli i zaczęli się odgryzać atakującym. Na przykład szer. William Turner i sierż. Emil Peters wskoczyli do kokpitu SBD-2 i ostrzeliwali napastników z tylnego km-u (obydwaj zostali ranni, Turner zmarł w szpitalu). Kiedy pojawił się silniejszy ogień plot a skrzydłowy dowódcy por. Kazuo Muranaka (BII-112) został trafiony w przedni zbiornik paliwa, Okajima uznał zadanie za wykonane i dał sygnał do odwrotu. Jak się później okazało ten krótki atak był nader skuteczny! Z 49 samolotów na lotnisku "Ewa", 33 zostało zniszczonych a 16 uszkodzonych.
Kiyokuma Okajima nie był typem ryzykanta. Mimo że służył przez cały okres wojny nie wyróżnił się wielką ilością zwycięstw powietrznych. Ale ze strzępów informacji jakie udało mi się o nim znaleźć jawi się jako znakomity leader, taktyk i odpowiedzialny dowódca, który nie szafuje bez potrzeby życiem swoich podwładnych (co jest raczej ewenementem w lotnictwie IJN).
Rozsądek (i szczypta szczęścia) pozwoliły Okajimie przeżyć wojnę, mimo że brał udział w misjach "impossible". Np 21 marca 1945 dowodził formacją 11 Zero z 203. Kokutai, które stanowiły część osłony 18 zespołów Betty + Ohka z zadaniem ataku na siły amerykańskie w rejonie Okinawy. Obrona powolnych i ociężałych bombowcow nie miala szans, ale mysliwce z 203. Kokutai mimo przygniatajacej przewagi Hellcatów zglosily 4 pewne i 3 prawdopodobne zwycięstwa tracac 2 maszyny podczas przymusowego lądowania.
Udało mi się znaleźć zdjęcie Kiokumy Okajimy z maja 1945, wraz z jednym z pilotów 203. Kokutai. W tle A6M5.
O modeluTo dość świeży produkt Airfixa. Wykonałem go niejako jako produkt uboczny, przy okazji budowy A6M2-N Rufe z Hasegawy (które zresztą wkrótce pokaże). Byłem po prostu ciekawy porównania tych zestawów. Muszę powiedzieć, że Airfix składał się bardzo przyjemnie, wszystko pasuje do siebie. Trzeba uważać podczas obróbki miękkiego, nieco gumiastego plastiku.
Ciekawe że w niektórych detalach Airfix jest nawet lepszy od Hasegawy (wnętrze, podwozie). Niestety, ma także wady - kadłub wydaje się zbyt "tłusty" w rejonie kabiny, a linie podziałowe (szczególnie na górnej powierzchni skrzydeł) są zbyt grube i po aplikacji washa model wygląda trochę jak die-cast...
Wykonanie typowe dla mnie, czyli standard. Malowanie emaliami, werniks akrylowy, wash olejny. Użyłem tylko kalek z jakiś pozostałości, bo Airfix daje jedno, "zielone" malowanie. Model ma kilka błędów merytorycznych, które sprawne oko na pewno wyłapie, ale była to dla mnie trochę wprawka. Eksperymentowałem z mieszaniem barw aby uzyskać coś zbliżonego do ame-iro, pierwszy raz malowałem hinomaru od samodzielnie przygotowanych szablonów. Waszej ocenie pozostawiam nie tylko model, ale także dobór tła, bo zarzuciłem swoją tradycyjną matę.