Ja tam się nie znam, ale podobno Brytole sprzedali do REAF kilkanaście Mk.IXc. I podobno pochodziły one z środkowych serii produkcyjnych. I podobno były malowane w standarcie Day Fighter. I podobno nie były przemalowywane na jakiś inny schemat kamuflażu, tylko dodano im podczas konfliktu w 1948 oznaczenia szybkiej identyfikacji. Sądząc po zachowanych, archiwalnych zdjęciach z całą pewnością nie były wypolerowane jak Ferrari Wojewódzkiego. A plamy kamuflażu miały malowane w Anglii, wg angielskich standardów, czyli niemal "na ostro". I były w standarcie "środkowych" dziewiątek - "niski" statecznik, powiększone stery wysokości, skrzydło "c", podwozie bez nożyc, raczej felgi pięciosekcyjne, raczej "krótki" wlot do gaźnika, raczej bez blistra na prawej osłonie silnika. Piszę mimo wszystko raczej, bo znam przynajmniej jedno zdjęcie egipskiego Spita, gdzie felgi rzeczywiście są czterosekcyjne i wlot jest "długi".
Co to są za kolory tym Spitfirze? To Temperate Land, czy Desert? A może SAEC?
PS. O tym, czy siedemdziesięcioletni pobyt samolotu w piaskownicy skutkował wypolerowaniem go na lustro można się przekonać, oglądając zdjęcia odnalezionego niedawno P-40. Może jednak to Arabowie (pisane dużą literą) z nudów polerowali ściereczkami Gunze. Skoro wymienili też śmigło i opony...
skusz napisał(a): A skrzydłowe kokardy bez księżyca i gwiazdek?
Bez.