spiton napisał(a): Ale na przykład nie bardzo rozumiem, czemu, Krzyśku poświeciłeś tyle czasu na "liczenie nitów" a nie chciało Ci się odtworzyć tych wszystkich nierówności na powierzchni płatów, które zwłaszcza, przy Twojej koncepcji malowania zrobiłyby piękną robotę.
Sebastian, ja nie liczyłem nitów - ja je sobie zrobiłem na kadłubie. I to nie wszędzie tam, gdzie takie być powinny. Pofalowania powierzchni nie było w planach, więc jej nie ma. Równie dobrze możesz mnie pytać, czemu nie ma otwartego uzbrojenia itp. - Bo nie. Koniec kropka.
spiton napisał(a):Spodu oczywiście też możesz bronic, ale go nie wybronisz, bo jaki jest każdy widzi.
Bronić? A co to jakaś wojna jest? Bitwa? Nie podoba się? OK. Niczego to nie zmieni. Taki będzie, bo taki miał wg mnie być. A jaki jest, to widzę akurat ja, bo stoi metr za mną. A "każdy" to widzi tylko jego zdjęcia na swoim (podkreślam) monitorze. Nie muszę chyba wyjaśniać, co czyni różnicę?
spiton napisał(a):Ja bym zinwentaryzował wszystkie ugięcia na poszyciu. Bo byłby to ruch spójny z brakiem preszejdingu. A w tak dużym modelu jest to stosunkowo proste do zrobienia. I wtedy brak cieniowania po liniach podziału zastąpiony prawdziwa "rzeźbą" poszycia dałby EFEKT.
Proszę bardzo. Chętnie zobaczę.
spiton napisał(a):Odnośnie tych "śmiesznych " rzeczy na modelu Artura. Krzyśku, taki samolot lata z dużymi prędkościami. Nikt nie wie co się dzieje w takiej wnęce na koło. Jakie tam są wiatry przy nurkowaniu i jak wpływa to na brudzenie. Ale mogą się tam dziać rzeczy bardzo nieprzewidywalne, i siła grawitacji skierowana w dół jest , myślę, Co najwyżej jedna z wielu. Ale Twoje sterylne wnęki na koła wygladaja po prostu kiepsko. A Artura fajnie.
Czyli ma być tak - nie wiadomo jak było, więc robię co chcę, po to by wyglądało fajnie? I wszyscy będą zadowoleni, bo się będzie podobało? Nie Sebastian. Dla mnie może wyglądać kiepsko, nie rusza mnie to. U mnie akurat mniej więcej wiem jak wyglądało. Jak mi będzie zależało na fajnym wyglądzie, to sobie wybiorę jakiś fajny, udokumentowany oryginał. MK.IX będzie LO-B Clostermanna na przykład.
spiton napisał(a):I przypomnę Ci na koniec Krzysku, ze kiedyś byleś facetem lepiej reagującym na krytykę, za co Cię szczerze podziwialiśmy.
Krytykę? Sebastian, to że się podoba czy nie podoba, to jeszcze nie krytyka. Mnie zupełnie nie przeszkadza, że się komuś model nie podoba. Ale nie mam też kompletnie ochoty prowadzić dyskusji na temat nadkoli czyichś samochodów, brudnych meserśmitów, pochlapanych Boeingów, Spitów XII, ani modeli Arkadego. Ten model nie miał być i nie jest żadnym spitfirowym wzorcem. Zwłaszcza od strony technicznej, ci co się na rzeczy znają - wiedzą to. Ja zresztą nigdy, nikogo nie przykonywałem, że nim jest. Nie mam pojecia czego niektórzy się spodziewali po nim i czy ich zawiodłem, czy nie. Nikogo też nie zamierzałem przekonywać, że moja koncepcja modelu jest najlepsza z możliwych, jakaś "mojsza". Nie zmuszam, ani nie zachęcam też nikogo do naśladownictwa. A niech sobie każdy robi jak chce i umie. Nic mi do tego. W założeniu miała to być wsteczna konwersja zestawu Tamki dla uczczenia rocznicy BoB. I te założenia spełniłem. Z tego jestem zadowolony. Pocięcie i poskładanie na nowo się udało. Czy jestem zadowolony z modelu w całości i w szczególach? Sądzę, że nikt nigdy nie będzie do końca zadowolony z ukończonego modelu. Dlatego po odstawieniu go na półkę, sięga po następne pudełko. W przypadku tego modelu mam wiele powodów do niezadowolenia i narzekania, ale malowanie wg moich (podkreślam - moich) kryteriów zdecydowanie nie jest na szczycie tej listy. I jeśli miałbym coś w nim zmieniać, to na pewno nie jego koncepcję. Ten Spit to już przeszłość, przynajmniej dla mnie, więc proszę się nie spodziewać, że pod wpływem takiej krytyki przemaluję go tak, żeby się podobał oponentom. Coś tam sobie w nim jeszcze poprawię, okapotowanie na przykład, "gluty" jak ktoś życzliwy wytknie "brudnym paluchem" i to wszystko. I jak zwykle - póła i warstwa kurzu. Mogę też zapewnić, że nie załamałem się krytyką i następny model, też zrobię wg własnego widzimisię, a nie wg przepisu na fajny model. I to niezależnie od tego, czyj byłby to przepis.
PS. I zapewniam, że towot i "naturalne" brudzenie to tylko żart (widziałem, że chwycił
). Model był malowany - jak zwykle u mnie, bo tak lubię - farbami olejnymi MM, Humbrol i Alclad, brudzony pastelami, kredkami i produktami do weatheringu Tamiyi oraz MIG. Towot niestety się nie sprawdził, bo ostatnio sprzedają go w kolorze zielonym, a stary zapas się skończył, jak robiłem hydraulikę na działce. Dziesięć lat temu. Ale jak ktoś chce, to może popróbować.