Skarżyński z 7 na 8 maja 1933 roku dokonał rzeczy niebywałej, przeleciał nad Atlantykiem łupiną, najlżejszym samolotem który kiedykolwiek pokonał ocean, a był to RWD-5, zbudowany w warsztatach DWL i zaprojektowany przez słynną trójkę inżynierów; Rogalskiego, Wigurę, Drzewieckiego . Po dziś dzień jest jedynym człowiekiem, który na maszynie do 450kg przeleciał z jednego kontynentu na drugi. Limit wagi i konieczność zabrania dużej ilości paliwa spowodował potrzebę rezygnacji z wyposażenia samolotu w tratwę ratunkową, radio, czy też sekstans i jakby tego było mało Stanisław Skarżyński poleciał na podbój Atlantyku w … , a jakże w garniturze, z obowiązkowym w tamtych czasach kapeluszem. W brew pozorom lot był znakomicie przemyślany i przygotowany w kraju, nawet termin przelotu nie był przypadkowy, a samolot wypróbowany w locie okrężnym dookoła Polski. Był to wspaniały okres lotnictwa polskiego, zwycięstwa w Challange’u ’32 i ’34, przelot Skarżyńskiego w ’33, czy sukces międzynarodowy konstrukcji Puławskiego spowodował ogromne zainteresowanie lotnictwem. Wracając do modelu, to jest to próba odwzorowania rzeczywistego wyglądu samolotu z dostępnych zdjęć, publikacji, fragmentów tekstów, szkiców powstałych podczas gorących dyskusji z modelarzami, czasem wyglądało to jak odgadywanie – co autor miał na myśli. W opisie Skarżyńskiego pojawił się fragment mówiący, o zmniejszeniu obrotów silnika i zmianie wysokości, by nie ryzykować uszkodzenia śmigła w czasie deszczu i wniosek z tego płynący- nie było okuć z blachy na śmigle itd. Model znany wszystkim i przez zdecydowaną większość klejony i to na pewno nie jeden raz, mój to jeszcze stare wydanie ZTS Plastyk. W modelu zostało wszystko praktycznie przerobione, bądź zrobione od podstaw i tak kadłub, skrzydła, powierzchnie sterowe zostały zeszlifowane, następnie oklejone pręcikami z rozciągniętej ramki , zaszpachlowane, oklejone paskami kalki i pomalowane metalizerem MM Alu. Golenie, amortyzatory, koła, śmigło, przeszklenie kabiny, kratownica, fotel, barograf, pasy, pompa paliwa, tapicerka wewnątrz kabiny, schowki siatkowe, rurka pitot’a, dysza Venturi’ego, napędy lotek i sterów i pewnie jeszcze kilka elementów robione od podstaw. Okapotowanie silnika to blaszki, z wyjątkiem czołowej części , skorygowanej wg zdjęć i pomalowane metali zerem Alu. Ciekawy efekt polerowanej w koła powierzchni można osiągnąć pracując mini szlifierką z nasadką silikonową. Kalkomania projektu KayFranz, któremu dziękuję za nieocenioną pomoc, jak i za anielską cierpliwość. Mix „Kueyera Codziennego” z modelem to oczywiście sprawka KayFranza.
Pozdrawiam Jarek