Z serii: Malta 40-43; Spitfire Mk.IXc 2FS/52FG, Italeri 1/48

Właśnie skończyłeś model, chciałbyś go zaprezentować - poddaj go tutaj surowej krytyce Użytkowników.

Z serii: Malta 40-43; Spitfire Mk.IXc 2FS/52FG, Italeri 1/48

Postprzez dewertus » wtorek, 18 grudnia 2012, 02:48

Witam,
Oto kolejny model z serii maltańskiej, który zbudowałem w ramach akcji "Call to Arms to Fight Cancer" (prowadzonej przez brać modelarską na innym forum) poświęconej pamięci kolegi, który niestety zmarł na raka kilka dni przez oficjalnym rozpoczęciem akcji pierwotnie mającej na celu zbiórkę funduszy na jego dalsze leczenie...

Spitfire jest w kolekcji maltańskiej pierwszym z trio "Siciliana Mafiozi", pozostała dwójka to Reggiane Re-2002 jako Don Macaroni i Curtis P-40M jako Sir Teatime.

Model przestawia Spitfire Mk.IXC "QP-N" pilotowany przez por. Freda Ohra. 2 FS / 52 FG / 12 AF USAAF; Malta / Sycylia, czerwiec / sierpień 1943.

Rys historyczny
Fred Ohr urodził się w 1919 roku w Portland. Jego rodzicie byli imigrantami z Korei - Wanda i Wan Ju poznali się i pobrali w Korei z której następnie uciekli nie godząc się z działaniami marionetkowego rządu utworzonego przez Japończyków. Pasję związaną z lotnictwem obudził w nim we wczesnym dzieciństwie widok pierwszych samolotów pocztowych jakie lądowały w Boise, Idaho gdzie ostatecznie osiadła rodzina Ohra.

Lata trzydzieste nie były sprzyjającym dla nie białych Amerykanów czasem do rozpoczęcia kariery lotniczej, jednak determinacja i łut szczęścia pomogły mu w końcu przypiąć upragnione skrzydełka…

Obrazek

W 1938 roku po skończeniu liceum młody Ohr wstępuje do 116 pułku kawalerii Gwardii Narodowej stanu Idaho. Ze względu na duże zdolności techniczne w 1940 roku zostaje wysłany na studia (kurs) łączności w Fort Chayenne. W trakcie drugiego roku studiów uzyskuje stopień sierżanta i … nieoczekiwanie rozpoczyna realizację sowich marzeń – jeden z jego kolegów chce zdać do szkoły kadetów lotnictwa i prosi Ohra o „moralne wsparcie” w trakcie zdawania egzaminu. Ohr zgadza się i razem udają się do Fort Warren.

Nie wierząc, że ktoś o azjatyckim pochodzeniu może zostać dopuszczony do egzaminu Ohr „rozsiada” się w poczekalni i zatapia w lekturze folderów opisujących program szkolenia. Po pewnym czasie słyszy, że ktoś wzywa „sierżanta”, ale zignorował je będąc przekonanym, że owe wezwanie nie jest kierowane do niego. Przy trzecim wezwaniu zdał sobie sprawę że osoba wołająca stoi dość blisko, podniósł wzrok i okazało się, że to nieco zirytowany pułkownik – Ohr stanął na baczność a ów pułkownik tylko wrzasną „NEXT!” – i zanim się zorientował już zdawał egzamin… Egzamin ukończył wynikiem pozytywnym, a gdy wychodził ten sam pułkownik złapał go za ramię i powiedział: „Synu, uporządkuj swoje sprawy osobiste bo we wrześniu otrzymasz rozkaz stawienia się na szkolenie lotnicze”.

Raz jeszcze jego zmysł techniczny przeszkodził mu w zostaniu pilotem – doskonałe wyniki z zakresu inżynierii lotniczej spowodowały, że przełożeni skierowali go do 68 Eskadry Obsługi Technicznej (i tu pierwsza niezgodność w źródłach - część z nich podaje, że była to 62 Eskadra Wsparcia Technicznego) Daniel Field w Augusta, Georgia. Chcąc nie chcąc marzenia o zostaniu pilotem musiał tymczasowo zawiesić.

W 1942 roku Ohr ląduje w Afryce Północnej, w wyniku ofensywy Niemców i klęski na przełęczy Kasserine lotnisko na którym stacjonowała jednostka Ohra znalazło się na kierunku natarcia Niemców. Skuteczność i szybkość niemieckiego ataku spowodowała, że rozkaz opuszczenia lotniska dotarł w momencie gdy pierwsze pociski artyleryjskie eksplodowały na terenie lotniska. Na lotnisku pozostały jeszcze dwa sprawne P-40 - przełożony Ohra (jako jeden z niewielu nie miał zastrzeżeń co do jego umiejętności i możliwości latania) zaproponował mu wspólny lot ewakuacyjny – Ohr miał lecieć jako skrzydłowy. Czasu na zastanawianie nie było dużo – pociski upadały coraz częściej i z coraz większą precyzją. Zgodnie z planem startowali razem, a Ohr miał trzymać się prowadzącego w drodze na zapasowe lotnisko (Ohr nie miał mapy i nie był „oblatany” z okolicą). Zajmując miejsce w kabinie Ohr zapytał mechanika, czy samolot jest sprawny i da radę dolecieć do nowego lotniska – mechanik po chwili wahania odrzekł, że jedyne co wie, to że samolot wystartuje. Ohr opowiedział: „to mi wystarczy – dajmy mu szansę”.

Chwilę po starcie samolotem wstrząsnęła eksplozja – z silnika zaczęły buchać płomienie, a olej całkowicie zachlapał wiatrochron. Ohr wykonał zwrot o 180 stopni i awaryjnie wylądował na starym lotnisku blisko miejsca tankowania samolotów Nie chcąc aby pozostawiony sprzęt i paliwo wpadły w ręce Niemców podejmuje próby jego zniszczenia. Strzelając w zbiorniki z paliwem próbował podpalić stojące samoloty, niestety wyciekające paliwo za nic nie chciało się zapalić. W tej sytuacji urwał kilka gałęzi z pobliskich krzaków, namoczył je w paliwie, podpalił w wrzucił pod samoloty – które natychmiast zajęły się ogniem. Gdy podpalał trzeci P-40 nadjechała ciężarówka w około 10 żołnierzami, którzy ryzykując życie zawrócili aby go uratować. Zdołał podpalić jeszcze kilka remontowanych samolotów i w niemal ostatniej chwili opuścił lotnisko (ostrzał wzmógł się gdy Niemcy zobaczyli dym z płonących samolotów). O świcie dojechał na nowe lotnisko, a zaskoczony dowódca zapytał: „Freddie, co ty tu robisz?” „złap mnie” (dzień wcześniej zaraportował, że Ohr został zestrzelony i zginął), – Ohr odpowiedział: „żyję”. To był początek kariery pilota.

W kwietniu 1943 Ohr (w stopniu porucznika) uzyskuje pierwsze zwycięstwo (i jedyne na Spitfire) – jego ofiarą jest Ju-88, kolejne (już jako kapitan i dowódca eskadry) uzyskuje w 1944 latając na P-51. W trakcie służby otrzymuje wiele odznaczeń i wyróżnień/pochwał, w tym ponoć za prowadzenie eskorty podczas słynnego nalotu na Ploiesti z sierpnia 1943, w trakcie którego miał zestrzelić jeden samolot nieprzyjaciela (wg mnie jest to błąd – w tym nalocie eskortę stanowiły P-38, Spitfire miały za mały zasięg, a P-51 przybyły na MTO dopiero w 1944; sądzę, że pochwałę otrzymał za lot z 1944 podczas którego dowodzona przez niego eskadra zniszczyła 11 samolotów (w tym Ohr 6 sztuk) na ziemi i uzyskała 3 zestrzelenia, a on sam zdołał uratować innego P-51 osaczonego i przez Bf-109 i pomimo niskiego stanu paliwa i amunicji eskortował uszkodzonego Mustanga w locie powrotnym).

Daty zwycięstw uzyskanych przez Freda F. Ohra:

Stopień------Jednostka-----Data
1st Lt--------2FS/52FG-----04-09-1943
Captain-----2FS/52FG------05-31-1944
Captain-----2FS/52FG------06-11-1944
Captain-----2FS/52FG------06-16-1944
Captain-----2FS/52FG------07-09-1944
Captain-----2FS/52FG------07-27-1944

Na Boże Narodzenie 1944 zostaje zwolniony ze służby (w stopniu majora) – po powrocie do cywila kończy studia jako chirurg dentystyczny. W czasie służby wykonał 155 misji (inne źródło podaje 241), zestrzelił 6 samolotów wroga, 17 zniszczył na ziemi, odznaczony został m.in.: Silver Star, Distinguished Flying Cross, Bronze Star, Air Medal (18 razy). Major Fred Ohr jest pierwszym Koreańczykiem (i pierwszym Amerykaninem-Azjatą), który uzyskał tytuł asa.


Model
Model zbudowany prosto z pudła z zestawu Italeri. Malowanie wykonane aerografem z zastosowaniem akryli i lakierów Agamy. Wash zrobiłem olejną miksturą Dark Wash MIG'a, okopcenia od wydechu to mix olei vanGhoga (Vandyke Brown i Payne's Gray) naniesiony miękkim i szerokim pędzlem. Okopcenia od kaemów to olej vanGhoga Payne's Gray również naniesiony miękkim, ale bardzo wąskim pędzlem. Ogólne brudzenie to mix Dark i Neutral Wash'a MIG'a wykonane szerokim i szorstkim pędzlem. Odrapania (z których nie jestem zadowolony) to Humbrol 11 położony bardzo cieniutkim pędzlem. Kalkomanie to mix oryginalnych kalek (oznaczenia kodowe) podarowanych mi przez kolegę zenon-król woźnych oraz własnych (gwiazdy).


Galeria - widok ogólny modelu...
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


... i trochę zbliżeń do popastwienia się ;o)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano wtorek, 18 grudnia 2012, 12:36 przez dewertus, łącznie edytowano 1 raz
Pzdr. Hubert
Jeśli istnieje rozwiązanie martwić się nie ma po co,
jeśli nie ma rozwiązania martwić się nie ma sensu
Avatar użytkownika
dewertus
 
Posty: 3896
Dołączył(a): piątek, 26 czerwca 2009, 01:46
Lokalizacja: Warszawa

Reklama

Re: Z serii: Malta 40-43; Spitfire Mk.IXc 2FS/52FG, Italeri 1/48

Postprzez piotr dmitruk » wtorek, 18 grudnia 2012, 03:18

Hubercie! Nareszcie duże, niewstydliwe fotki!
Model na nie zasługuje, bardzo fajnie zrobiony.
Podoba mi się ten dwubarwny spód, ciekawe po co tak zrobili?
Podoba mi się też delikatne brudzenie. Na przyszłość- lepiej obicia robić przed washem, będą bardziej zgaszone. Teraz jeszcze je trochę można poprawić. Weź jeszcze raz ten cienki pędzelek i wpuść washa w linie podziałowe tam gdzie są obicia. Srebrny wpłynął Ci w linie i dlatego tak nienaturalnie świeci, sprawiając wrażenie przesadzonych obić.
Od całości modelu odstają trochę rury wydechowe- zbyt jednolicie rude.
Pozdrawiam
Piotrek
MOJE PORTFOLIO ARCHIWUM X- W moich galeriach wskazana jest rozsądna krytyka modeli.
Avatar użytkownika
piotr dmitruk

Mistrz Osobliwości
 
Posty: 9944
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 19:18
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Z serii: Malta 40-43; Spitfire Mk.IXc 2FS/52FG, Italeri 1/48

Postprzez Grzegorz2107 » wtorek, 18 grudnia 2012, 09:35

Świetny wstępniak, a i model całkiem, całkiem:)

Co do merytoryki czepię się podwozia: Jest typowe dla późnych Mk.IX. Koła powinny miec na pewno starą, pięciootworową felgę, goleń bez nożyc, a osłona podwozia bez modyfikacji do nich przeznaczonych. Mam też wątpliwości, czy to był tak wczesny Mk.IX, żeby zachowac stery wysokości w formie znanej od Mk.I.
Obic można się spodziewac więcej tam, gdzie buty obsługi stykały się ze skrzydłem, a mniej na blachach oprofilowania przejścia skrzydło-kadłub.

Masz jakieś zdjęcia tej maszyny?
Według instrukcji Italeri powinien miec jeszcze biały pierścień na podstawie kołpaka śmigła, typowe oznaczenie dla tego okresu.
Ogólnie jest to i tak Twój najfajniejszy model, a za historię dzielnego Koreańczyka jeszcze raz dziękuję.
Avatar użytkownika
Grzegorz2107
 
Posty: 3305
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 17:19

Re: Z serii: Malta 40-43; Spitfire Mk.IXc 2FS/52FG, Italeri 1/48

Postprzez pik » wtorek, 18 grudnia 2012, 11:45

Wykonanie mi się podoba, także gratulacje dewertus! Wstępniak też wypracowany, choć ja często mam wrażenie że im więcej tekstu tym mniej czytających... ;o) Co do samolotu to nie znam dokładnie tematyki, ale wydaje mi się że niebieska kolorystyka tego Spitfire nie jest do końca pewna, a przynajmniej ja chyba gdzieś się spotkałem z jednolitym piaskowym malowaniem górnych powierzchni.

No i cieszę się, że posłuchałeś moich uwag co do zdjęć i w końcu można obejrzeć model jak się należy! :D
Pozdrawiam
Darek
Na warsztacie 1/72: Ar-234 (Dragon), Ju-88 (Revell), FW-190 (Revell+Hasegawa)
Portfolio: http://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=207&t=17429
Avatar użytkownika
pik
 
Posty: 1377
Dołączył(a): piątek, 12 marca 2010, 19:32

Re: Z serii: Malta 40-43; Spitfire Mk.IXc 2FS/52FG, Italeri 1/48

Postprzez dewertus » wtorek, 18 grudnia 2012, 12:22

piotr dmitruk napisał(a):Na przyszłość- lepiej obicia robić przed washem, będą bardziej zgaszone

Myślałem o tym, rozważam także zastosowanie Humbrola 56 (aluminium), który jest zdecydowanie bardziej matowy.
Grzegorz2107 napisał(a):Masz jakieś zdjęcia tej maszyny

Mam, ale jakościowo jest kiepskie. Wieczorem postaram się je wrzucić.
Grzegorz2107 napisał(a):Mam też wątpliwości, czy to był tak wczesny Mk.IX, żeby zachowac stery wysokości w formie znanej od Mk.I.

Zdjęcie pozostaje jednoznaczne w tej kwestii :D ster ma prawidłowy kształt, co do reszty (felgi, nożyce, itp, ) nie wiem, bo na zdjęciu ich po prostu nie widać.
pik napisał(a):wydaje mi się że niebieska kolorystyka tego Spitfire nie jest do końca pewna, a przynajmniej ja chyba gdzieś się spotkałem z jednolitym piaskowym malowaniem górnych powierzchni.

Kolorystyka jest jak najbardziej pewna - do 2FS/52FG trafiło kilka/kilkanaście Spitów Mk.XI w rafoskim malowaniu "High Altitude". Schematy przedstawiające "QP-N" w malowaniu piaskowym są błędne i wynikają z częstych pomyłek z takim sposobem malowania niektórych Spitów Mk.V (notabene także z 52FG). Mnie raczej ciekawi "połówkowe" malowanie spodu...
Pzdr. Hubert
Jeśli istnieje rozwiązanie martwić się nie ma po co,
jeśli nie ma rozwiązania martwić się nie ma sensu
Avatar użytkownika
dewertus
 
Posty: 3896
Dołączył(a): piątek, 26 czerwca 2009, 01:46
Lokalizacja: Warszawa

Re: Z serii: Malta 40-43; Spitfire Mk.IXc 2FS/52FG, Italeri 1/48

Postprzez Murek » wtorek, 18 grudnia 2012, 12:27

Model ładny ( o obiciach napisał już Piotr ), merytorycznie się nie wypowiadam bo mało wiem o Spitach, za to "wstępniak" super, bardzo fajnie się go czyta :D
Avatar użytkownika
Murek
 
Posty: 3003
Dołączył(a): wtorek, 9 października 2007, 23:12
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: Z serii: Malta 40-43; Spitfire Mk.IXc 2FS/52FG, Italeri 1/48

Postprzez Grzegorz2107 » wtorek, 18 grudnia 2012, 12:58

Zdjęcie pozostaje jednoznaczne w tej kwestii ster ma prawidłowy kształt, co do reszty (felgi, nożyce, itp, ) nie wiem, bo na zdjęciu ich po prostu nie widać.

Takie golenie z nożycami, to o ile pamiętam zaczęli montowac na przełomie 1944/45. Wtedy nasz bohater był już w domu.
Avatar użytkownika
Grzegorz2107
 
Posty: 3305
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 17:19

Re: Z serii: Malta 40-43; Spitfire Mk.IXc 2FS/52FG, Italeri 1/48

Postprzez Michał Janik » wtorek, 18 grudnia 2012, 13:50

Z początku skoncentrowałem się wyłącznie na modelu, którego oglądanie dało mi dużo radości. A to był błąd, bo tekst - którego napisanie na pewno trochę czasu Cię kosztowało - też okazał się zaskakujący i ciekawy. Gratuluję i dziękuję!

Nie może być wolnej Polski bez wolnej Ukrainy i wolnej Ukrainy bez wolnej Polski.


Ignacy Daszyński, ok. 1918
Avatar użytkownika
Michał Janik
 
Posty: 1115
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 21:25
Lokalizacja: sRaszyna i Urynowa

Re: Z serii: Malta 40-43; Spitfire Mk.IXc 2FS/52FG, Italeri 1/48

Postprzez Wojciech Perkowski » wtorek, 18 grudnia 2012, 15:32

A ja złośliwie(niech Autor wybaczy): merytorycznie Spitek ucierpiał niestety z powodu lenistwa i niestaranności Dewertusa. Mimo to prezentuje się nienajgorzej z racji ciekawego mundurku.
Kilka kwadransów więcej poświęcone na proste techniki modelarskie oraz zapuszczanie żurawia w dokumentację i nie byłoby się do czego przyczepić.
Ale rozumiem, że model z pudła, a takie "lajtowe" ulepki są całkiem przyjemną rekreacją.
Minimum warte porawy: metalowe otarcia na drewnianych łopatach śmigła, wyciśnięcie dzusów na pokrywach komór działek i k.m., kilka ruchów papierkiem ściernym na spodzie lotki i w okolicy kabinki + ponowne pryśnięcie kolorkiem w tych rejonach. Na poprawkę podziałów na kołpaku śmigła, to chba za późno.
Aha - światełko sygnalizacyjne na spodzie centropłata chyba jest niedokonczone.
Wojtek
Wojciech Perkowski
 
Posty: 705
Dołączył(a): sobota, 13 października 2007, 14:07
Lokalizacja: okolice Białegostoku

Re: Z serii: Malta 40-43; Spitfire Mk.IXc 2FS/52FG, Italeri 1/48

Postprzez Jaho63 » wtorek, 18 grudnia 2012, 17:24

Wstępniak jak zwykle na poziomie. Praktycznie jedyny znany mi Koreański as w WW2. Choć bardziej chciałem go zrobić na tego kolorowego Mustanga. Jego jedyne zwycięstwo na Spitach, ale to na V-ce podobno.
Model bardzo ciekawy. Wyróżniający się wśród ogromu Spitfirów. Nie wiem tylko czy nie miał mieć żółtych natarć?
Można już połączyć nPWM ze SF. Wcale nie ma wielkiej różnicy!
Avatar użytkownika
Jaho63
 
Posty: 6217
Dołączył(a): niedziela, 22 marca 2009, 01:39

Re: Z serii: Malta 40-43; Spitfire Mk.IXc 2FS/52FG, Italeri 1/48

Postprzez dewertus » środa, 19 grudnia 2012, 00:20

dewertus napisał(a):
Grzegorz2107 napisał(a):Masz jakieś zdjęcia tej maszyny

Mam, ale jakościowo jest kiepskie. Wieczorem postaram się je wrzucić.

Obrazek
Wojciech Perkowski napisał(a):A ja złośliwie(niech Autor wybaczy)

Ja tam żadnej złośliwości dopatrzeć się nie mogę, nie licząc poniższego sformułowania uwagi ze wszech miar są merytoryczne i cenne. :lol:
Wojciech Perkowski napisał(a):niestety z powodu lenistwa i niestaranności Dewertusa.

Tylko nie lenistwa i niestaranności :P
Wojciech Perkowski napisał(a):merytorycznie Spitek ucierpiał

Przyznaję, w ferworze walki z czasem i zbytniej ufności w zapisy pamięci naturalnie wbudowanej przyjąłem, że drewniane śmigła pojawiły się w późniejszych seriach i nadal mam dziwne wrażenie, że w któreś z posiadanych publikacji trafiłem na zdjęcie odrapanych łopat w Mk.XI. Co do poprawek na lotce i w okolicy kabiny to o lotce zwyczajnie zapomniałem, zaś okolice kabiny były poddane obróbce ściernej - jak widać za mało. Feler w rzeczywistości nie jest tak widoczny przez co spostrzegłem go dopiero po naniesieniu ostatniej warstwy lakieru bezbarwnego. Po traumatycznych przejściach z poprawkami wykonywanymi na tym etapie (na P-51D) zdecydowałem bardziej cenić sobie spokój ducha niż poprawki :mrgreen:
Jaho63 napisał(a):Nie wiem tylko czy nie miał mieć żółtych natarć?

Nie, ten element kolorystyczny nie był stosowany na MTO.
Jaho63 napisał(a):Choć bardziej chciałem go zrobić na tego kolorowego Mustanga

Fajny jest, ale już nie "mój rewir"
Obrazek
źródło: http://www.horizonrcflyers.com
Pzdr. Hubert
Jeśli istnieje rozwiązanie martwić się nie ma po co,
jeśli nie ma rozwiązania martwić się nie ma sensu
Avatar użytkownika
dewertus
 
Posty: 3896
Dołączył(a): piątek, 26 czerwca 2009, 01:46
Lokalizacja: Warszawa

Re: Z serii: Malta 40-43; Spitfire Mk.IXc 2FS/52FG, Italeri 1/48

Postprzez Grzegorz2107 » środa, 19 grudnia 2012, 00:38

Zdjęcie jest rzeczywiście słabe. Jak tam dojrzałeś te stery wysokości? :mrgreen:
Może masz rację, bo to chyba jednak jakiś wczesny Mk.IX z wlotem powietrza do gaźnika w starej, małej formie, albo z jakimś małym prowizorycznym filtrem. Nie jest to integralny filter typowy dla późnych Mk.IX. Przynajmniej tak to się na tym zdjęciu prezentuje.
Przy wczesnym Mk.IX należy się też spodziewać dużych blistrów nad komorami działek.
Ostatnio edytowano środa, 19 grudnia 2012, 00:46 przez Grzegorz2107, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Grzegorz2107
 
Posty: 3305
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 17:19

Re: Z serii: Malta 40-43; Spitfire Mk.IXc 2FS/52FG, Italeri 1/48

Postprzez dewertus » środa, 19 grudnia 2012, 00:41

Grzegorz2107 napisał(a):Jak tam dojrzałeś te stery wysokości?

Nie doczytałem - sądziłem że chodzi o ster kierunku... :?
Pzdr. Hubert
Jeśli istnieje rozwiązanie martwić się nie ma po co,
jeśli nie ma rozwiązania martwić się nie ma sensu
Avatar użytkownika
dewertus
 
Posty: 3896
Dołączył(a): piątek, 26 czerwca 2009, 01:46
Lokalizacja: Warszawa

Re: Z serii: Malta 40-43; Spitfire Mk.IXc 2FS/52FG, Italeri 1/48

Postprzez Daniel iceman Gronowski » piątek, 21 grudnia 2012, 23:12

Twój najlepszy model, idziesz w dobrym kierunku ;o)

Ps. Zdjęcia mi się podobają. Robiłeś je X10?
Avatar użytkownika
Daniel iceman Gronowski

BoB 1 miejsce
 
Posty: 1347
Dołączył(a): poniedziałek, 1 października 2007, 10:23
Lokalizacja: Inowrocław

Re: Z serii: Malta 40-43; Spitfire Mk.IXc 2FS/52FG, Italeri 1/48

Postprzez dewertus » piątek, 21 grudnia 2012, 23:17

Daniel iceman Gronowski napisał(a):Robiłeś je X10

Nie, X10 kupiłem żonie do fotografii "ulicznej" (sam także chętnie je biorę na wyjazdy służbowe). Na swoje potrzeby mam inny produkt ze stajni Fuji - FinePix HS20EXR i nim robię zdjęcia modeli.
Pzdr. Hubert
Jeśli istnieje rozwiązanie martwić się nie ma po co,
jeśli nie ma rozwiązania martwić się nie ma sensu
Avatar użytkownika
dewertus
 
Posty: 3896
Dołączył(a): piątek, 26 czerwca 2009, 01:46
Lokalizacja: Warszawa


Powrót do Lotnictwo - galeria ukończonych modeli

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości