Jestem nowy na forum, i na samym początku chciałbym Was wszystkich serdecznie powitać
Postanowiłem po ponad 15 latach powrócić do naszego wspaniałego hobby. Modelarstwem redukcyjnym (i lotnictwem jako takim) zajmowałem się w podstawówce i przez większość liceum. Niestety w owych czasach nie było mnie stać ani na aerograf, ani na żadne porządne narzędzia czy też chemię. W warsztacie królował Humbrol, benzyna, pędzelki, żyletki i jakaś najtańsza szpachla. Starałem się jednak jak mogłem i moją ulubioną tematyką stało się lotnictwo II W.Ś. w skali 1:48 - w tej skali zgromadziłem wówczas całkiem przyzwoitą kolekcję.
Dziś mając wreszcie dostęp do aerografu, dedykowanych narzędzi i zaawansowanej chemii modelarskiej, a także różnych innych cudeniek dostępnych w sklepach modelarskich postanowiłem rozpocząć nową kolekcję w skład której wejdą samoloty na których walczyli Polacy w różnych teatrach II W.Ś., oraz samoloty ich potencjalnych przeciwników. Oczywiście w mojej ulubionej skali 1:48
Niestety brakuje mi doświadczenia w malowaniu aerografem i w nowych nieznanych mi wcześniej technikach takich jak np wash (co widać aż nadto) ale to postaram się nadrobić jak najszybciej...
Na początek na tapetę poszedł PZL P-11c z rodzimej wytwórni Mirage Hobby.
Model wykonałem prosto z pudełka. Jedyną modyfikacją było wykonanie luf keamów z igieł lekarskich.
Model pomalowałem Pactrami, na wierzch pod kalki poszedł Sidolux, później na kalki kolejna jego warstwa, dalej olejny wash rozcieńczony benzyną lakową bezzapachową no i na wierzch Satin Microscale.
Proszę się zanadto nie wyśmiewać. Model wygląda gorzej niż większość Waszych modeli w 1:72. Na swoje usprawiedliwienie zaznaczę, że jest to pierwszy mój model pomalowany aerografem (pIwata), a wash też wykonałem pierwszy raz w życiu. Z większości mankamentów zdaje sobie świetnie sprawę ale chętnie przyjmę konstruktywną krytykę ;)