Poniżej przedstawiam mój drugi model:
Bf-109D-1, JG102, pilot Johannes Gentzen (pierwszy as niemiecki z września '39)
Wraz z jedenastką stanową zalążek planowanej kolekcji pt. Samoloty na których walczyli Polacy vs. maszyny ich potencjalnych przeciwników.
Trochę już zaczynam ogarniać aerograf i malowanie zaczyna być frajdą a nie walką ze sprzętem. Niestety paru grubych błędów nie uniknąłem - o błędach które najbardziej zauważam piszę na końcu posta - prośba o wytknięcie pozostałych i ew. sugestie na przyszłość.
W modelu poczyniłem następujące poprawki względem BOXa:
- użyte blachy Eduarda,
- krzyże i większość oznaczeń z Bf-109 E-3 Techmodu (oczywiście wzór oznaczeń z 09.39), kalki oryginalne były strasznie grube (użyłem tylko podwójny szewron i gwizdałka) a nabyte dedykowane kalki Print Scale do 109D to kompletna pomyłka – większość w ogóle nie trzyma skali jak nie w jedną stronę to w drugą,
- swastyki z Techmodu,
- rozwiercone otwory wentylacyjne silnika + dodana widoczna przez nie imitacja bloku silnika,
- nawiercone otwory w rurach wydechowych,
- dodane nożyce skoku kółka ogonowego i płócienna osłona – teoretycznie nie powinno ich być w Bf-109 D-1 ale ze zdjęcia
http://www.elknet.pl/acestory/gentzen/gentzen.htm na maszynie nr 5 wygląda jakby były, a wygląda to fajniej ,
- wypiłowany otwór za kółkiem ogonowym,
- dodane i poprawione otwory na kaemy kadłubowe i skrzydłowe (otwory skrzydłowe przeniesione z miejsca defaultowego które było umieszczone tam gdzie są działka w E-3. Kaemy były węziej rozstawione niż działka),
- dodane lufy kaemów kadłubowych MG 17 f-my RB Model,
- dodane kaemy skrzydłowe z igieł lekarskich,
- dodany maszt antenowy na stateczniku pionowym (w zestawie go nie było) – no i oczywiście sam przewód anteny,
- dodane przewody hamulcowe podwozia,
- poprawione położenie korka wlewu paliwa,
- poprawiony wlot powietrza do silnika,
- poprawiona podskrzydłowa chłodnica oleju bo było przez nią widać na przestrzał.
A teraz najbardziej rażące błędy i wady (czyli nauczka na przyszłość):
- kiepskie pomalowane ramy kabiny (chyba niepotrzebnie poszła zbyt gruba warstwa Primera 1200 pod farbę i zbyt dobrze wszystko wyschło bo po zerwaniu masek brzydko na krawędziach się pojawił i musiałem to podmalować i wyszło to tak sobie). Chyba spróbuję na przyszłość stosować technikę naklejania pomalowanych pasków kalkomanii na ramy kabiny – metoda pracochłonna ale powinna dać najlepsze efekty. Myślę o naklejeniu pasków na oszklenie, potem zabezpieczająca warstwa sido – na to maski i dopiero na to cienka warstwa bezbarwnej satyny lub matu w zależności od tego jak ma być wykończony model,
- fatalna przejrzystość kabiny Academy – walory wnętrza są przez to ciężkie do zauważenia (zwłaszcza na zdjęciach) – mogłem zrobić otwartą lub kupić Vacu
- liczne niedoróbki powierzchni malarskiej (np. kaszka w załomach od sidoluxu nakładanego aerografem zamiast pędzlem, miejscami trochę za gruba powłoka lakiernicza itp.) - ale nad tym ciągle pracuję
,
- kaemy kadłubowe mają trochę zeza rozbieżnego i celują za bardzo „w niebo” – wynika to ze zbyt słabego pogłębienia kanałów strzeleckich,
- za duże niektóre zasymulowane odpryski farby zwłaszcza na krawędziach natarcia oraz u podstawy statecznika pionowego – poza tym widać że są namalowane…
,
- zastosowany schemat kamuflażu z instrukcji Academy chyba mocno odbiega od rzeczywistości… Zorientowałem się jednak za późno,
- nie skorygowane niektóre linie podziału blach (np. przy kaemach skrzydłowych) i położenie gniazda instalacji tlenowej (zorientowałem się za późno – gdy główne powłoki były już położone) – zdołałem tylko skorygować położenie wlewu paliwa bo było to dosyć proste i bardzo istotne (przeniesione z tylnej górnej części kadłuba pod kabinę pilota),
- nie skorygowany otwór regulacji kąta zaklinowania statecznika poziomego (położony zbyt blisko krawędzi natarcia statecznika pionowego),
- kiepsko położone niektóre kalki – zwłaszcza lewa swastyka (kąt), podskrzydłowe krzyże (niesymetrycznie) i numery sekcji kadłuba (krzywo),
- nieprzeszlifowane krawędzie kalkomanii – odcinają się nieco zwłaszcza w przypadku podwójnego szewronu dowódcy i gwizdałka (tu zastosowałem strasznie grube oryginalne kalki Academy – myślałem, że pod lakierem to zniknie ale jednak widać…),
- chyba za duże okopcenia od silnika i trochę krzywe okopcenia od kaemów – ta technika wymaga przeze mnie zdecydowanie dopracowania lub zmiany. Zastosowałem matowy bezbarwny akryl z domieszką (kroplą) czarnej Pactry, ale chyba za dużą kroplę tej Pactry dałem
Poza tym ta technika (lakier akrylowy kładziony na bezbarwny akrylowy Satin Microscale) praktycznie nie daje możliwości korekty jak np. w przypadku olejnego washa który po położeniu na sido można w nieskończoność poprawiać. Pierwotnie zrobiłem okopcenia czarnym washem roztartym uchogrzebem – i efekt był niezły – takie tłuste palmy z wydechu – chciałem go jednak troszkę osłabić i przydymić i niestety przykryłem go prawie całkowicie. Chyba muszę spróbować zastosować na przyszłość czarne suche pastele i na to dać zabezpieczający bezbarwny akryl mat. Da to możliwość korekty i większy wachlarz możliwości kształtowania okopceń,
- odmienne malowanie obudowy chłodnicy glikolu niż wynika to ze zdjęcia maszyny Gentzena
http://www.asisbiz.com/il2/Bf-109D/Bf-109D-JG102-((+-Gentzen/pages/Bf-109D1-JGr102-White-double-chevron-Hptm-Gentzen-Speyerdorf-Nov-1939-02.html - ale maskowanie takiego malowania wydawało się dla mnie na ten moment za trudne. Ponadto na zdjęciu wygląda jakby golenie podwozia było czarne a z wszystkich dokumentów wynika że powinny być RLM02 i takie zrobiłem…
Kusi mnie by za jakiś czas popełnić ten sam model z tym, że w wersji C lub B z Hiszpanii bo zestaw na to pozwala – oczywiście z uwzględnieniem powyższych poprawek