Dokończyłem jeden z wlokących się projekcików. Oczywiście pierwej pilot:
Dowódca IV Grupy Pościgowej, Kao Chi-Hang nie był czołowym, chińskim asem, miał w sumie uznanych 5 zwycięstw indywidualnych i dwa grupowe, co plasuje go na 24-tym miejscu wśród najlepszych pilotów tego kraju (wszystkich wojen, włącznie z tą w Wietnamie).
Był jednak osobą wyjątkową. Tak jak wśród większości środowisk lotniczych czasów wojny, również wśród Chińczyków potrzebny był taki as przestworzy, taki mistrz praktyki walk powietrznych. Taki chiński Galland, czy Malan czy wreszcie Pokryszkin.
Kao Chi-Hang (urodzony w Mandżurii) był właśnie kimś takim. Wybitnym dowódcą, praktykiem potrafiącym przekuć swoją wiedzę w teorię. Uwielbiany przez podwładnych.
Swoje pierwsze zwycięstwo odniósł 14.08.1937 roku, kiedy w walce indywidualnej strącił w rejonie Hankow jedną Nell (G3M2) z Kanoya Kokutai, a drugą grupowo (w/g innych źródeł tylko uszkodził).
Następnego dnia Zestrzelił dwa dwupłatowe torpedowce B2M2 z lotniskowca Kaga, ale sam został ranny.
Kolejne zwycięstwa to dopiero 12 października, kiedy zespołowo zestrzelił wodnopłatowiec E8N (tu również niektóre źródła podają tylko uszkodzenie) oraz dwa A5M Clody indywidualnie. Chi-Hang był nie tylko wirtuozem walk powietrznych, był też prekursorem ataków bombowych z lotu nurkowego. Sam udoskonalał w praktyce sposoby wykonywania takich ataków, i potem nauczał swoich podwładnych.
W/g niektórych źródeł, tych optymistycznych, miał jeszcze 21.11.1937 roku zestrzelić dwa Zera (na I-16).
Faktem jest jednak to, że w tym dniu zginął, prawdopodobnie podczas nalotu bombowego na lotnisko IV Grupy Pościgowej.
Model dość leciwy, rozpoczęty kilka lat temu. Z oczywistymi błędami, jak np. uzbrojenie stosowane w Tajskich Hawkach. Tu jednak wmawiam sobie, że dla "chińskiego Gallanda" sprowadzono ulepszoną wersję. ;)
Z dorobionych rzeczy: reflektory, zaczepy bombowe, właściwie całe podwozie, statecznik pionowy, silnik, bowle na górnym płacie, cięgna sterów, rury wydechowe. W zamierzeniach model miał być "czysty", bo jak czytałem Chińczycy chorobliwie dbali o samoloty (włącznie z codziennym wydłubywaniem brudu z bieżników u Latających Tygrysów). Urbanowicz też chyba wspominał o tym. Z resztą jak na obsługę każdego samolotu przypadało 45 chłopa, to co mieli robić?
Na zdjęciach średnio to widać, ale bawiłem się w różnicowanie matowości na płatach i statecznikach. Pojechałem pędzlem nieregularne mazy Futurem (nieregularne ale równoległe do dźwigarów) po czym półmatem tak długo dozowałem aż te mazy zrobiłe się subtelne, ale jeszcze widoczne. Jest OK (no widzę, na zdjęciach średnio widać, ale słowo harcerza
).
Warsztat
:
http://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=12&t=6373&p=71644&hilit=+curtiss+hawk#p71644