Niedawno w końcu skończyłem taki niezbyt fajny ulepek.
Kolor mało historyczny i niezbyt zgodny z rzeczywistością dla tego egzemplarza, ale najpierw na jakiejś stronie znalazłem, że to odpowiedni zamiennik dla tego z instrukcji, a później gdy już się doszukałem prawidłowego, to się przestraszyłem malowania pędzlem dużych powierzchni metalizerem i pozostał ten zielony.
Części oczywiście nie bardzo chciały do siebie pasować, a oszklenie nawet całkiem nie. Po podpiłowaniu, przy próbie wygięcia (w gorącej wodzie) popękało i zmatowiało. Lakier błyszczący (Humbrol) po dwóch tygodniach schnięcia był cały czas mokry i poprzyklejało się do niego pełno paprochów i kurzu (nie mówiąc już o moich odciskach palców tu i ówdzie). Próbowałem to ratować akrylowym Motipem w sprayu i w zasadzie się udało, z tym, że na połowie skrzydła i w kilku innych miejscach wżarł się do samego plastiku. Wyszlifowałem te miejsca i jakoś połatałem, ale ślady zostały. Później połowa zestawowych kalek się rozpadła, ale na szczęście Jarek38 (tu wielkie podziękowania!) oprócz godeł SPL podarował mi również prawie cały komplet od tego zestawu, więc jakoś się udało. Linki zrobiłem z żyłki wędkarskiej i były całkiem ładnie ponaciągane, ale gdzieś tam wyczytałem, żeby je potraktować suszarką do włosów. Po tym zabiegu (zapewne na skutek przegrzania) zaczęły sobie smętnie zwisać, ale już nie miałem nerwów by je wymienić.
Model niezbyt nadaje się do pokazywania, ale tak z kronikarskiego obowiązku...
Trochę więcej zdjęć tutaj: http://modele.pomorze.pl/samoloty/rwd-8.html