Popatrzyłem sobie ostatnio na swoje modelarskie "wytwory" i stwierdziłem, że objawię je szerszej publiczności. Nie ma tu wielkiego szału. Ot po prostu wyjęty z pudła i robiony bez udziwnień. Maznęło się pędzlem moczonym w farbach Pactry (z resztą jak zawsze), bez użycia pomocnej "gumy", dzięki której uzyskałbym równe przejścia kolorów na kadłubie i skrzydłach. Dlatego widać, że łapka się trzęsła ;) Tu i tam odrobina pasteli. Jakieś próby pobrudzenia modelu, co może i pokrywa się z prawdą, bo z tego co wyczytałem to w rzeczywistości egzemplarz tego samolotu był ostro eksploatowany przez wielu pilotów na raz, gdzie często co misja to kto inny siadał za sterami, mimo że maszyna była przydzielona do konkretnego pilota. Dlatego tu i tam znajdzie się jakaś plamka na skrzydłach, czy jakiś osad pyłu. Wiem wiem, mogło to dać zły efekt końcowy i ktoś uzna, że model troszkę niechlujny ale trzeba łykać krytykę. Z błędów jeszcze widać troszkę za bardzo świecące się koła czy np. żółte pasy na krawędziach skrzydeł, które na końcówkach skrzydeł lekko się "wyginają". To na tyle. Teraz troszkę historii i foty:
Hawker Typhoon Mk.Ib oznaczony kodem HH-A, nr.ser. MN582, swoje miejsce znalazł w 175 Sqn. RAF. Zazwyczaj latał nim F/O P.H. Baden ale np. przez cały miesiąc sierpień 1944 roku latali na tej maszynie inni piloci o nazwiskach Garrard, Moore, Frost, Moran, Ashman, Thirlwell, Boddington, Townsend.... Żywot maszyny skończył się 26 września 1944 roku, gdy została ona zestrzelona w pobliżu Apeldoorn (Holandia), przez Messera (Bf-109) z Jagdgeschwader 54. W szczątkach maszyny zginął tego dnia F/Sgt. W.R.S. Hurrell....














