Dornier Do 335 Pfeil, Revell/Dragon 1/72

Właśnie skończyłeś model, chciałbyś go zaprezentować - poddaj go tutaj surowej krytyce Użytkowników.

Dornier Do 335 Pfeil, Revell/Dragon 1/72

Postprzez dzejo » poniedziałek, 22 grudnia 2008, 19:29

witam serdecznie

Po dłuższej przerwie udało mi się zmajstrować małe co nieco. Jeden z najładniejszych (w mojej ocenie) myśliwców WWII. Do budowy modelu użyłem z dodatków blaszki Parta (z niej akurat sporo mi pozostało) i masek Edka plus kilka drucików. Więcej zdjęć i opis z budowy można znaleźć w tej RELACJI
Poniżej kilka fotek , zapraszam do oglądania i komentowania

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
pozdrawiam
Andrzej
dzejo
 
Posty: 395
Dołączył(a): poniedziałek, 17 grudnia 2007, 20:21
Lokalizacja: Koło

Reklama

Re: Dornier Do 335 Pfeil, Revell/Dragon 1/72

Postprzez PrzemoL » poniedziałek, 22 grudnia 2008, 22:22

Pięknie wygląda - gratuluję. Pamiętam, ile katorgi jest ze spasowaniem części w tym modelu, szczególnie utkwiły mi w pamięci wnęki podwozia - ciekaw jestem, jak z tym sobie poradziłeś.
Namarie...
Avatar użytkownika
PrzemoL
 
Posty: 734
Dołączył(a): piątek, 21 września 2007, 14:26
Lokalizacja: Poznań

Re: Dornier Do 335 Pfeil, Revell/Dragon 1/72

Postprzez Arkady72 » wtorek, 23 grudnia 2008, 10:50

Bardzo fajnie wykonany model :) , podoba mi się.
dzejo
Jeden z najładniejszych (w mojej ocenie) myśliwców WWII.

W mojej też ( z niemieckich ).
Tworzona dziś przyszłość będzie naszą teraźniejszością!
Avatar użytkownika
Arkady72

WM2
 
Posty: 1910
Dołączył(a): sobota, 19 stycznia 2008, 10:27

Re: Dornier Do 335 Pfeil, Revell/Dragon 1/72

Postprzez Kuba P. » wtorek, 23 grudnia 2008, 11:06

Sam fakt zmontowania tego zestawu zasługuje na spore uznanie. Gratuluję!
Model jest fajnie i czysto wykonany (znowu podziwiam, mając w pamięci wygląd zestawu) chociaż z malowaniem mogłeś nieco poszaleć :)
Kilka uwag może dotyczyć kolorystyki, ale to już było opisywane więc nie ma sensu się powtarzać.

Generalnie, każdemu kto tak dobrze poradzi sobie ze starymi Dragonami należą się gratulacje i model Tamiya na odstresowanie :)
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): niedziela, 11 listopada 2007, 00:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: Dornier Do 335 Pfeil, Revell/Dragon 1/72

Postprzez dzejo » czwartek, 25 grudnia 2008, 20:06

Cześć

Ciesze się ze model się podoba

szczególnie utkwiły mi w pamięci wnęki podwozia - ciekaw jestem, jak z tym sobie poradziłeś.

Z głównymi nie było problemu bo ich nie ma ;-) a tak jak opisałem w relacji z budowy wykonałem w nich tylko ścianki boczne, konsekwencją ich wstawienia była konieczność skrócenia mechanizmu zamykania komór podwozia głównego. Z przednią natomiast była niezła jazda, gdyż ten element wymagał jednoczesnego spasowania w kadłubie wnęki przedniego podwozia, kabiny pilota i przedniej wręgi wraz z silnikiem. Ciężko było ale po kilku próbach udało mi się to wkleić, choć z lekkim przekrzywieniem, boczne ścianki wnęki potraktowałem kolejnymi paskami polistyrenu 0,25mm i zaszpachlowałem , tak ze tego przekrzywienia we wnęce nie widać (albo prawie nie widać ;-) )

Sam fakt zmontowania tego zestawu zasługuje na spore uznanie. Gratuluję!
Model jest fajnie i czysto wykonany (znowu podziwiam, mając w pamięci wygląd zestawu)

dzięki, a za kolejny starszy produkt lotniczy Dragona pewnie nie prędko się wezmę, choć w magazynie mam jeszcze Salamandrę (niestety z uszkodzonym oszkleniem), a wstępne przymiarki na sucho ukazują podobną katorgę :)

chociaż z malowaniem mogłeś nieco poszaleć :)
Kilka uwag może dotyczyć kolorystyki, ale to już było opisywane więc nie ma sensu się powtarzać.

wiadomo, że malowanie jest największym polem do popisu. Mając na uwadze ze samolot nie był wykorzystywany bojowo i duża część zdjęć pokazuje go całkiem czystego (choć są wyjątki) to zdecydowałem się na taką formę - preshading, lekkie cieniowanie kolorów bazowych , delikatne zapuszczenie linii oraz wash goleni podwozia i wnęk kół. Jakoś oczami wyobraźni nie mogłem zobaczyć tej maszyny pełnej obdrapań, odprysków farby i utytłanej olejem. Poza tym moje umiejętności nie pozawalają mi jeszcze na takie ekstremalne eksperymenty ;o)
Co do kolorystyki to opisałem to również w relacji. A zdaję sobie sprawę ile jest tu wątpliwości, dlatego wykorzystałem je tak aby jak najbardziej mnie się podobało. Farby główne to MM authentic odpowiedniki RLM65, 81 i 83(użytego jako 82) wnętrza RLM02 i 66
pozdrawiam
Andrzej
dzejo
 
Posty: 395
Dołączył(a): poniedziałek, 17 grudnia 2007, 20:21
Lokalizacja: Koło

Re: Dornier Do 335 Pfeil, Revell/Dragon 1/72

Postprzez Kuba P. » czwartek, 25 grudnia 2008, 23:36

dzejo napisał(a):wiadomo, że malowanie jest największym polem do popisu. Mając na uwadze ze samolot nie był wykorzystywany bojowo i duża część zdjęć pokazuje go całkiem czystego (choć są wyjątki) to zdecydowałem się na taką formę - preshading, lekkie cieniowanie kolorów bazowych , delikatne zapuszczenie linii oraz wash goleni podwozia i wnęk kół. Jakoś oczami wyobraźni nie mogłem zobaczyć tej maszyny pełnej obdrapań, odprysków farby i utytłanej olejem. Poza tym moje umiejętności nie pozawalają mi jeszcze na takie ekstremalne eksperymenty ;o)
Co do kolorystyki to opisałem to również w relacji. A zdaję sobie sprawę ile jest tu wątpliwości, dlatego wykorzystałem je tak aby jak najbardziej mnie się podobało. Farby główne to MM authentic odpowiedniki RLM65, 81 i 83(użytego jako 82) wnętrza RLM02 i 66



Miałem na myśli raczej wnęki podwozia i pokryw silnika w naturalnej barwie metalu, bardziej łagodne przejścia między kolorami kamuflażu, efekt cienkich warstw farby kładzionej na goły metal i przede wszystkim typowy dla niemieckich samolotów półmat.
Podstawa anteny pętlowej PR 16 raczej powinna być w kolorze bakelitu, właśnie zauważyłem ten detal.

Jeśli myślisz o He 162 Dragona, to koszmarny model. Spasowanie elementów jest raczej umowne, większość krawędzi łączenia części płatowca wymaga szpachlowania z uwagi na nieostre krawędzie elementów. Linie podziału blach miejscami wydają się mieć błędny przebieg i są zdecydowanie za szerokie.
Sam model o ile pamiętam ma jakieś problemy z kształtem przedniej części kadłuba.
Poza tym, fajny mały samolocik...

Ze starych Dragonów Ta 152 C i H są raczej lepsze niż gorsze. Warto spróbować, szczególnie Ta 152 H jest interesującym zestawem.

Ze świątecznymi pozdrowieniami :)
Kuba
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): niedziela, 11 listopada 2007, 00:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: Dornier Do 335 Pfeil, Revell/Dragon 1/72

Postprzez dzejo » piątek, 26 grudnia 2008, 13:39

cześć

Miałem na myśli raczej wnęki podwozia i pokryw silnika w naturalnej barwie metalu,

wiem ze wnęki podwozia mają kolor metalu w egzemplarzu odrestaurowanym i stacjonującym obecnie w muzeum. Ale ponieważ ten egzemplarz w porównaniu z fotami ma nawet trochę inaczej poprowadzone niektóre linie plam kamo (w porównaniu z fotami) to nie traktowałem tego za pewnik, poza tym w tym miejscu akurat RLM02 mnie bardziej przekonywał , a czy tak rzeczywiście było , cóż tego nie wiem ...mogę się jedynie domyślać
pokrywy silnika w kolorze metalu na zewnątrz były chyba tylko na nielicznych egzemplarzach (w113 raczej nie) a wewnątrz poszedłem tą samą droga co w przypadku wnęk kół

bardziej łagodne przejścia między kolorami kamuflażu

tu się nie zgodzę. Korzystałem z monografii AJPressu oraz masy oryginalnych fot z netu. Nawet duże zbliżenia nie pokazują łagodnego przejścia barw, a jak się doda jeszcze skale 1/72 to jak dla mnie ostre przejście jest jak najbardziej na miejscu :)

efekt cienkich warstw farby kładzionej na goły metal

nawet nie przyszło mi to do głowy. Znowu odniosę się do starszych zdjęć , mimo że czarno-białe to nie widziałem na nich nic takiego jak niejednolitość koloru i przebijająca pod kolorem blachę. Niewątpliwe efekt mógłby być bardzo ciekawy , ale bardziej on mi pasuje do Japończyków niż do niemieckiej maszyny ;o)

przede wszystkim typowy dla niemieckich samolotów półmat

fakt, ale jakoś się przyzwyczaiłem ze moje modele (poza nielicznymi wyjątkami które są błyszczące) pokrywam mieszanką 1:1 mat i satin. Tego już nie przemaluje, ale może uwagę zachowam na przyszłość (choć półbłyski mi się nie podobają za bardzo :P )

Podstawa anteny pętlowej PR 16 raczej powinna być w kolorze bakelitu, właśnie zauważyłem ten detal

niestety nie znalazłem nigdzie wzmianki na ten temat a na zdjęciach nie widać tego wyraźnie , dlatego zastosowałem kolor kamuflażu

Jeśli myślisz o He 162 Dragona, to koszmarny model. Spasowanie elementów jest raczej umowne, większość krawędzi łączenia części płatowca wymaga szpachlowania z uwagi na nieostre krawędzie elementów. Linie podziału blach miejscami wydają się mieć błędny przebieg i są zdecydowanie za szerokie.
Sam model o ile pamiętam ma jakieś problemy z kształtem przedniej części kadłuba.
Poza tym, fajny mały samolocik...

tak na szybko zrobiłem sobie wczoraj mała przymiarkę, i fakt fatalne jest spasowanie skrzydeł z kadłubem , od spodu zieje 1 mm szpara którą nie wiem czy szpachlować czy raczej piłować skrzydło od góry. Spasowanie kadłuba raczej ok, i myślę ze ze statecznikami tez nie będzie problemu. Pozostają detale i wnęki kół a tego nie sprawdzałem. Na pierwszy rzut oka wygląda na trochę mniej pracy niż przy Do-335, ale brak oszklenia powstrzyma mnie na jakiś czas(czy nie ma ktoś zbędnego :) ??)
Co do dokładności wymiarowej nie będę się wypowiadał, bo nie mam pojęcia, nie mam do niego jeszcze żadnej literatury, to samo tyczy się malowania. Szerokość linii ujdzie w tłoku , są takie same jak w Dornierze.

Kubo wielkie dzięki za opinie
pozdrawiam
Andrzej
dzejo
 
Posty: 395
Dołączył(a): poniedziałek, 17 grudnia 2007, 20:21
Lokalizacja: Koło

Re: Dornier Do 335 Pfeil, Revell/Dragon 1/72

Postprzez Kuba P. » sobota, 27 grudnia 2008, 14:26

dzejo napisał(a):wiem ze wnęki podwozia mają kolor metalu w egzemplarzu odrestaurowanym i stacjonującym obecnie w muzeum. Ale ponieważ ten egzemplarz w porównaniu z fotami ma nawet trochę inaczej poprowadzone niektóre linie plam kamo (w porównaniu z fotami) to nie traktowałem tego za pewnik, poza tym w tym miejscu akurat RLM02 mnie bardziej przekonywał , a czy tak rzeczywiście było , cóż tego nie wiem ...mogę się jedynie domyślać
pokrywy silnika w kolorze metalu na zewnątrz były chyba tylko na nielicznych egzemplarzach (w113 raczej nie) a wewnątrz poszedłem tą samą droga co w przypadku wnęk kół


Stopniowe uproszczenie i eliminowanie malowania powierzchni wewnętrznych wprowadzano sukcesywnie już od początku wojny.
Kadłuby, wewnętrzne powierzchnie skrzydeł, klapy, wnęki podwozia, wewnętrzne powierzchnie osłon silników - to wszystko często było już niemalowane w samolotach z 1944 roku.
Wystarczy spojrzeć na zachowane w miarę w oryginalnym stanie niemieckie samoloty zbudowane w 1944 czy 1945, jak wiele z wymienionych elementów pozostało niepomalowane. Charakterystyczne są stemple na blasze identyfikujące producenta aluminium.

Np. takie jak w tym He 162 (komora działka):
Obrazek
zdjęcie ze strony http://memorial.flight.free.fr/He162uk.html

czy Me 262 (zewnętrzna komora w skrzydle widoczna przez zdemontowany panel poszycia)
Obrazek
zdjęcie egz. 500071 z Me 262 Walkaround, wyd. Squadron/Signal

Jeśli miałbym typować w przypadku Pfeila, "niepomalowane" zrobiłbym wnęki podwozia, komorę bombową, wnętrze kadłuba, wnętrze "komory silnika" jak i jego osłony (mam na myśli oba silniki). Mam gdzieś serię zdjęć komór podwozia Do 335, nie pamiętam jednak kiedy i gdzie zrobione. Postaram się zajrzeć, jak znajdę gazetę w której są te fotki.
Wśród modelarzy pokutuje taki nieuzasadniony pogląd, że wszystko co w niemieckim samolocie jest "wewnątrz" a nie jest wnętrzem kabiny musi być malowane farbą 02. A jak widać, wcale niekoniecznie.
Jak się zdziwiłem kiedyś, gdy dowiedziałem się że Ju 88 A-1 wydobyty w Norwegii miał wnętrza komór podwozia w większości pozostawione w barwie naturalnego metalu zabezpieczonego galwanicznie (jeśli wyraziłem się nieprecyzyjnie proszę o korektę) i blacha tam wygląda jak wnętrze puszki sardynek.


efekt cienkich warstw farby kładzionej na goły metal

nawet nie przyszło mi to do głowy. Znowu odniosę się do starszych zdjęć , mimo że czarno-białe to nie widziałem na nich nic takiego jak niejednolitość koloru i przebijająca pod kolorem blachę. Niewątpliwe efekt mógłby być bardzo ciekawy , ale bardziej on mi pasuje do Japończyków niż do niemieckiej maszyny ;o)


Niemcy pod koniec wojny stosowali możliwie uproszczony sposób nakładania farb kamuflażowych na zewnętrzne powierzchnie samolotu.
Nie miałem na myśli nic w stylu przebijającej blachy ale raczej przebijające spod cienkiej warstwy farby ślady szpachlowania nitów czy łączeń blach (bardzo wyraźnie widoczne np. przy Me 262), ślady niejednorodnie nałożonej farby. Przykład - usterzenia robił jakiś poddostawca malujący porządnie, odpowiednio rozcieńczając farbę, nakładając zgodnie z zaleceniami producenta. Ster kierunku robił kto inny (weźmy przykład np. Bf 109 - ster kryty płótnem) i ten producent już malował cienką warstwę np. niebieskiej farby na zabezpieczony czerwoną podkładówką ster. Efekt - jego RLM 76 był inny jak tego, który malował sam statecznik.

Podstawa anteny pętlowej PR 16 raczej powinna być w kolorze bakelitu, właśnie zauważyłem ten detal

niestety nie znalazłem nigdzie wzmianki na ten temat a na zdjęciach nie widać tego wyraźnie , dlatego zastosowałem kolor kamuflażu


Ta antena była używana w wielu samolotach, był to standardowy zestaw dla standardowej instalacji FuG 16 ZY. Podstawę tej anteny oglądałem z bliska na zachowanym 109 G-6 i jej kolor jest taki sam, jaki widać na wielu zdjęciach innych maszyn.
W Pfeilu byłoby ogromnie dziwne, gdyby była inna.

W tym poście odwołuję się głównie do innych maszyn, nie bezpośrednio do Pfeila. Pfeil był w zasadzie na etapie prototypów i maszyn tzw. Null-serie. Był jednak produkowany z zachowaniem takich samych prawideł, jakie rządziły produkcją innych, masowo wytwarzanych samolotów. Dlatego pewne reguły spokojnie można przenieść i na Do 335.

Na koniec muszę przyznać, że o Pfeilu wiem zdecydowanie mniej niż chciałbym wiedzieć. Wyszła ze 2 lata temu nowa książka na temat Do 335, muszę ją koniecznie sobie sprawić a do tematu Pfeila wrócić z modelem Tamiya.

Pozdrawiam poświątecznie :)
Kuba
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): niedziela, 11 listopada 2007, 00:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.

Re: Dornier Do 335 Pfeil, Revell/Dragon 1/72

Postprzez dzejo » niedziela, 28 grudnia 2008, 18:49

Witam

Dzięki Kubo za bardzo szczegółowe wgłębienie się w temat. Ciekawe informacje o których w sumie za dużo nie wiem. Może gdybym miał te dane wcześniej pomyślałbym o trochę innym wykończeniu niektórych detali, ale tylko może :), gdyż opcja na którą się zdecydowałem jakoś bardzo mi odpowiada ;o)

Wystarczy spojrzeć na zachowane w miarę w oryginalnym stanie niemieckie samoloty zbudowane w 1944 czy 1945, jak wiele z wymienionych elementów pozostało niepomalowane. Charakterystyczne są stemple na blasze identyfikujące producenta aluminium.
Np. takie jak w tym He 162 (komora działka):


Bardzo ciekawa ta stronka z tym He162 - będzie bardzo pomocna się w kontekście przyszłej budowy. A zwróciłeś uwagę ze komora działka to jeden z nielicznych elementów tu który nie został pomalowany, bo wnęki podwozia głównego i przednie prawie w całości pokazują farbę 02. Przeglądając stare fotki Do-335 w publikacjach AJPress, Close-up, Waffen-Arsenal zwróciłem uwagę ze części z nich widać jakby lekka poświatę mogąca mówić o tym ze np wnętrze komory silnika było aluminium, ale inne ze zdjęć jakie znalazłem miało zupełnie inną barwę (może przekłamanie - nie wiem). Wiedząc ze tematu jednoznacznie nie rozstrzygną padło na RLM02

Niemcy pod koniec wojny stosowali możliwie uproszczony sposób nakładania farb kamuflażowych na zewnętrzne powierzchnie samolotu.
Nie miałem na myśli nic w stylu przebijającej blachy ale raczej przebijające spod cienkiej warstwy farby ślady szpachlowania nitów czy łączeń blach (bardzo wyraźnie widoczne np. przy Me 262), ślady niejednorodnie nałożonej farby. Przykład - usterzenia robił jakiś poddostawca malujący porządnie, odpowiednio rozcieńczając farbę, nakładając zgodnie z zaleceniami producenta. Ster kierunku robił kto inny (weźmy przykład np. Bf 109 - ster kryty płótnem) i ten producent już malował cienką warstwę np. niebieskiej farby na zabezpieczony czerwoną podkładówką ster. Efekt - jego RLM 76 był inny jak tego, który malował sam statecznik.

Efekt na pewno byłby bardzo fajny. Problem jest jednak inny, bo w takim przypadku przydałoby się jakieś fajne zdjęcie konkretnego egzemplarza gdzie byłby widoczny kamuflaż i jego zróżnicowanie. Moja wiedza na temat samolotów III Rzeszy jest tak nikła, że jakbym miał jeszcze zabawić się w domyślanie kto malował poszczególne podzespoły płatowca, aby je odpowiednio zróżnicować, to pewnie wysiałbym zanim zacząłbym budowę modelu ;-). Ślady szpachlowania nitów czy blachy o których wspominasz tez na zdjęciach archiwalnych nie są za bardzo widoczne np:
http://xplanes.free.fr/do335/new/do335_V13_02.jpg czy TU
Widać ze kamo było dość jednorodne. (Choć mam świadomość ze to tylko czarno-białe foty i pewnie nie widać na nich wszystkiego)

Na koniec muszę przyznać, że o Pfeilu wiem zdecydowanie mniej niż chciałbym wiedzieć. Wyszła ze 2 lata temu nowa książka na temat Do 335, muszę ją koniecznie sobie sprawić a do tematu Pfeila wrócić z modelem Tamiya.

to tak jak ja :) , choć moja wiedza na temat tej pięknej maszyny w ciągu ostatniego roku znacznie się zwiększyła , to i tak myślę że nadal jest mniejsza od Twojej Kubo. I z wielką ciekawością będę nadal śledził kolejne powstające repliki tego modelu w różnych skalach (w tym również chęcią obejrzę twoje zmagania), a czy kiedyś się skusze na kolejnego , hmmm tego nie wiem , zmiany skali na razie nie przewiduje, a na kolejnego Dragona się nie będę porywał....w końcu tyle innych modeli w kolejce :D.
A Kubo o jakiej nowej książce mówisz?
pozdrawiam
Andrzej
dzejo
 
Posty: 395
Dołączył(a): poniedziałek, 17 grudnia 2007, 20:21
Lokalizacja: Koło

Re: Dornier Do 335 Pfeil, Revell/Dragon 1/72

Postprzez Kuba P. » poniedziałek, 29 grudnia 2008, 11:06

dzejo napisał(a):Ślady szpachlowania nitów czy blachy o których wspominasz tez na zdjęciach archiwalnych nie są za bardzo widoczne
Widać ze kamo było dość jednorodne. (Choć mam świadomość ze to tylko czarno-białe foty i pewnie nie widać na nich wszystkiego)


Pfeile faktycznie na ile można ocenić na zdjęciach wyglądają w miarę jednolicie. Zerknij do tego wątku:
viewtopic.php?f=3&t=4485&p=48429&hilit=+Do+335#p48429

Może Te kolorowe zdjęcia Cię zainteresują.


A Kubo o jakiej nowej książce mówisz?


Miałem na myśli tą:
Obrazek
J. Richard Smith, Eddie J. Creek
Avatar użytkownika
Kuba P.
 
Posty: 9398
Dołączył(a): niedziela, 11 listopada 2007, 00:07
Lokalizacja: Warszawa/Wodzisław Śl.


Powrót do Lotnictwo - galeria ukończonych modeli

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 76 gości