Nie zdążyłem niczego skończyć w zeszłym roku, ale ten rok rozpocząłem trzema ukończonymi samolotami - wg kolejności "narodzin" pierwszym był Hawker Hurricane I - stary model Airfixa, który wielu z nas zna, a ja robiłem go po raz drugi, prosto z pudła. Nie jest to ani Italeri, ani Hasegawa, ani nawet Classic Airframes, ale przy odrobinie dobrej woli daje się z niego zrobić w miarę poprawną replikę.
Samolot nosi barwy 32 Sqn. RAF z Biggin Hill i Hawkinge, z okresu bitwy o Anglię (Brytanię) - samemu mi trudno uwierzyć, że to mój pierwszy samolot RAF-u z tego okresu historycznego (mam jeszcze Bf-109E, ale to druga strona konfliktu)
Co zmieniłem: zmieniłem linie podziału z wypukłych na wklęsłe, dolepiłem wzmocnienia na lewym skrzydle nad zbiornikiem (takie małe kreski ), trochę urozmaiciłem kokpit (choć tego zbytnio nie widać), dodałem pasy z blaszki Eduarda, zamontowałem stopień do wsiadania w poprawnym miejscu (a nie centralnie pod kadłubem, jak pokazuje instrukcja ), dorobiłem też światła - pozycyjne na końcach skrzydeł i takie małe przed masztem antenowym. I to chyba wszystko.
Ponieważ już wiem, że kalki Airfixa nie kładą się dobrze, zamówiłem maski w firmie ukrytej pod Nickiem "paastella" na znanym portalu aukcyjnym - zdecydowanie polecam! Od masek malowałem "rondle", fin-flashe, numery kodowe i seriale. Kalki (które zresztą się niestety srebrzą), to głównie napisy eksploatacyjne.
Ogólnie: wyszło jak wyszło, zwłaszcza, że po raz kolejny okazało się, że nie umiem brudzić, więc chyba wrócę do czystych samolotów - już się raczej nie nauczę...
Aha - zbyt późno się zorientowałem, że Airfix nie uwzględnił podskrzydłowych wyrzutników łusek - ponieważ model był prawie gotów, odpuściłem wycinanie i je namalowałem. To był kiepski pomysł...
Mam nadzieję, że Italerka i Hase - które tupią nogami w kolejce, będą łaskawsze w produkcji i wyglądzie.
Kilka fotek, i niech już to mam za sobą!