Bardzo długo zastanawiałem się, czy pokazać ten model. Zrobiony jakiś czas temu, zaczęty w tym temacie (in-box) http://www.pwm.org.pl/viewtopic.php?f=12&t=24691
Nie dokończyłem go publicznie, bo od samego początku wisiało nad nim jakieś fatum. Przy lakierowaniu wnętrza matem lakier Valejo w dziwny sposób zareagował i zostawił biały osad. Potem drzwi nie pasowały, oszklenie również.
Malowanie było przyjemne, użyłem Xtracolorów. Następnie kalki, które siadły ładnie... prawie... nie wiem dlaczego, może dałem za dużo płynów, ale godło ambasady na lewej burcie "spłynęło". Nie zauważyłem w porę i mam teraz problem z poprawieniem tego.
Dalej było już z górki, a właściwie z biurka. Model spadł przy przenoszeniu (oferma ze mnie) i pękł na całej długości łączenia połówek kadłuba na górze. Na sam koniec moja Ukochana, podczas oględzin, ułamała jeden z detali, który następnie pożarł dywan.
Zdecydowałem się jednak przedstawić wynik moich męczarni, ponieważ to rzadki model na forach
Malowanie przedstawia maszynę należącą do ambasady USA w Londynie z 1939 roku. Ładne, kolorowe, a maszyna zadbana i nie zniszczona, jak się domyślam.
Proszę o łagodny wymiar kary








Pozdrawiam



