potez napisał(a):Barok Panie, barok no normalnie rokokoko
To komplement czy przytyk
Strużyn napisał(a):Usyfiony niemiłosiernie,
Ale zdaje mi się, że i tak miejscami za mało
Chudziutki napisał(a):Kurcze, z trzy razy podchodziłem do tych nieszczęsnych owiewek km-ów i ani razu mi nie wyszło. Mógłbyś napisać jak je zrobiłeś?
Wypiłowałem tak z grubsza z kawałków plastiku (dokładnie z rakiety od tego Hellcata), potem miałem problem, żeby to zamocować w skrzydle, Najpierw chciałem wypiłować ten plastik tak żeby pasował do krawędzi natarcia, ale zupełnie nie chciał pasować. Wyciąłem więc dziury w krawędzi natarcia i wkleiłem na supergluta. Na tym etapie już wiedziałem, że to wcale nie będzie spacerek.Dziury na łączeniu skrzydła z tymi cyckami zalewałem superglutem, jak było za mało materiału to naklejałem papier i zalewałem SG Kosztowało mnie to sporo czasu z papierem ściernym, a efekt i tak nie jest idealny.
Murek napisał(a):A teraz pisz po kolei jak i czym taki wynik osiągnąłeś
Malowany Pactrami mieszanymi na oko bez preshadingu. Potem rozjaśniany i przyciemniany miejscami (jakieś małe esy-floresy) transparentną mieszanką farby podstawowej z dodatkiem ciemnoszarego, brązowego, jaznoszarego z sidoluxem.
Potem miało być przetartym wcześniej szlakiem - syfienie olejami. Ale tym razem cholera mnie wzięła,że to tak długo schnie więc przy okazji bytności w mieście nabyłem w sklepie dla plastyków komplet 12 kolorów akryli w tubkach (24 zł chyba dałem, a ilość starczy dożywotnio) i tym syfiłem i łoszowałem. UWAGA. Słowo klucz: RETARDER. Bez tego można łatwo niechcący pomalować sobie model na kolor kupy. I tak trzeba się nieźle uwijać i uważać co by zdążyć rozetrzeć. Potem trochę jeszcze popryskałem po liniach i w zacienionych miejscach transparentnym roztworem sido i brązowego i czarnego I wziąłem się za okopcenia. I tu znowu zakręt. Wymalowałem sobie najpierw aerografem bazę w odcieniach szarości i piaskowego i na to nałożyłem suche pastele i wyglądało to nawet całkiem nieźle, ale jak chciałem zapezpieczyć i psiknąłem lakierem to wszystko się wyrównało do koloru ciemnobrunatnego - kaszana. Ratowałem się znowu pacaniem akrylami z tubki rozcieranymi patyczkiem do uszu i na koniec te zacieki wymalowane rzadkimi (rozwodnionymi) akrylami. Czyli model prawie w 100% akrylowy. Aha, przetarcia do podkładu u nasady skrzydeł powstały przez wytarcie drobnym papierem ściernym koloru bazowego, aż do ukazania się wcześniej nałożonej żółci, która ma imitować Yellow Zinc Chromate. Obicia srebrną kredką.