(źródło: internet)
Herman Graf jako pierwszy pilot Luftwaffe osiągnął granicę 200 zwycięstw. Dowództwo zabroniło mu wtedy lotów bojowych i w końcu września 1942 odwołało z frontu. Na decyzję wpłynęły bez wątpienia względy propagandowe, ale nie da się także ukryć że w tym czasie Graf balansował na krawędzi. 15 sierpnia 1942 pocisk z działka trafił kabinę jego samolotu, następnego dnia przywiózł ponad 30 przestrzelin zainkasowanych w walce powietrznej. 19 września rankiem skrzydła jego myśliwca podziurawiła artyleria plot, a w popołudniowym locie stracił połowę steru kierunku...
Dlatego Graf niezbyt się przejął odwołaniem z frontu i nie sprawiał wrażenia zmartwionego rolą maskotki propagandy Geobelsa. Korzystając z luksusów przysługujących gwieździe Frontu Wschodniego, cierpliwie znosił udział we wszelkich masówkach i oficjalnych spotkaniach organizowanych dla wzmocnienia ducha społeczeństwa, pozując do licznych zdjęć w nienagannie skrojonym mundurze. Mamy akurat Mistrzostwa Świata w piłce nożnej, także warto wspomnieć, że Graf był uzdolnionym graczem. Brylował nawet w reprezantacji piłkarskiej Niemiec, choć oczywiście tym razem w stroju sportowym... ;-)
W pierwszej połowie 1943 Graf otrzymał spokojny etat jako dowódca zaawansowanej szkoły pilotażu Ergänzungs-Jagdgruppe Ost znajdującej się w Bordeaux (Francja). Latem 1943 Jagdgruppe Süd der ObdL przekształcono w JGr 50, eksperymentalną jednostkę wysokościowych myśliwców (specjalnie przygotowane Bf-109G) do zwalczania Mosquito, które bezkarnie wykonywały zadania rozpoznawcze. Jednostka nie wykazała się wieloma sukcesami do czasu swojego rozwiązania w pażdzierniku 1943, choć dowódca zdołał dopisać do swojego konta z frontu wschodniego 1 Mosquito (w czerwcu 1943) i 2 B-17 (6.09.1943).
11 listopada 1943 Herman Graf obejmuje dowodzenie JG 11. Od czasu do czasu udaje mi się obejść ścisły zakaz udziału w akcjach bojowych i uzyskuje kilka kolejnych zwycięstw na Froncie Zachodnim. 29 marca 1944 niedaleko Hannoweru zestrzeliwuje jednego P-51, a z drugim Mustangiem zderza się w powietrzu. Ranny, musi się ratować skokiem ze spadochronem ze swojego Bf 109 G-6 (W.Nr. 26 020) “< +”. Po rekonwalescencji, od 1 października Graf dowodzi JG 52, walczącym na Froncie Wschodnim.
Graf poddaje swoją jednostkę Amerykanom 8 maja 1945, jednak sam zostaje wydany Rosjanom. Zwolniono go 25 grudnia 1949, dość wcześnie jak na sowieckie standardy. Miało na to wpływ podpisanie przez Grafa oświadczeń, w których zgadza się na współpracę z Rosjanami i potępia swoje wojenne dokonania. "Kameraden", którzy w większości opuścili łagry dopiero w latach 1955-1956, nigdy mu tego nie darowali i aż do swojej śmierci w 1988 był narażony koleżeński ostracyzm mimo takich osiągnięć jak 212 zwycięstw powietrznych (202 na Froncie Wschodnim, 10 na Zachodnim, w tym 6 "Viermotoren").
O tej wyjątkowo kontrowersyjnej postaci już pisałem przy okazji przedstawienia Bf-109 (też Hasegawy i też w wersji vintage:
http://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=13&t=21415 )
O modeluTo stary zestaw Hasegawy, model już od lat nieprodukowany. Prosty (mało części) i łatwo składalny, ale wyjątkowo nieudany merytorycznie. Na szczęście w połowie lat 90-ych Hasegawa opracowała od nowa FW-190 i ten staroć poszedł w zapomnienie. Model złożyłem na szybko, miał służyć tylko do nauki plamkowania przed wykonaniem Me-410 i Ar-240. Uznałem jednak, że ta stara Hasegawa wpisuje się w moją kolekcję vintage, także naniosłem zestawowe kalkomanie i dokończyłem model OOB. W efekcie myślę że mam ciekawy i obecnie rzadko spotykany relikt z historii modelarstwa, coś w rodzaju eksponatu muzealnego.