Nie bardzo wiem co napisać. Kuń jaki jest każdy widzi. Model zrobiony "po godzinach" i z doskoku. Większość czasu spędzona przy warsztacie związana była z malowaniem detali oraz szlifowaniem żywicy. Sklejanie łatwe i przyjemne, wszystko do siebie pasuje. Jedynym niemiłym miejscem było łączenie dolnych skrzydeł z kadłubem, które wymagało solidnego zalania CA i wyszlifowania. Roboty w sumie na góra 30 minut jeśli nie liczyć schnięcia kleju. Z własnych przeróbek dodałem jakieśtam linki sterujące w kabinie, "nity" na kadłubie czyli gwoździe, własne okucia łączące słupki z kadłubem i przerobiłem nieco osłonę silnika na bardziej oryginalną. Przeróbka polegała na pocienieniu ścianek kadłuba tak, żeby powstała minimalna szczelina z kołpakiem śmigła jak to miało miejsce w oryginale i jest całkiem nieźle widoczne na fotografiach. Warto się z tym pobawić ponieważ model sporo dzięki temu zyskuje. Malowanie wykonane różnistymi technikami, głównie połączenie Gunze H, Vallejo oraz olejnych.
Figurka, zwana roboczo przeze mnie Panem Tomaszem, to produkt Toro, jak natura dała prosto z pudełka. Dziwny to model bo nie ma co w nim kleić, składa się z jednej części. Pomalowany farbkami Vallejo Model Color, Vallejo Air i Lifecolor.