Zawsze mnie intrygował ten samolot. Heinkel znany z wysmakowanych konstrukcji, po chyba 10 prototypach He 112, zafundował temu samolotowi malutkie choć wysmakowane skrzydło i paskudny-prostokątny,przerośnięty zupełnie nie pasujący do skrzydeł ogon. Ponadto, samolot cierpiał na niedostatek mocy. Silnik Junkersa dający moc około 700 KM nie był silnikiem myśliwce przełomu lat 30- i 40.
Piloci latający na He-112 B mówili, ze to Rolls- Royce z kiepskim silnikiem. Mój ma byc po prostu Rolls Roycem ,-)).
Bedzie oczywiście w polskich barwach. Jest to dosyć realna możliwość, bowiem He-112 był samolotem eksportowym. Wynikało to z mocnej pozycji Messerschmitta na rynku Niemieckim. Na myśliwiec Heinkla na tym rynku po prostu nie było miejsca.
I tutaj zaczyna sie moja zabawa w przerabianie. Samolot dostał silnik DB-601 , lifting kształtu ogona, tak by powrócić do charakterystycznej linii Heinkla. W skrzydłach-dosyć pojemnych zamontowałem po dwa działka 20 mm, jedno strzelające przez os śmigła, i dwa km'y nad silnikiem. Dodatkowo, przesunąłem chłodnice. Oryginalna wyglądała fatalnie. Chciałem podkreślić urodę skrzydła w kształcie W , i nie chciałem psuć linii samolotu. Zdecydowałem się na dosyć popularne w tym okresie umiejscowienie chłodnicy jak w MiGach, Laggach i Mustangu. Ale jeśli jeszcze raz będę przerabiał ten samolot, to chłodnice zamontuje w skrzydłach, a wloty do nich w krawędzi natarcia. Podobnie jak w korsarzu. Żeby nie psuć zgrabnej sylwetki.
pierwszy szkic :
Zlepianie do kupy ,-))
I efekt końcowy :
Od razu wytłumaczę o co chodzi z tym emblematem 111 eskadry.
Nituje na końcu i niestety kalka po przynitowaniu rozpadła się na małe kawałki. Pomyślałem sobie, że przecież takie rzeczy zdarzają się również na prawdę. Przypomnę chociażby słynna sprawę z nalepkami na polskie Elfy-tygryski, które w efektowny sposób odpadły ,-)). Pomyślałem sobie, ze taka przygoda mogła się przydarzyć również mojemu heinklowi.
Zapraszam do komentowania. Każdą krytykę przyjmę z pokorą.