Witam,
Postanowiłem pobawić się moimi "antykami" i nieco odkurzone zaprezentować na forum.
Tylko jak to nazwać ? "Vintage" ? "Zasoby muzelane" ? "Końcówka ubiegłego wieku" ?
Stary model Hasegawy, do tego pokaźny zestaw blaszek Eduarda. Oczywiście odsuwana kabinka, własnoręcznie wytłaczana osłona kabinki.
Wtedy był to wymarzony model (bodaj pierwsza moja hasegawa) i w ogóle ulubieniec, bo miał na oryginale latać mój ówczesny idol - Saburo Sakai.
Sklejałem go tak z piętnaście lat temu
Tu zapewne narażę się na krytykę, czemu zero z bazy na lądzie ma hak do lądowania na lotniskowcu.
Czytałem gdzieś, że je rzeczywiście usuwano, lub blokowano w kadłubie, aczkolwiek nie zawsze.
I znowu - Sakai przez całą książkę narzeka na brak radiostacji (czytaj - we wszystkim, na czym latał); zatem zero V-103 powinno mieć, czy nie maszt antenowy ?
Model z epoki "przedaerografowej", malowany pędzlem.
Już wtedy byłem na etapie Pactry, ale numeru nie pamiętam - coś ze złamanych żółtym szarości.
W sumie to wiosna 1942, więc i nieco samolot mógł być wypłowiały.
Wnętrza oliwkowe, klapy niebieskie potraktowane rozrzedzonym transparentnym zielonym błyszczącym.
Samo malowanie... wiem, że dzisiaj budzi kontrowersje.
V-103 jest rzeczywicie identyfikowany jako jeden z myśliwców, na których latał Saburo Sakai, ale wiem, że są rózne opinie n/t kolorystyki.
Pas na kadłubie w/g niektórych osób powinien być czerwony, a ten na stateczniku biały, co do koloru wisienek to nie spotkałem się z jednoznaczną interpretacją. Również co do oznaczenia kodowego to zdania między uczonymi są podzielone.
Z drugiej strony, skoro V-107 jest wszędzie pokazywany z niebieskimi pasami, a I. Baker i Z. Szeremeta opisują w "Barwach i oznaczeniach Japońskiego Lotnictwa Morskiego przed i w czasie wojny na Pacyfiku 1941-45" zero V-103 z oznaczeniami w kolorze niebieskim, to pozostałem przy tym, co dawno temu nakleiłem na model.
Dobra, mogłem dać V-107 w kolorze czarnym i byłoby po krzyku, ale tak lubię te wisienki na stateczniku...
Reanimacja polegała na delikatnym zapuszczeniu szarej farby w linie podziału blach, naklejenie nowych hinomaru (oryginalne stare Tech-modowskie były wręcz różowe...), potraktowanie całości bezbarwnym matem. OK, to już był aerograf. Trochę przykurzyłem, troszeczkę odrapałem - drżyjcie airacobry !
Krytykujcie.
C.D.N.
Pozdrawiam, Bolek