kolejna"pokraka" w barwach japońskich z lat 30-tych ,tym razem w wersji kołowej w barwach z 1936 z Formozy.
O samym modelu już nie wspomnę , bo przypominało by to trosze bełkot osobników z Wiejskiej ,czyli w kółko to samo . Od siebie dodam że jak zwykle w pudełku znajduje się jakiś feler ( to juz chyba jest taka tradycja w tej "firmie" )
Wracając jeszcze do tych baboli, to poza tym że brakowało parę elementów to kalka z oznaczeniem na ruchomej częśći statecznika byla zbyt wielka . czyli zajmowała cały statecznik a nie tyle ile widać na rysunku z pudełka . Doszedłem do wniosku że mniejszym złem będzie nie naklejanie jej , niż oszpecenie modelu zbyt wielgaśna kalką . jak cos odpowiedniego się znajdzie to zostanie naklejone .A narazie musi tak zostac ,czy sie podoba czy nie
Powoli stajesz się ambasadorem firmy Choroszy , co i mnie bardzo cieszy. Nasz producent, japoński samolot w niezłym wykonaniu i co najważniejsze nieczęsto widywany jako gotowy model. Jedynie co mi nie pasuje to kontrowersyjna kolorystyka malowania ( zapewne tak podpowiedział producent) i dość mocne rozmycie przejścia kolorów. Brawo, czekam na następny.
Modelu idealnie oddającego rzeczywistość nie zbuduje się nigdy, ale próbować trzeba !
Fajny.... kiedy ja swojego skończę?? Co do kolorystyki ... to nie wiem Marku co w niej uważasz za kontrowersyjne... Schemat kamo jak najbardziej prawdopodobny.... (jest to jeden z wariantów chińskich) a co do odcieni danej barwy to już chyba nie ma się co czepiać