Strona 1 z 1

Vought F4U-1A Corsair - Revell 1/72

PostNapisane: poniedziałek, 16 października 2017, 22:04
przez Moses
Boyington urodził się 4 grudnia 1912 roku w Coeur d'Alene w stanie Idaho, wychowywał się na rodzinnej farmie jabłoni w Okanogan, w stanie Waszyngton, tam też uczęszczał do gimnazjum. Od najmłodszych lat Boyington marzył aby sięgnąć nieba.


"Kiedyś przeczytałem wszystkie książki o asach myśliwskich I wojny światowej, i budowałem modele samolotów, szybowców", powiedział Boyington w wywiadzie z Colinem D. Heatonem w 1988 roku.

W 1934 roku Boyington ukończył Uniwersytet Waszyngtonu w Seattle uzyskując tytuł licencjata z dziedziny techniki lotniczej. 13 czerwca 1935 r. Wstąpił do Rezerwy Korpusu Piechoty Morskiej, gdzie pokazał się jako doskonały pilot.

Awanturnik ze skłonnością do alkoholu, sposób bycia Boyingtiona drażnił jego przełożonych. W 1941 roku został przekonany o rezygnacji z awansu na porucznika i dołączeniu do Amerykańskiej Grupy Wolontariuszy w Chinach. Latające Tygrysy, oficjalnie była cywilną firmą, której zadaniem było bronić Chin i Birmy przed Japończykami. Tam Boyington po raz pierwszy zobaczył walkę, zestrzeliwując aż sześć myśliwców wroga.

Gdy Stany Zjednoczone oficjalnie włączyły się w wojenną zawieruchę po ataku na Pearl Harbour 7 grudnia 1941 roku, Boyington był już doświadczonym lotnikiem. Po tym, jak Latające Tygrysy zostały rozwiązane w lipcu 1942 r., Powrócił do Korpusu Piechoty Morskiej jako major i został przydzielony do dywizjonu VMF-214. Tam Boyington zgromadził zespół najlepszych pilotów bez przydziału.

Dywizjon przyjął nazwę Black Sheep Squadron, ponieważ uznali, że na "Bękarty Boyingtona", nie zgodzi się góra, wyjaśnił w wywiadzie w 1988 roku. Boyington przewyższał lotników z dywizjonu nie tylko doświadczeniem, od większości lotników w dywizjonie był starszy o 10 lat, a jego podwałdni nazywali go “Pappy” (Papcio)


17 października 1943 roku, nad wyspą Bougainville w Papui-Nowej Gwinei, Boyington prowadził formację 24 kół F4U Corsair nad japońskie lotnisko, na którym stacjonowało 60 samolotow nieprzyjaciela. Czarne Owce krążyły nad nim, prowokując przeciwnika. Tego dnia Czarne Owce zestrzeliły 20 maszyn japończyków, bez strat własnych. Pod koniec wojny Boyington miał na swoim koncie 28 zestrzelonych wrogich samolotów.

W styczniu 1944 roku szczęście odwróciło się od niego, gdy został zestrzelony podczas rajdu w pobliżu Rabaul, miasteczka w Nowej Brytanii, Papui Nowej Gwinei. Boyingtonowi udało się wylądować w wodzie, ale wkrótce potem został znaleziony przez japońską łódź podwodną i zabrany do niewoli. Resztę wojny spędził jako więzień, został zwolniony po bombardowaniu atomowym na Nagasaki i Hiroszimę i wrócił do Stanów Zjednoczonych 12 września 1945 roku, gdzie został uznany za bohatera.



Za swoje działania w Bougainville, Boyington został odznaczony najwyższym amerykańskim odznaczeniem - Medalem Honor, gdy był jeńcem wojennym. Został także odznaczony Krzyżem Marynarki Wojennej za rajd nad Rabaul, otrzymał także Purpurowe Serce.

W San Francisco, w Kalifornii, wkrótce po powrocie do stanów, Boyington spotkał się z innymi pilotami świętując przejście przez piekło.

Zdjęcia ze spotkania ukazały się w magazynie Life. "Dobrze, że fotografów nigdy nie było na południowym Pacyfiku, kiedy tam byliśmy. Miernik moralności przekroczył skalę.” Tak artykuł skomentował Pappy.

Wyczyny Boyingtona i Czarnych Owiec owiały się legendą, w 1976 roku stacja NBC wyemitowała serial zatytułowany "Baa Baa Black Sheep", który był luźno oparty na wspomnieniach Boyingtona o tym samym tytule.

W dniu 11 stycznia 1988 w wieku 75 lat Boyington zmarł po długiej walce z rakiem 75 latDla niektórych zawadiaka i pijak, ale dla swoich ludzi, był niezwykłym pilotem, wykwalifikowanym taktykiem i liderem walczącym ramię w ramię. Kwintesencja Marines’a.
na podstawie http://taskandpurpose.com

Obrazek

Model wykonany z zestawu firmy Revell przedstawia Corsaira F4U-1A z dywizjonu VMF-214 "Black Sheep" stacjonującego w Vella Lavella na wyspach Salomona pod koniec 1943. Maszyna 086 błędnie przypisywana jest majorowi Boyingtonowi. Pappy nie miał swojej własnej maszyny, zazwyczaj do lotu wybierał maszyny o gorszym stanie technicznym, aby mniej doświadczeni piloci mogli lecieć na lepszych technicznie maszynach. Gdy po zestrzeleniu 20 maszyny przez Boyingtona, zorganizowano z sesję zdjęciową, wzięli za tło 086 która była najlepszą technicznie i wizualnie maszyną, charakteryzując ją na maszynę Pappyego

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
[img]https://farm5.staticflickr.com/4501/37482136010_799bd2f959_b.jpg[/img
Obrazek

Re: Vought F4U-1A Corsair - Revell 1/72

PostNapisane: wtorek, 17 października 2017, 21:50
przez Karol
Fajnie opisałeś historię pilota. Model ok, rozumiem, że chciałeś pokazać iż od góry maszyna była umorusana dosyć mocno.

Re: Vought F4U-1A Corsair - Revell 1/72

PostNapisane: niedziela, 5 listopada 2017, 14:06
przez Michał Janik
Pytanko - srebrne felgi i białe wnętrze silnika to jakoś głębiej są umotywowane?

Re: Vought F4U-1A Corsair - Revell 1/72

PostNapisane: niedziela, 5 listopada 2017, 16:10
przez Moses
Dobierając kolor wnętrza osłony silnika opierałem sie na opracowaniu IPMS Stockholm, Greatgonzo na MW już zwrócił mi uwagę że nie dokonca nalezy ufac temu opracowaniu.

Re: Vought F4U-1A Corsair - Revell 1/72

PostNapisane: niedziela, 5 listopada 2017, 22:06
przez greatgonzo
Ale felgi są, owszem, umotywowane wystarczająco głęboko.

Re: Vought F4U-1A Corsair - Revell 1/72

PostNapisane: niedziela, 5 listopada 2017, 22:22
przez Michał Janik
greatgonzo napisał(a):Ale felgi są, owszem, umotywowane wystarczająco głęboko.

Ano proszę, mi się tłukły po głowie białe. W takim razie - czy kolor metalu był powszechnikiem, czy wyjątkiem?

Re: Vought F4U-1A Corsair - Revell 1/72

PostNapisane: poniedziałek, 6 listopada 2017, 01:05
przez greatgonzo
W zasadzie był standardem. Z tym, że felgi raczej malowane i kolor metalu to dobre określenie. W służbie to już różnie bywało i lepiej jest śledzić konkretne samoloty. Tego konkretnego chyba nie da się wyśledzić, ale obecność srebrnych felg w VMF-214 tak.

Re: Vought F4U-1A Corsair - Revell 1/72

PostNapisane: niedziela, 19 listopada 2017, 07:47
przez Lesniczy
Witam,

Jak zes szpachlowal koncowki skszydel? Na mojim to row prosto przez falde w plutnie. Nie wiem jak to poprawic.

Re: Vought F4U-1A Corsair - Revell 1/72

PostNapisane: niedziela, 19 listopada 2017, 15:38
przez Moses
Najważniejsze to odpowiednie przygoowanie cześci, tak aby scianki obydwu części do siebie przylegały.

Re: Vought F4U-1A Corsair - Revell 1/72

PostNapisane: sobota, 2 grudnia 2017, 02:59
przez Lesniczy
Moses napisał(a):Najważniejsze to odpowiednie przygoowanie cześci, tak aby scianki obydwu części do siebie przylegały.



Czyli zetrzec prostopadlo wzgled powiszhni skszydla? Sorry nie.mam polskich liter na telefonie.

Re: Vought F4U-1A Corsair - Revell 1/72

PostNapisane: sobota, 2 grudnia 2017, 11:43
przez Moses
Tak. Musisz częsci wszystkie tak obrabiać aby przylegały do siebie na całej powierzchni.

Pamiętaj 3 razy przymierz zanim przykleisz ;)

Re: Vought F4U-1A Corsair - Revell 1/72

PostNapisane: sobota, 2 grudnia 2017, 17:25
przez Lesniczy
Dziekuje