Dzięki za odzew, bardzo mi miło, że wytwór się podoba.
Śmiegiełko coś się nie trzyma?
Lubię dmuchnąć w śmigiełko (tak, tak Maćku!), więc czasem śmigło miewa większy luz niż powinno. Ale jak mnie to irytuje, to używając Specjalnego Modelarskiego Gadżeta - Własnego Palica, daje się ten efekt , przynajmniej czasowo, usunąć. Co zresztą wiać na części fotografii.
GrzeM napisał(a):Co szpachlowałeś? Wszystkie linie???
Szpachlowałem o ile dobrze pamiętam tylko niektóre linie. Zresztą na zbliżeniach widać, że wciąż są one dość grube. W ogóle historia jest taka, że kiedy kupiłem model, to skrzydła były fatalne, jeśli chodzi o linie podziału - porozlewane, poszarpane. Zalewałem surfacerem, szlifowałem, ale efekt wciąż był daleki od oczekiwanego. W końcu w sklepie zajrzałem do innego pudełka - i tam już skrzydła miały akceptowalną jakość, więc kupiłem drugi model. Irytująca sytuacja, ale całe szczęście, że kosztował 18 zł, a nie więcej. Drugi plus dodatni jest taki, że jestem do przodu z kolejnym ludzikiem
Tak więc oglądajcie wypraski i nie bójcie się reklamować! Jak widać kontrola jakości w firmie Airfix rządzi się swoimi prawami.
Jeśli chodzi o modyfikacje do wariantu rozpoznawczego, to wspierałem się:
- zestaw do Spitów rozpoznawczych Pavli. Wykorzystałem fin flash na ogon oraz napisy, które o ile pamiętam i tak mają niepoprawny rozmiar.
- "rondle" Xtracoloru. Niestety, oznaczenia w zestawie Pavli mocno odstawały rozmiarami od prawidłowych.
- limuzynka vacu od Rob Taurus (polecam!) oraz zestawowy wiatrochron który odciąłem czeską żyletkopiłką oraz pocieniłem od środka.
- w burtowym otworze pokusiłem się o umieszczenie od środka imitacji obiektywu. Jak się przyjrzę, to nawet czasem jestem w stanie go zobaczyć
- celownik Quickboost (widać go głównie na zdjęciach, więc raczej należy potraktować go w kategoriach fanaberii)
- pasy pilota to kalka ze Spita Tamiyi, wspomagana taśmą maskującą tej samej firmy oraz jakimiś znalezionymi klamerkami.
Co jest nie tak z ludzikiem?
Jeśli chodzi o malowanie, to na zdjęciach oryginałów widać, że oznaczenia kodowe są ciemniejsze niż płatowiec. Tak więc, model powinien być sporo jaśniejszy - raczej biały "trącony" różem niż taki, jak mi się zmalował. Na zdjęciach widać także, że różowe Spity bywały brudne i zmęczone, zresztą trudno żeby na tak jasnym kolorze nie uwidaczniały się ślady eksploatacji - dlatego trochę poszalałem. Po za tym, akurat te Spity dość często wchodziły w trakcie misji w kontakt z Niemcami, stąd koncepcja brudasowata.
Model traktuję w kategoriach tworzenia mojej kolekcji "Bitwy o Atlantyk". Uzbrojone, krótkozasięgowe Spitfire'y fotografowały ze średnich i niskich pułapów głównie ważne obiekty na wybrzeżu Francji i przyległości, m.in. porty. Ze względu na przeciwdziałanie artylerii plot i myśliwców, misje te nazywane były "dicing with death".
GrzeM napisał(a):Bardzo elegancki.
Bardzo miło, dzięki. Rozbawiłeś mnie, ponieważ nigdy o tym modelu tak nie myślałem. Z elegancją, kojarzy mi się o wiele bardziej np. model Bercika
z wątku
http://pwm.org.pl/viewtopic.php?f=13&t=81638Mój to raczej flejtuch - choć sporo czasu poświęciłem, aby osiągnąć z grubsza zadowalający stan sflejtuszenia.